Arsenal frajerem, a reszta... ładnie strzela
Za nami sobota z czterema spotkaniami 29. kolejki Premier League. Pierwszy gwizdek wybrzmiał o 13:30 na Vicarage Road, gdzie Watford zmierzył się z Leicester. Później Brighton podjął u siebie Arsenal, w przedostatnim starciu West Ham z Łukaszem Fabiańskim w składzie zagrał z Wolverhampton, a na zwieńczenie soboty pojedynek Bournemouth z Crystal Palace. Nie da się ukryć, że najbardziej zaskoczył nas Arsenal. Padło też kilka niezłych bramek.
Już w sobotę mecz Wolfsburg vs Bayern Monachium! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Watford 1:1 Leicester (Dawson 93' - Chilwell 90')
Mecz na Vicarage Road można byłoby w zasadzie zacząć od 90. minuty, kiedy w przeciągu trzech minut dostaliśmy dwie kapitalne bramki. Przerzut Demaraia Graya z prawej strony boiska na lewą prosto pod nogi biegnącego Bena Chilwella palce lizać, ale finalizacja akcji przez tego drugiego zasługuje na miano bramki z serii "stadiony świata". Lewy obrońca Leicester mocnym strzałem pod poprzeczkę na dalszy słupek zerwał pajęczynę z bramki strzeżonej przez Bena Fostera. Golkiper Watfordu nie miał żadnych szans na obronę.
Wydawać by się mogło, że "Lisy" wyjadą z Vicarage Road z trzema oczkami, ale wtedy Craig Dawson pozazdrościł pięknej bramki Benowi Chilwellowi. Rzut rożny, zamieszanie w polu karnym, futbolówka znajduje się na wysokości klatki piersiowej i wtedy zawodnik "Szerszeni" strzałem nożycami doprowadza do remisu. Dwie kapitalne bramki w trzy minuty. Łatwo będzie włodarzom Premier League skleić Highlights z tego starcia. Wystarczy, że wytną regulaminowy czas gry, zostawiając doliczone pięć minut.
Naprawdę remis? Nigdy nie wyłączać meczu przed ostatnim gwizdkiem. Zapamiętać. Kur... #kanałangielski
— Michał Michna (@Michal_M15) June 20, 2020
Brighton 2:1 Arsenal (Dunk 75', Maupay 95' - Pepe 68')
Nienajlepszy początek zalicza Arsenal po wznowieniu rozgrywek. Przegraną z Manchesterm City idzie jeszcze wytłumaczyć, ponieważ rywal był po prostu o kilka klas lepszy. Porażka z zespołem, który walczy o utrzymanie jest już niedopuszczalna, zwłaszcza jeśli myśli się o europejskich pucharach, a w północnym Londynie chyba przejawiali takie ambicje. Do 68. minuty utrzymywał się bezbramkowy remis, wtedy Arsenal wyszedł na prowadzenie za sprawą Pepe, który ściął z prawej strony do środka i zawinął "rogala" z lewej nogi na dalszy słupek. Bramka pięknej urody, ale co z tego...
Powinni zrobić wszystko, żeby dowieźć wynik lub podwyższyć na 2:0, ale w 75. minucie bramkę po zamieszaniu w polu karnym strzelił Lewis Dunk. Remis bardziej urządzał Brighton, dla Arsenalu liczyło się tylko zwycięstwo, więc zamiast wyjechać z Amex Stadium bogatsi o trzy oczka, do Londynu wrócą z zerem. Katem "Kanonierów" w 95. minucie został Neal Maupay. Zabawili się z defensywą Arsenalu jak z dziećmi. Strzelec bramki obiegł Mustafiego, Connolly podał "zewniakiem" obok niemieckiego obrońcy, a Maupay strzałem na krótszy słupek dopełnił formalności. Walkę o Ligę Mistrzów można już chyba włożyć między bajki, teraz trzeba skupić się na walce o Lidze Europy, o co też nie będzie łatwo.
Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś marzenia o grze Arsenalu w LM w przyszłym sezonie, to już teraz ich nie ma. Bez szans. #kanałangielski
— Łukasz (@lukecos96) June 20, 2020
Zwycięstwo Crystal Palace oznacza, że Arsenal spada na miejsce numer 10. Ot informacja. No co za dzień
— Jonasz Zasowski (@jonaszzasowski) June 20, 2020
West Ham 0:2 Wolves (Jimenez 73', Neto 84')
West Ham już do końca sezonu będzie zamieszany w walkę o utrzymanie w Premier League, co do tego nie mamy żadnych wątpliwości. Dzisiejszego dnia podjęli na własnym obiekcie rozpędzone "Wilki", które nadal zachowują szanse nawet na Ligę Mistrzów. "Młoty" z Łukaszem Fabiańskim w składzie przegrywają 0:2 po bramkach zdobytych przez gości w drugiej połowie. W 73. minucie Adama Traore dośrodkowuje piłkę z prawej strony boiska prosto na głowę Raula Jimeneza, a ten bez problemu pokonuje naszego rodaka. Kilka minut później kolejne dośrodkowanie z tej samej strony, co w pierwszym przypadku. Tym razem futbolówkę dogrywaną przez Doherty'ego na drugiego gola dla Wolves strzałem "pod ladę" zamienia 20-letni Portugalczyk Pedro Neto. Dzisiejszy rywal "Młotów" należał do tych z górnej półki, ale jakieś punkty wypadałoby w końcu zdobyć, ponieważ sytuacja robi się nie tyle nieciekawa, co po prostu dramatyczna.
Do przerwy 0-0 , ale spokojnie. Wolves aż 29 z 41 bramek które strzelili, zdobyło w drugich połowach. Tak więc statystyki mówią że najlepsze w tym meczu przed nami. #WHUWOL #PREMIERLEAGUE
— Victor Morawski (@MorawskiVictor) June 20, 2020
Bournemouth 0:2 Crystal Palace (Milivojević 12', Ayew 23')
Gracze Crystal Palace przełamali schemat bramek strzelanych dziś w poprzednich meczach 29. kolejki. W każdym ze spotkań pierwsze gole padały dopiero w drugiej połowie, a "Orły" dwie zdobyły już w pierwszej odsłonie. W każdym starciu piłkarze pakowali piłki do siatki w taki sposób, że kapituła wybierająca najładniejszą bramkę kolejki może mieć nie lada problem. Już w 12. minucie strzałem z rzutu wolnego pod poprzeczkę Luka Milivojević wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Na drugie trafienie nie trzeba było czekać, Jordan Ayew uderzył bez przyjęcia po ziemi. Całość poprzedził ładny dla oka atak kombinacyjny po lewej stronie boiska, a autorem asysty był Patrick Van Aanholt. Bournemouth było w tym spotkaniu wyraźnie gorsze, o czym najlepiej świadczy pierwszy celny strzał oddany dopiero w 63. minucie.
Imponuje Palace, fajnie gra piłką, nie ma lagi, jest pomysł. Liczyłem na więcej ze strony Bournemouth, szczególnie po powrocie Davida Brooksa. #BOUCRY #kanałangielski
— Darek Kosiński (@DarekKosinski) June 20, 2020
#kanałangielski Ja nie chcę nic mówić, ale Crystal Palace zbliża się po cichu do strefy pucharowej. pic.twitter.com/4ZO1jj2w4N
— Michał Herman (@mikesz___) June 20, 2020
Podsumowując krótko dzisiejsze granie na angielskich boiskach, najbardziej zawiedzeni jesteśmy postawą Arsenalu, który w ostatnich sekundach przegrywa na Amex Stadium z Brighton. Najbardziej ucieszyły nas z pewnością piękne bramki, jakie mieliśmy podziwiać podczas sobotnich starć. Chilwell, Dawson, (Pepe też podepniemy) i Luka Milivojevic. Dodać trzeba, że Crystal Palace dzięki wygranej z Bournemouth traci tylko cztery punkty do piątego w tabeli Manchesteru United. Jutro "Derby Merseyside", wcześniej Newcastle zagra z Sheffield United i Aston Villa podejmie u siebie Chelsea, więc będzie co oglądać.