Dlaczego Wyspiarze pragną Lemara?
Zeszłoroczne sukcesy AS Monaco miały wielu ojców. Brzmi to może średnio poprawnie pod względem moralnym, ale tak naprawdę było. Jestem pewien, że gdyby choć jedno ogniwo z tej maszyny wypadło, to gracze z Księstwa nie byliby Mistrzami Francji, ani nie doszliby do półfinału Ligi Mistrzów. Ten wspaniale działający mechanizm został przed sezonem wyprzedany na części, czego efekty możemy obserwować obecnie. Monaco nie gra tak dobrze jak rok temu, pomimo tego, że niektóre ogniwa jeszcze pozostały. Jednak jedno z nich, kto wie czy być może w tym sezonie nie najistotniejsze, Thomas Lemar, już niedługo może również zostać sprzedane. Potencjalnym kupcem będzie ktoś z Wielkiej Brytanii, ponieważ to właśnie Anglicy są niesamowicie zdeterminowani, by pozyskać Francuza. Ale dlaczego, po co i komu to potrzebne?
O Lemara powalczyć mają bowiem aż trzej wyspiarscy mocarze. Od jakiegoś czasu mówi się o zainteresowaniu Francuzem ze strony Arsenalu i Liverpoolu, a od kilku dni trzecim zespołem do tanga jest Chelsea. Jeśli już do transferu dojdzie, będziemy mówili o niebotycznej kwocie odstępnego. Monaco odrzuciło bowiem latem najpierw ofertę opiewającą na 90 milionów euro, która wpłynęła z Anflied, a potem odprawili z kwitkiem płacący z góry aż 100 baniek Arsenal. Jeśli Chelsea liczy, że przebije oba te kluby, będzie musiała przejść samą siebie. I to dosłownie. The Blues musieliby zapłacić za Lemara najwięcej w swojej historii, by go sprowadzić. Być może Monaco pęknie przy 120 milionach, ewentualnie mniejszej kwocie z dorzuconym zawodnikiem. Niemniej jednak będziemy mieli do czynienia z jedną z największych sum transferowych w historii.
Co jednak jest w tym Lemarze, że chcą go wszyscy z Wysp i w zasadzie tylko stamtąd? W końcu nie jest rosły i silny. To nie jest jednak istotne na jego pozycji. Jeśli spojrzymy na jego budowę ciała, sposób poruszania się na boisku i obszary, w których operuje, możemy dostrzec ogromne podobieństwo do Edena Hazarda. Belg również jest mały i niewywrotny, podobnie jak Lemar. Jest raczej lewoskrzydłowym, ale także świetnie sprawdza się w grze tuż za napastnikiem, w roli wolnego elektronu, zupełnie jak Hazard. Wydaje mi się, ze kluby również widzą to podobieństwo i biorąc pod uwagę sukces Edena w Anglii, dochodzą do wniosku, że z Lemarem będzie podobnie. Tym bardziej, że Hazard łatwo zaadaptował się w Premier League po przejściu z Ligue 1, dlatego wszyscy mają prawo liczyć, że z Francuzem będzie podobnie.
Czy jednak będzie mu w ogóle dane zagrać w Premier League? Jeśli tak, to przecież moje porównania mogą okazać się kompletnie nie trafione, a Francuz stanie się największą wpadką transferowa w historii ligi. Myślę, jednak, że wszyscy chcemy się dowiedzieć jak będzie naprawdę, więc jako prawdziwi fani Premier League, powinniśmy poprosić Anglików, by pod choinkę, co prawda trochę spóźnioną, ale już tam, kupili nam właśnie Thomasa Lemara.