
''Lingard zawsze miał atrybuty Iniesty''
Za Jessem Lingardem bardzo trudne miesiące w karierze. Anglik obrywał praktycznie z każdej możliwej strony i przeszło rok czekaliśmy na poprawę statystyk u wychowanka Manchesteru United. Jest jednak ktoś, kto wciąż ma wiarę w niespełna 27-latka. Rene Meulensteen, były asystent sir Alexa Fergusona, jeszcze nie skreśla Jessego Lingarda i pozwolił sobie na bogate porównanie.
Już w niedzielę mecz Real Sociedad vs Athletic Club! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Reprezentant Anglii przez dwanaście miesięcy nie był w stanie znaleźć drogi do bramki podczas meczów Premier League. W międzyczasie zdołał wpisać się na listę strzelców podczas spotkań Ligi Europy oraz Pucharu Anglii. W biurach klubu z czerwonej części Manchesteru nie mają czasu na czekanie, aż Jesse Lingard znajdzie swoją optymalną formę i w efekcie zimą na Old Trafford trafił Portugalczyk Bruno Fernandes. Od momentu zwiększenia konkurencji w linii pomocy, wciąż pojawiają się pytania o wartości oraz o przyszłości Jessego Lingarda.
Dawny pracownik Manchesteru United, Holender René Meulensteen, dość głośno nalega na to, aby pomocnik wychowany w akademii "Czerwonych Diabłów" otrzymał jeszcze kolejne szanse. 55-latek nie ma wątpliwości, co do talentu Anglika oraz ciągłego zaangażowania w występy w tym legendarnym klubie. Zdaniem Meulensteena, Jesse Lingard potrzebuje jedynie odrobinę szczęścia. To o tyle zaskakujące, że od zawsze byłem przekonany o tym, że o sukcesie bądź niepowodzeniu decydują umiejętności oraz ciężka praca. Nie dziwi jednak to, że René Meulensteen ma niczym niepopartą wiarę akurat w tego piłkarza. Gdyby nie Holender, który obecnie pracuje w sztabie australijskiej reprezentacji, to właściwie w ogóle nie usłyszeliśmy o Jessem Lingardzie. To właśnie jemu Lingard zawdzięcza to, że wypłynął na szerokie wody.
Jesse w swojej karierze był wypożyczany do różnych klubów, a później wrócił do Manchesteru United. Wtedy menadżerem Manchesteru United był chyba Louis van Gaal, który nie bał się stawiać na młodych zawodników. Jesse dostał szansę i zaczął grać w pierwszym zespole, podobnie jak Marcus Rashford. W karierze piłkarza potrzebujesz takiego szczęścia. Potrzebujesz też konkretnego menadżera, który cię dostrzeże.
Jesse zawsze miał w swojej grze atrybuty, którymi mógł pochwalić się Andres Iniesta w Barcelonie. Jesse, moim zdaniem, pewnie doskonale też o tym wie, jest wspaniałym chłopakiem. To piłkarz, którego niezwykle trudno upilnować przeciwnikom. Myślę, że w jego przypadku bardziej chodzi o pewność siebie. Sztab szkoleniowy musi spojrzeć i zastanowić się: „Na jakiej pozycji rozgrywałeś najlepsze spotkania? Kiedy strzelałeś najwięcej goli? Dlaczego tak nie dzieje się teraz?”. Gdzieś po drodze nastąpił jakiś ubytek, trzeba go naprawić i zrobić wszystko, aby wróciła odpowiednia koncentracja.
Co by nie napisać o Lingardzie, to Anglik jest o krok od dwusetnego występu w barwach Manchesteru United i to przekroczenie bariery może nastąpić w połowie lutego. To właśnie wtedy Manchester United wróci do gry po krótkiej przerwie zimowej. Co prawda to wciąż nie jest czołówka na liście piłkarzy z największą liczbą występów, ale ta liczba i tak powinna robić piorunujące wrażenie. Przy okazji to trochę pokazuje słabość obecnego Manchesteru United, skoro kolejni trenerzy darzą takim kredytem zaufania akurat tego piłkarza. A co do porównania Jessego Lingarda z Andresem Iniestą - nie oszukujmy się, każdy ma prawo do wypowiadania nawet największych bzdur. Papier zwyczajnie przyjmie wszystko i nie zapominajcie o tym! Jednak naszą reakcję najlepiej odzwierciedla przedstawiony GIF. Zgadza się nawet to, że podczas pisania tego artykułu popijałem kawę i prawie się oplułem.
Jesse Lingard...
— Goal News (@GoalNews) February 7, 2020
The next Andres Iniesta, right? 🤭
when they say iniesta attributes, do they mean things like skin? and arms?
— 𝗛𝗘𝗘𝗟 / 𝗛𝗘𝗔𝗟 🇪🇺 (@Loud_Ceaseless) February 7, 2020