Podsumowanie kolejki Premier League #19
Premier League
24-12-2017

Podsumowanie kolejki Premier League #19

-
0
0
+
Udostępnij

Każdego roku, kiedy my w Polsce możemy cieszyć się świątecznym odpoczynkiem, piłkarze w Anglii muszą harować jak nigdy. Dziewiętnasta kolejka miała rozpocząć szalony okres świąteczno-noworoczny. Drużyny grają cztery spotkania na przestrzeni dwunastu dni, mierzą się ze sobą średnio co 80 godzin. Oznacza, że to czasu na regenerację jest niezwykle mało. Nic więc dziwnego, że ten okres zwykle wyłania nam mistrza, którego koronujemy w maju. Kolejka rozpoczynająca to zimowe szaleństwo zapowiadała się bardzo ciekawie. Oczywiście najsmakowitszym kąskiem miało być spotkanie Arsenalu z Liverpoolem, ale to nie jedyne warte uwagi danie. Mieliśmy też bowiem starcia Chelsea z Evertonem czy Tottenhamu z Burnley. Jak więc poradzili sobie piłkarze w przeddzień Wigilii? Zapraszam.

 

Tak w zasadzie to was trochę okłamałem, bowiem pierwszy i najciekawszy mecz tej kolejki nie miał miejsca w przeddzień Wigilii, tylko w przeddzień przeddnia Wigilii. Arsenal podejmował na swoim stadionie Liverpool. Te spotkania w ostatnich latach są niesamowicie interesujące. Oglądamy w nich średnio pięć bramek na mecz. Poza tym, ich spotkanie na tym stadionie w zeszłym roku zostało wybrane meczem sezonu, a wydarzyło się przecież w pierwszej kolejce. Wszyscy więc oczekiwali spektaklu i nikt, ale to absolutnie nikt, nie mógł być zawiedziony. Więcej o tym meczu napisałem TUTAJ. Nie chcę się powtarzać z wnioskami, które tam umieściłem, więc w tym wpisie dodam coś innego. W ostatnim podsumowaniu zachwalałem młodego Maitlanda – Nilesa, który został cofnięty na pozycję lewego obrońcy i świetnie sobie radził. Tym razem postawiono go przed poważniejszym wyzwaniem i znów nie zawiódł. Był o niego lepszy niż dwaj młodzi, boczni defensorzy Liverpoolu, Gomez i Robertson. Wenger może więc śmiało połechtać swoje ego, ponieważ znów odkrył dobrego młodziaka i ulepszył go znajdując mu nową niszę na boisku.

Popołudnie następnego dnia było oczywiście zarezerwowane dla El Clasico, ale w cieniu tego spotkania miał się odbyć mecz pomiędzy Chelsea a Evertonem. The Toffees chcieli utrzymać swoją świetną passę i urwać punkty The Blues. Udało im się dokonać tego wyczynu, ale powiedzmy sobie szczerze, mecz był nudny. Nie zobaczyliśmy ani jednej bramki, a przez większość spotkania dominowała Chelsea. Nie dość więc, ze nie działo się za wiele, to grać w piłkę starała się tylko jedna drużyna. Widać jak ważny dla Evertonu jest Wayne Rooney. Anglika zabrakło tego dnia i The Toffees nagle stracili umiejętność grania do przodu, choć na boisku był między innymi Gylfi Sigurdson, za którego zapłacono przecież aż 45 milionów funtów po to, by kreował akcje. Z powodu zawieszenia nie mógł zagrać Morata i Conte po raz kolejny zdecydował się wystawić na szpicy Hazarda. Znów przekonaliśmy się, że ta wariacja nie przynosi skutku i do zdobywania goli potrzebny jest prawdziwy napastnik z krwi i kości.

Następnie na boisko wyszli piłkarze Manchesteru City. The Citizens podejmowali broniące się przed spadkiem Bournemouth. Nikt przed meczem nie wierzył, że Wisienki będą w stanie stawić jakikolwiek opór drużynie Pepa Guardioli i tak też było. Goście dostali w plecy aż cztery bramki i przez całe spotkanie byli jedynie tłem dla rozgrywających koncert gospodarzy. Obywatele zaliczyli tym samym siedemnaste zwycięstwo z rzędu, a przez całą połówkę sezonu stracili ledwie dwa punkty. Do tej pory w historii Premier League nikt, nawet niezwyciężony Arsenal nie mógł pochwalić się takim wyczynem. By zabrać City mistrzostwo musiałby zdarzyć się cud nieporównywalny z tymi, które dzieją się w Święta.

Kolejnym spotkaniem tego dnia było starcie siódmej z szóstą drużyną Premier League. Będące wyżej w tabeli Burnely podejmowało na Turf Moore goniący ich Tottenham. The Clarest mają świetny sezon, grają powtarzalnie i skutecznie przeciwko drużynom równym sobie i słabszym dlatego znajdują się akurat w tym miejscu tabeli. Niemniej jednak wychodzą ich braki kiedy przychodzi stawić czoło zespołowi z czołowej szóstki. Koguty obnażyły ich defensywę i bez problemu wpakowały trzy gole, a w zasadzie to Kane wpakował. Mało tego, ten mecz spokojnie mógł się zakończyć wynikiem znacznie wyższym, Spurs mieli bowiem jeszcze sytuacji na strzelenie dwóch czy trzech goli. Burnley podobnie jak Bournemouth chwilę wcześniej, było tłem dla Tottenhamu. Być może przebieg spotkania byłby ciut inny, gdyby Koguty nie objęło prowadzenia po wymuszonym przez Dele Alliego karnym. Nikt nie ma jednak im za złe tego słabego występu, bowiem zarówno Sean Dyche, jak i jego zawodnicy wykręcają z siebie 150% w tym sezonie.

Kolejkę kończyło starcie Manchesteru United z Leicester City. Trzeba przyznać, że Premier League rozpoczęło kolejkę z hukiem i z niewiele mniejszym ją zamknęło. Był to bowiem mecz bardzo otwarty, choć wcale nie powinien być. Był bowiem taki moment w tym spotkaniu, że Czerwone Diabły grały w przewadze i stworzyły sobie trzy stuprocentowe sytuacje bramkowe. Powinny więc prowadzić przynajmniej jakieś 4-1 i spokojnie dograć zawody do końca. Rashford, Martial i Lingard jednak pokpili sprawę i zmarnowali swoje setki. To zemściło się na całej drużynie w doliczonym czasie gry, kiedy stan meczu wyrównał Macguire. To spotkanie można podsumowań jednym, prosty, podwórkowym porzekadłem. Tak kończą frajerzy. United miało bowiem wszystko, by wygrać, a mimo to oddało za darmo dwa ze swoich trzech punktów. Jose Mourinho powiedział po meczu, że zawiódł się na swoich zawodnikach, ponieważ to co pokazali, było dziecinadą. Trudno się z tym nie zgodzić, dorośli poważni mężczyźni wygraliby ten mecz.

Co działo się na innych stadionach? West Bromwich Albion znów przegrało. Tym razem z niewiadomych przyczyn Krychowiaka zabrakło nawet na ławce rezerwowych. Pardew daje Polakowi jasny sygnał, że ten nie pasuje mu do koncepcji i jeśli chce, to może pójść na wypożyczenie gdzieś indziej. Punkty udało się za to zdobyć Łabędziom i poprawić tym samym swoją mizerną sytuację w tabeli. To co może przyprawiać o pesymizm, to fakt, że w strefie spadkowej znajdują się trzy zespoły, w których grają nasi rodacy. Chociaż Boruc trawy w Premier League nie powąchał już od dawna.

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+9
+9
+
Udostępnij
Główne
10-05-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Najlepsza XI dywizji A Ligi Narodów według WhoScored

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Pamiętny RANKING FIFA z 2017 roku. Byliśmy potęgą... xD

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

PORÓWNANIE liczb Haalanda i Gyökeresa w tym sezonie!

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!
-
+22
+22
+
Udostępnij
Grafiki
22-11-2024

Vitor Roque zdradził, kto jest jego piłkarskim idolem!

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!
-
+21
+21
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Pep Guardiola o tym, dlaczego został w Manchesterze City!

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Cristiano Ronaldo 2015 vs. Viktor Gyokeres 2024 O.o [PORÓWNANIE]

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!
-
+29
+29
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

HIT! Barca chce pozyskać TEGO SKRZYDŁOWEGO!

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...
-
+28
+28
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Leo Messi LADA MOMENT pojawi się w Barcelonie przy okazji...

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!
-
+24
+24
+
Udostępnij
Grafiki
21-11-2024

Raphinha wybrał swoją IDEALNĄ XI Barcelony!