
''Złotousty'' Mourinho
W ostatni weekend angielskie drużyny rozgrywały mecze w ramach krajowego pucharu. Jednym z zespołów rywalizujących na tym etapie rozgrywek był zespół prowadzony przez Jose Mourinho - Tottenham. Klub z północnego Londynu dość niespodziewanie zremisował mecz z Middlesbrough. Szkoleniowiec "Spurs" obarczył winą za wynik osoby odpowiedzialne za piłki.
Przedstawiciel Premier League był bliski odpadnięcia z Pucharu Anglii, gdy klub z North Yorkshire objął dość niespodziewane prowadzenie na początku drugiej połowy. Wynik uratował Lucas Moura i dzięki temu zobaczymy rewanż w rywalizacji tej pary. Interesujące zdarzenia miały miejsce na konferencji pomeczowej, gdy do głosu doszedł Jose Mourinho. Portugalczyk był przekonany, że piłka wykorzystywana w Pucharze Anglii zupełnie nie nadaje się do rozgrywania spotkań. Zdaniem "The Special One" piłka przygotowana przez federację piłkarską hamowała zapędy jego zespołu do większego posiadania futbolówki.
Futbolówka? To bardziej piłka plażowa. Ona jest zbyt lekka. Nie pomaga to zawodnikom. Ale na pewno nie jest to dla nas wymówka. Gdyby w piłce nożnej chodziło o to, ile razy stworzysz sobie sytuację strzelecką, wygralibyśmy to z dużą przewagą. Ale futbol to nie tylko przedostanie się pod pole karne. Tu chodzi też o asysty, odpowiednie podania, szybką wymianę piłki, kierunek dośrodkowań. My mnóstwo tych rzeczy zmarnowaliśmy. To my dominowaliśmy przez ostatnie 30 minut, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Ostatecznie rezultat 1:1 nie jest dla nas katastrofą. Nadal jesteśmy w grze.
Jose Mourinho czuł się również skrzywdzony faktem, że podczas meczu jego drużyny nie można było skorzystać z wideoweryfikacji. Portugalczyk był święcie przekonany, że VAR prawdopodobnie wsparłby arbitra głównego i bramka dla drużyny Jonathana Woodgate'a nie zostałaby uznana. Szkoleniowiec Tottenhamu jest pewien, że Ashley Fletcher w momencie strzału był na pozycji spalonej.
Gol dla Middlesbrough był ze spalonego. Osoby z VAR-u podjęłyby decyzję o zagwizdaniu spalonego. Sędzia nie był osobą z biura oddalonego o 300 kilometrów.
Wydawało się, że Jose Mourinho chociaż trochę spokorniał, ale po tym weekendzie wiemy jedno. Lata mijają, ale Jose Mourinho wciąż jest ten sam i ani trochę nie planuje się zmienić. Co by jednak o nim nie napisać - Portugalczyk zachowuje się w ten sposób, bo zrobi wszystko, byle jego drużyny osiągały sukces. Taki był, taki jest i taki będzie Jose Mourinho.
That's an interesting excuse, even coming from Jose! 🏖
— Goal News (@GoalNews) January 5, 2020