Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu
Nabil Fekir to największa twarz akademii piłkarskiej Olympique'u Lyon w ostatnich latach. O ewentualnym transferze zagranicznym mówiono od co najmniej zeszłorocznego lata, gdy po piłkarza zgłaszał się m.in.: Liverpool. Jak jednak wiemy, angielski klub ostatecznie zrezygnował z zatrudnienia Francuza, a całe zamieszanie postanowił wykorzystać Real Betis, który pod koniec lipca bieżącego roku potwierdził transfer. Dzisiaj poznaliśmy dokładne powody, dla których "The Reds" zrezygnowali z ofensywnego zawodnika.
Były agent Nabila Fekira, Jean-Pierre Bernes, postanowił podzielić się z zakulisowymi szczegółami dotyczącymi całej operacji transferowej. Były dyrektor generalny Olympique Marsylia przez ponad cztery miesiące starał się dopiąć transfer, ale jak dobrze pamiętamy fiasko nastąpiło w ostatniej chwili. Przyczyną upadku transferu była postawa szwagra Nabila Fekira, który wtrącił się do negocjacji w decydującym momencie.
Jean-Pierre Bernes miał okazję wypowiedzieć się o niedoszłym transferze Nabila Fekira podczas wywiadu dla francuskiego oddziału telewizji Canal Plus. Do tej pory wszyscy myśleli, że jedynym powodem zakończenia negocjacji był wykryty uraz, ale nie po raz pierwszy zawiódł najważniejszy czynnik - czynnik ludzki. Oto co powiedział Jean-Pierre Bernes:
Nabil był priorytetem Liverpoolu. Pracowałem przez cztery miesiące nad jego transferem z przedstawicielami angielskiego klubu i Jürgenem Kloppem oraz Jeanem-Michelem Aulasem. Wszystko było gotowe do zawarcia umowy. Piłkarz wiedział już o swoim przyszłym kontrakcie, który gwarantowałby mu około 45 milionów euro za pięć lat gry w „The Reds”. W dniu, w którym przenosiny Fekira miały zostać sfinalizowane, dość niespodziewanie pojawił się prawnik i szwagier Nabila, który stwierdził, że całe negocjacje trzeba zacząć od nowa. To było surrealistyczne. Myśleliśmy, że jesteśmy w jakimś filmie Walta Disneya.
Finalnie do transferu Nabila do Liverpoolu nie doszło z dwóch powodów. Pierwszym z nich były oblane testy medyczne. W takiej sytuacji agent może jeszcze mimo wszystko doprowadzić do przenosin zawodnika, ale niestety jeśli chce się przejść do takiego dużego klubu jak Liverpoolu, to trzeba wykazać się odpowiednią postawą. A tutaj jego szwagier zaczął zachowywać się jak jego główny przedstawiciel i zaczął domagać się prowizji, bo teraz jest to modne w futbolu. Sam Fekir też się zmienił i nawet nie przywitał się z działaczami angielskiego zespołu, kiedy przyjechał na testy. Wszyscy patrzyli tylko na siebie, a ludzie z Liverpoolu zastanawiali się, o co w tym wszystkim chodzi. Byłem zawstydzony całą sytuacją.
Jak można przeczytać, równie decydująca okazała się postawa samego piłkarza, który chyba przestał być zainteresowany przejściem do jednego z najlepszych klubów Europy i to taki, który dopiero co występował w finale Ligi Mistrzów. A jak pokazała niedaleka przyszłość, klub z Anfield ostatecznie sięgnął po najważniejsze klubowe trofeum na Starym Kontynencie. Obecnie Nabil Fekir cieszy swoją postawę kibiców w Sewilli, gdzie występuje dla Realu Betis. Występuje regularnie od pierwszej minuty i już w tym momencie ma na swoim koncie dwa gole oraz jedną asystę.
A czy piłkarz mógłby liczyć na występy w takim samym wymiarze, gdyby ostatecznie trafił do Liverpoolu? Jurgen Klopp na pewno znalazłby miejsce dla Fekira w swojej układance, chociaż kibice "The Reds" w danym momencie wręcz cieszą się z tego, że do transferu ostatecznie nie doszło. Trio Salah-Firmino-Mane jest jedyne w swoim rodzaju, ale taki joker w postaci Fekira, jak dla mnie, byłby asem z rękawa.
Thank you #LFC for not signing this guy. Nabil Fekir's move to Liverpool 'collapsed due to brother-in-law' https://t.co/NHGlPhY7L3 via @MailSport
— Toe2Toe (@ToeTwoToe) October 5, 2019
Worked out better for us anyway now he’s playing for a mid table Spanish side worked out for him too....wasted!!!!
— RazB (@Razb2611) October 4, 2019