Pulisic pod dużą presją
Duży transfer! - tak często określa się przejście Christiana Pulisica z Dortmundu do Chelsea, choć oczywiście bez kłopotu można wymienić kilka większych zakupów tego lata, nawet jeśli kosztowały one mniej pieniędzy. Amerykanin, w związku z banem transferowym, był praktycznie jedynym nabytkiem londyńczyków tego lata i jak na razie nie ma na Wyspach łatwego życia.
Już kiedyś pisaliśmy o tym, że jest Pulisicowi trudno. Sam nawet o tym mówił i można było mu współczuć, bo w końcu jaki normalny człowiek chciałby dostawać parę milionów euro rocznie za siedzenie na ławce rezerwowych i oglądanie meczów Premier League? Ja nie. 21-latek formalnie stał się piłkarzem "The Blues" w styczniu, kosztował 64 mln euro, ale pozostał na wypożyczeniu w Borussii do końca sezonu, by wzmocnić Chelsea dopiero latem, gdy żaden nowy piłkarz nie mógł zostać kupiony. Takie to machlojki, ale w praktyce każdy głupi wiedział, że Pulisic tak naprawdę zaczął ubierać się na niebiesko dopiero w lipcu.
Chociaż nie ma co ukrywać, że chciałby się ubierać częściej. Na razie Amerykanin walczy o podstawową jedenastkę z maksymalnie przeciętnym skutkiem, a trener Frank Lampard komentuje, że jeszcze nadejdzie jego czas. Swoje trzy grosze na ten temat dorzucił również selekcjoner USA, Gregg Belhalter, u którego Pulisic odgrywa bardzo ważną rolę.
Spójrzmy na to, jak było z Antoinem Griezmannem w Barcelonie czy Edenem Hazardem w Realu Madryt. Z Mohamedem Salahem i Kevinem De Bruyne w Chelsea także było podobnie.
Belhalter nawiązał rzecz jasna do tego, że nie każda gwiazda odpaliła od samego początku. Pulisic w Chelsea zagrał łącznie w 9 spotkaniach, notując nieco ponad 500 minut, 5 razy zaczynając w wyjściowej jedenastce. Zanotował łącznie 5 asyst, z czego jedną - kluczową - w środowym meczu z Ajaxem Amsterdam.
Jest w dużym klubie i znajduje się pod wielką presją. To, co mi się w Chelsea podoba, to że stawiają tam na wielu młodych graczy. Jest tam trener, który jest przyzwyczajony do pracy z młodzieżą i chce odbudować siłę tego klubu z utalentowanymi piłkarzami. Pulisic świetnie do tego pasuje.
To znowu słowa selekcjonera. Co do tej presji... Można niby przywołać te wszystkie słowa o tym, że presję to ma samotna matka czwórki dzieci pracująca na dwa etaty, ale z drugiej strony... Przecież każdy ma swoje życie i każdy ma "swoją" presję. Dla jednego stresujący będzie nadmiar pracy, a dla drugiego jej brak, brak spełnienia zawodowego czy setki głosów biadolące o tym, że było się tylko przewalonym w błoto hajsem. Chociaż mimo wszystko... i tak nie przesadzałbym z tą presją w przypadku Pulisica, tym bardziej że do Hazarda czy Griezmanna to mu jeszcze sporo brakuje i jego siedzenie na ławce wg mnie nie jest czymś godnym takiego harmideru.