
Psycho Son - echa derbów Londynu
Oświadczamy, że po raz kolejny życie i zdrowie piłkarzy Premier League zostało zagrożona. To nie pierwsza sytuacja, w której kosiarz z Korei dorwał swoją ofiarę i niemalże wyrządził jej bardzo poważną krzywdę. Na szczęście ostatecznie nic poważnego się nie stało, a winowajca, jak i cała szajka jego współpracowników, została ukarana i może opuścić Londyn. Ze wstydu.
Składy:
- Tottenham: Gazzaniga - Aurier, Sanchez, Alderweireld, Vertonghen (74. Rose) - Dier (46. Eriksen), Sissoko - Moura (74. Ndombele), Alli, Son - Kane
- Chelsea: Kepa - Rüdiger, Zouma, Tomori - Azpilicueta (80. James), Kante, Kovacić (68. Jorginho), Alonso - Mount, Abraham (80. Batshuayi), Willian
Mówicie, że Heung-min Son to spoko gość. Chłopak z sąsiedztwa, zawsze uśmiechnięty, może z nieco dziwną mimiką i specyficznym sposobem okazywania emocji, ale wiadomo, że on imigrant. Pozytywny taki, zawsze zakupy pomoże wnieść do domu, psa wyprowadzi, a o tym, że "dzień dobry" powie, to już nie wspominam, bo to oczywistość. Tymczasem w tym roku już trzy czerwona kartki zobaczył! Bieżący sezon nawet zaczynał od zawieszenia!
3 bezpośrednie czerwone kartki Sona w tym roku. Największy psychol. Przebił nawet Pepe. pic.twitter.com/l5S3xi6e3R
— Mateusz Jankowski (@MatiJankowski) December 22, 2019
A taki był grzeczny, zawsze na klatce dzień dobry mówił... #TOTCHE
— Marcin Kowara (@KowaraMarcin) December 22, 2019
Mamy potwierdzenie, że Son faktycznie mówił "dzień dobry"!
Nie mówię, że Son specjalnie złamał nogę Andre Gomesowi i że jego żal był sztuczny, bo pewnie nie był. Ale dzisiaj Koreańczyk udowodnił, że mimo słodkiej buźki drzemie w nim prawdziwy tygrys - czy co oni tam w Azji mają. Tottenham zupełnie nic nie grał w derbach Londynu, a Jose Mourinho uśmiechał się tylko w duszy po tym, jak ustawił Spursów w taki sposób, żeby jego dawna miłość ze Stamford Bridge mogła sobie wygrywać. Dwa trafienia Williana do przerwy załatwiały sprawę. Son pewnie chciałby odmienić losy spotkania, ale w 62. minucie stwierdził, że... kopnie Antonio Rüdigera w brzuch. Bo tak. Sprawdźcie to TUTAJ.
A teraz wyobraźmy sobie że Son zahacza wkrętem o pępuszek Rudigera, rozpruwa mu brzuch, wypruwa flaki i po chłopie. Ciekawe czy by się tak śmiał
— Mateusz Doniec (@DoniecMati) December 22, 2019
Zasłużona czerwona kartka dla Sona. Udawał zdziwionego całkiem udanie, ale jak tak się popatrzy na jego statystyki, to aniołek z niego żaden:
— Adam_Kotleszka 🇺🇸🇦🇺 (@Adam_Kotleszka) December 22, 2019
Drugie czerwo tym sezonie PL, w poprzednim jedna. Dobra decyzja sędziego. #TOTCHE
Za każdym razem jak kupuję sobie piwo do meczu Tottenhamu to Son dostaje czerwoną
— Émilian (@_yaser0_) December 22, 2019
Nie kupuj piwa! Son walczy z alkoholem.
Wiele głupich rzeczy można zrobić w futbolu, ale to była jedna z głupszych. Totki potem już nie były w stanie przełamać obrony Chelsea, no bo jak to mieli zrobić, skoro nawet w grze po 11 im się to nie udawało? Pierwszy strzał celny - i to jeszcze po zblokowaniu - oddali dopiero w siódmej minucie doliczonego czasu drugiej połowy. Kompromitacja za kompromitacją, a to wszystko przed własną publicznością. Wstyd!
Nadal jestem w lekkim szoku po tym, co zrobił Son, więc napiszę tylko, że bardzo mnie cieszy to zwycięstwo Franka Lamparda. Udowodnił sobie i innym, że jest w stanie rywalizować jak równy z równym z doświadczonymi, utytułowanymi managerami. Oby tak dalej!👏#FPL #KanałAngielski
— Mam go na kapitanie (@fplpoland) December 22, 2019
Słowa uznania należą się faktycznie Frankowi Lampardowi, bo trzeba przyznać, że wywiązał się ze swojego zadania idealnie. Efektywny do bólu, a wynik spotkania mógł być większy, gdyby tylko jego piłkarze byli momentami trochę skuteczniejsi. Ale i tak jest dobrze, a projekt Chelsea rozwija się naprawdę ciekawie! No i Anglik pokonał swojego byłego managera! The Special Frank.