Ederson podał pomocną dłoń Manchesterowi United!
Za nami kolejne derby Manchesteru w Premier League. Obie drużyny w bieżącym sezonie zmierzyły się ze sobą już po raz czwarty: raz w lidze i dwa w Pucharze Carabao. Czy mecz był tak dobry jak przystało na prawdziwe derby ? Zapraszamy do naszego pomeczowego tekstu!!!
Już w sobotę mecz Borussia Dortmund vs Schalke 04! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Manchester United - Manchester City 0:2 (Martial 30' McTominay 90+6)
Składy wyjściowe:
Manchester United: De Gea - Lindelof, Maguire, Shaw - Wan Bissaka, Matic, Fred, Williams - Fernandes - James, Martial
Manchester City: Ederson - Cancelo, Otamendi, Fernandinho, Zinchenko - Silva, Rodri, Gundogan - Foden, Aguero, Sterling
Man United przyjęło dokładnie taką taktykę, jaką można było się spodziewać. Skupienie na defensywie i liczenie przy kontrach na szybkość Jamesa i Martiala oraz kreatywność Bruno Fernandesa. #kanałangielski
— Football Info (@football_inf0) March 8, 2020
Manchester City wyszedł na Old Trafford bez Kevina De Bruyne'a, który w ostatnim meczu Pucharu Anglii z Sheffield Wednesday doznał urazu stawu barkowego. W pierwszych minutach lepszym zespołem wydawał się Manchester City, który praktycznie nie opuszczał połowy rywala, tyle że próby rozegrania w wielu przypadkach pozostawiały wiele do życzenia. Już w 27. minucie Manchester United mógł wyjść na prowadzenie, ale Anthony Martial zachował się nieco samolubnie. Zamiast podawać piłkę do niekrytego Bruno Fernandesa wolał oddać strzał na bramkę, po którym piłka wpadła prosto w ręce Edersona.
Powtórzę się, Martial to taki piłkarz, który przez bardzo długi czas potrafi robić wiatr, ale z ostateczną decyzją jest ogromny problem. Wtedy pojawia się taki moment, kiedy Martial robi coś, czego nikt się nie spodziewał. Co za pomysł i wykonanie Bruno! #MUNMCI #KanałAngielski
— Paweł Klama (@P_Klama) March 8, 2020
Bruno Fernandes to piłkarz, którego United potrzebowało jak tlenu. Jego wpływ na grę Czerwonych Diabłów jest nieoceniony.#kanałangielski
— Kamil Wnók (@kamil_wnok) March 8, 2020
Kilka minut później to właśnie Anthony Martial wyprowadził "Czerwone Diabły" na prowadzenie, a Bruno Fernandes popisał się kapitalnym dośrodkowaniem z rzutu karnego. Najgorzej przy tym strzale zaprezentował się Ederson, któremu piłka po strzale francuskiego napastnika przeleciała pod rękoma. Mógł zachować się lepiej, ponieważ strzał nie był najlepszej urody. Tak jak napisał Michał Zachodny w swoim tweecie, w grze Manchesteru United mógł się podobać zwłaszcza pressing blisko bramki drużyny Pepa Guardioli.
Super przygotował swoją druzyne taktycznie trener Solskjaer. Niby 3 obrońców, ale tak naprawdę niski pressing, dbałość o szczegóły w defensywie, 5 obrońców i 3 obrońców dopiero wtedy, gdy idzie akcja, która zazwyczaj wyprowadzają wahadłowi. Super robota. #MUNMCI
— Patryk Projs (@patryk_projs) March 8, 2020
Świetne United, znów jasny plan przeciwko City, ale jest coś nowego i to pressing bliżej bramki rywala (większość prób odbiorów na połowie gości). Do tego faule przerywające możliwe kontry, czyli wykorzystanie defensywnej broni Guardioli. Fernandes wyciąga ich spod własnej '16'.
— Michał Zachodny (@mzachodny) March 8, 2020
Była 47. minuta, kiedy Sergio Aguero doprowadził Manchester City do remisu, ale niestety dał się złapać na spalonym, więc bramka nie została uznana. Przez chwilę sędziowie zasiadający przed konsolą systemu VAR analizowali całą sytuacje, jednak podtrzymali swoją decyzje i w derbach Manchesteru nadal mieliśmy 1:0 dla gospodarzy. Ederson nie miał w tym spotkaniu szczęścia. Chwilę po nieuznanej bramce Aguero źle przyjął piłkę, w konsekwencji czego musiał się ratować wślizgiem, po którym Anthony Martial wylądował na słupku. Faulu nie było, ale mimo wszystko zrobiło się niebezpiecznie.
Fatalny mecz Edersona. Manchester is Red 🔴❤ #MUNMCI #MeczowaNiedziela
— Michał Wrzesień 🇵🇱 (@wrzesien99) March 8, 2020
Tak jak wspomniałem w powyższym akapicie, Ederson nie miał szczęścia w tym spotkaniu. Pierwszą bramkę dla United należy zapisać na jego konto, a drugą? Drugą tym bardziej. Chcąc jak najszybciej rozpocząć akcje rzucił piłkę prosto pod nogi Scotta McTominaya, który bez przyjęcia uderzył na bramkę w ostatnich sekundach derbów Manchesteru. Drugi mecz w lidze pomiędzy tymi zespołami, drugi dla "Czerwonych Diabłów" (wówczas wygrali 1:2 - przyp. red.). Gracze Solskjaera po tym zwycięstwie tracą zaledwie trzy punkty do czwartej lokaty, gwarantującej grę w Lidze Mistrzów od przyszłego sezonu. Trzeba przyznać, że z rękoma brazylijskiego golkipera działo się w tym pojedynku coś dziwnego. Za pierwszym razem piłka przeleciała pod nimi, a za drugim wyrzucił futbolówkę prosto pod nogi McTominaya. Ręce które leczą? Tak, tyle że Ederson zamiast pomóc nimi swojej drużynie, zapewnił zwycięstwo w derbach na Old Trafford gospodarzom.
Ciekawostka.
— Kamil Szajkowski (@KamilSz1916) March 8, 2020
Manchester United wygrał 3 z 4 derbów Manchesteru w tym sezonie!
Wielki Ole!
#ManchesterDerby #MUNMCI #KanalAngielski