Sfrustrowany Pulisic
Duży był entuzjazm kibiców Borussii Dortmund, gdy Chelsea decydowała się wyłożyć 64 mln euro na Christiana Pulisica. W BVB rozwój Amerykanina uległ stagnacji, a sam zawodnik coraz częściej irytował, przez co - dodając do tego ultratalent młodszego Jadona Sancho - nikt w Zagłębiu Ruhry za Pulisicem nie tęsknił. W Londynie jego kariera nie idzie tak, jakby sobie tego życzył.
Urodzony w Pensylwanii piłkarz chorwackiego pochodzenia to w tym sezonie gracz drugiego rzutu w ekipie Franka Lamparda. Zagrał do tej pory w sześciu meczach, jednak tylko dwa razy grał od początku do końca - w dodatku dwa z tych spotkań to Superpuchar Europy i Puchar Ligi, czyli spotkania o znaczeniu fajniejszego sparingu. Dużo częściej w Chelsea możemy oglądać rok młodszego od Pulisica Masona Mounta czy rok starszych Fikayo Tomoriego i (przede wszystkim) Tammy'ego Abrahama, który jest najskuteczniejszym piłkarzem "The Blues". A 21-letni ex-dortmundczyk? W czterech ostatnich meczach ława przez pełne 90 minut!
Oczywiście to bardzo frustrujące, ale nadal będę ciężko pracował i dawał z siebie wszystko, ponieważ chcę grać jak najwięcej minut! W tej chwili to wszystko jest dla mnie trudne, ale muszę się tego nauczyć. Muszę walczyć. Chcę być częścią tego zespołu i przyczynić się do osiąganych przez niego sukcesów.
Postawę swojego zawodnika skomentował również Lampard.
To zupełnie normalne, że potrzebuje trochę czasu, żeby się do wszystkiego przyzwyczaić. Podczas okresu przygotowawczego i już w trakcie sezonu miał kilka dobrych momentów. ale on musi je mieć codziennie. Jego czas jeszcze nadejdzie.
Cóż, widziały gały, co brały, a te "momenty" to w ostatnim okresie Pulisica w Borussii była jego norma. Czasem coś mu się udawało, ale głównie irytował... Czyli w sumie u Amerykanina nic nowego!