Manchester United z kolejnym celem transferowym na lato
Wiem dobrze, jak głupio brzmi ten tytuł, biorąc pod uwagę fakt, że Manchester United nie zdążył nawet nikogo sprowadzić do siebie zimą. Wszelkie transfery, które miały szanse udać się w styczniu, przede wszystkim ten Bruno Fernandesa, raczej nie dojdą do skutku. Niemniej "Czerwone Diabły" już podwijają rękawy, by letnie okienko przyniosło kompletnie inne rezultaty. Pojawił się kolejny cel, nad sprowadzeniem którego będą usilnie pracować.
Już dziś mecz Tranmere Rovers vs Manchester United! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jak podaje "Metro" jednym z letnich priorytetów transferowych ekipy z Old Trafford miał zostać Ben Chilwell. Anglik wyśmienicie radzi sobie w Leicester, które całościowo w tym sezonie zachwyca. Anglik gra w znacznej większości spotkań, a w całym sezonie zaliczył już nawet 4 asysty i strzelił jednego gola. Jak widać, potrafi się odnaleźć nie tylko pod swoją bramką, ale także, a może nawet przede wszystkim, w okolicach pola karnego rywali.
Ile może kosztować? Źródło nie podaje nam żadnych wartości, ale należy przypuszczać, że cena będzie gigantyczna. Chilwell już jest wyceniany na około 50 milionów euro. Należy pamiętać, że młodzi Anglicy przechodzący do innych brytyjskich klubów zawsze są drożsi, niż być powinni. Oznacza to, że cena Chilwella zostanie jeszcze bardziej wywindowana i nie zdziwiłbym się kompletnie, gdy "Czerwone Diabły" musiały za niego zapłacić nawet jakieś 60 baniek.
— Dtrapz (@mateta_daniel) January 26, 2020
Trudno stwierdzić, czy Manchester United zgodzi się na kwotę takiej wielkości. Standardy płatnicze tej ekipy są bowiem kompletnie nie do przewidzenia. Byli przecież w stanie wybulić 80 baniek za Harry'ego Maguire'a, ale już nieco ponad 60 milionów było dla nich przesadą w kontekście sprowadzenia Bruno Fernandesa. Nie wiadomo, czy humorek na wydawanie kasy wróci im na lato, czy dalej będą zaciskać pasa. A, no i najważniejsze. Nie wiadomo, czy Chilwell w ogóle się zgodzi, bo póki co gra w zespole z aspiracjami na Ligę Mistrzów, a "Czerwone Diabły" wejdą co najwyżej do Ligi Europy. Po co zaliczać taki regres?