Liverpool wygrywa, ale łatwo nie było!
Pod koniec minionego roku Liverpool ograł Wolverhampton na własnym stadionie. Tym razem przyszło nam oglądać starcie tych drużyn na Molineux Stadium, gdzie "Wilki" nie dały się pokonać od starcia z Tottenhamem 15 grudnia 2019 roku, za to Liverpool od siedmiu spotkań ligowych nie stracił bramki. Tego wieczoru gracze Wolverhampton zdołali pokonać Allisona, ale nie udało się urwać choćby punktu. Zapraszam do czytania relacji z tego meczu.
Już w sobotę szlagierowy mecz Bayern Monachium vs Schalke! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wolves: Patricio - Dendoncker, Coady, Saiss - Doherty, Moutinho(87' Gibbs-White), Neves, Jonny - Neto(77, Jota), Jimenez, Traore
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Gomez, Van Dijk, Robertson - Oxlade-Chamberlain(69' Fabinho), Henderson, Wijnaldum - Salah (85' Salah), Firmino, Mane (33' Minamino)
Minęło zaledwie siedem minut od pierwszego gwizdka, kiedy Trent Alexander-Arnold dośrodkował piłkę z rzutu rożnego na głowę Jordana Hendersona, który wyprowadził Liverpool na prowadzenie. Przez krótką chwilę VAR sprawdzał możliwe zagranie ręką w polu karnym, ale na szczęście dla "The Reds" bramka została uznana. Tym sposobem młody Anglik zaliczył już dziesiątą asystę w trwającym w tym sezonie. Zaraz po stracie bramki "Wilki" stworzyły sobie dogodną sytuacje, tyle że piłka po strzale głową wylądowała obok słupka.
Trent Arnold 10th assist in the PL this season, he's the best Right back in the world. #WOLLIV
— Paul M'moh (@iampaulmoh) January 23, 2020
Liverpool miał się skupić na Premier League kosztem Ligi Mistrzów i zrobił to tak bardzo, że teraz już może skupić się na Lidze Mistrzów.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) January 23, 2020
W 31. minucie kontuzji doznał Sadio Mane. Wyglądało to tak, że usiadł na murawie, chcąc pewnie wymusić na arbitrze przerwanie gry, co mu się nie udało. Kiedy już arbiter zdecydował się na użycie gwizdka, Senegalczyk wstał, następnie znów usiadł, przy każdej takiej próbie dostając gwizdy od kibiców Wolves. W końcu ostatecznie opuścił plac gry, a jego miejsce zajął Takumi Minamino. 25-letni Japończyk zalicza dzisiaj debiut w Premier League. Nie wiemy na ile poważny okaże się uraz Senegalczyka, ale miejmy nadzieje, że to nic poważnego. Za niespełna miesiąc wracają rozgrywki Ligi Mistrzów, dlatego strata takiego zawodnika byłaby poważnym osłabieniem przed dwumeczem z Atletico Madryt.
"Wilki" tworzyły sytuacje, ale co z tego, skoro za każdym razem trafiały na ścianę w postaci Van-Dijka, który nie dopuszczał gospodarzy do strzału. Wynikiem 0:1 dla Liverpoolu zakończyła się pierwsza część meczu.
Van Dijk działa w kingsajzie, a przeciwnicy w krasloludztwie. #WOLLIV #kanałangielski
— Andrzej Twarowski (@TwaroTwaro) January 23, 2020
Cóż dzieje się w domach wszystkich tych, którzy dali potrójnego kapitana Mane
— Szymon Podstufka (@PodstufkaSzymon) January 23, 2020
Liverpool Kloppa, wiadomo, jest z innego wymiaru. A jest ktoś, komu nie podobał się dziś Wolverhampton?😜
— Adam Godlewski (@AdamGodlewski) January 23, 2020
51. minuta spotkania i "Wilki" doprowadzają do wyrównania po świetnym dośrodkowaniu Adamy Traore na głowę Raula Jimeneza. Stają się zatem pierwszą drużyną od siedmiu kolejek ligowych, która znalazła klucz do bramki strzeżonej przez Allisona. Od tego momentu konkretniejszy w swoich poczynaniach był zespół prowadzony przez Nuno Espirito Santo, tworząc kilka naprawdę groźnych sytuacji w polu karnym lidera tabeli.
Liverpool nie byłby Liverpoolem z aktualnego sezonu, gdyby ułożył sobie mecz wcześniej. Tracą bramkę na 1:1, przeciwnik tworzy sobie sytuacje. Wydawać by się mogło, że "Wilki: zdołają wyszarpać punkt, ale wtedy w 84. minucie Jordan Henderson zagrywa piłkę do Firmino, a Brazylijczyk pewnym strzałem pokonuje Rui Patricio.
Piękne są te wypady Wolverhampton.
— Michał Zachodny (@mzachodny) January 23, 2020
"The Reds" pozostają niepokonani, choć "Wilki" postawiły naprawdę trudne warunki graczom Juergena Kloppa. Wolverhampton traci zaledwie sześć punktów do czwartego miejsca, a z taką grą spokojnie mogą marzyć o dostaniu się do Ligi Mistrzów. Przyjemny do oglądania mecz. Nie brakowało sytuacji pod bramkami obu drużyn. Wolverhampton nie było w stanie urwać punktów Liverpoolowi, z tym że było naprawdę blisko do urwania choćby jednego.
Za nami naprawdę ciekawe spotkanie.