Premier League wróciła i już za dużo się dzieje
Uff, wczoraj znów było tych meczów za dużo, a dziś jest jeszcze więcej. Nadrabianie zaległości przypomina wręcz tygodnie po powrocie Polaków do pracy po długim weekendzie, nieważne, czy jest to czerwiec, maj czy sierpień. Niemniej, w Premier League zadziało się już bardzo dużo (mowa oczywiście o Arsenalu, który dostarcza nam kolejne powody do beki). A nie samym Arsenalem żyje człowiekiem (choć gdyby Arsenal był chlebem, to pewnie by się nim nie najadł).
Mnóstwo meczów Bundesligi, Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Dla Arsenalu mamy jedną informację - ogarnijcie się. A Gabrielowi Martinelliemu życzymy zdrowia. Mikel Arteta ogłosił bowiem, że wypadnie on z gry na czas liczony w miesiącach...
Skupimy się jednak na tym, co działo się ostatnio też poza Emirates.
M. in. chcemy złożyć gratulacje Brighton, które na Arsenalu i Leicester City zrobiło 4 z 6 możliwych do zdobycia punktów. Panowie z East Sussex mogą naprawdę utrzymać się w Premier League, co już samo w sobie będzie dużym sukcesem. Gorzej za to radzi sobie West Ham United - budowany na znacznie bardziej utalentowanych zawodnikach niż Brighton ekipa radzi sobie fatalnie. OK, można powiedzieć, że Wolverhampton i Tottenham to znacznie silniejsi rywale. Ale tam dwukrotnie zakończyło się to na braku strzelonych goli. Więcej, ostatni mecz przed przerwaniem rozgrywek także West Ham zakończył bez gola. Ostatnie trafienie na boiskach Premier League ekipa Łukasza Fabiańskiego zanotowała... 29 lutego, kiedy wygrała z Southampton 3:1.
Since David Moyes said "that's what I do, I win" he has a PL win percentage of 17%
— Duncan Alexander (@oilysailor) June 23, 2020
A co do Tottenhamu, musimy powiedzieć, że choć styl Mourinho nie porywa, to jednak efektywność w meczach z Manchesterem United oraz West Ham United może być - wobec problemów - powodem do małego zadowolenia. Tottenham nie odpuszcza walki o miejsca pucharowe, na któreś z nich być może się załapie wobec niemocy Sheffield. Mourinho ma jednak ważny komunikat dla tych, którzy dopytują się wciąż, co się dzieje z Tanguyem Ndombele...
"There is nothing. I try to do the best for my team. I can't start with 12 or 13 players, sometimes I apologise to the ones I cannot pick"
— Sky Sports News (@SkySportsNews) June 24, 2020
Jose Mourinho has downplayed reports of a rift with Tanguy Ndombele
W Chelsea panuje naprawdę dobry i w miarę spokojny nastrój. Transfery robić można, więc robią je naprawdę spektakularnie. Jeśli nie Chilwell, to Kurzawa. Do Ziyecha dołóżmy Wernera i może Havertza. Plany Mariny Granowskiej, Petra Cecha i Franka Lamparda robią wrażenie. Jeszcze tylko trzeba poprawić nieco grę i Chelsea może naprawdę ze spokojem wywalczyć trzecie miejsce. Bo o ten spokój chodzi - a takiego nie było po stracie gola z Aston Villą na 0:1. Symboliczne stało się też to, co zrobili Willian oraz Pedro, który podpisali krótkie aneksy przedłużające ich umowy z "The Blues". A już jutro wielki mecz - Manchester City przyjeżdża na Stamford Bridge na świeżo po ograniu 5:0 Burnley.
Willian and Pedro have agreed short-term contracts with Chelsea to see out the remainder of the season.
— Sky Sports News (@SkySportsNews) June 23, 2020
Skoro o City mowa, niezbyt dobre informacje spływają na temat Sergio Aguero. Argentyńczyk opuszczał boisko w poniedziałkowym meczu, kulejąc. Baliśmy się o to w przypadku wielu zawodników - okazuje się, że kontuzje mięśniowe, a także kolan są najczęstszymi przydarzającymi się po powrocie do gry. Tym większa chwała za tę zmianę umożliwiającą 5 roszad w trakcie gry. Aguero trzeba jednak życzyć powrotu do zdrowia...
Sergio Aguero will travel to Barcelona for further tests on his "damaged" left knee after injuring it during Manchester City's victory over Burnley.
— Sky Sports News (@SkySportsNews) June 23, 2020
A na sam koniec - Manchester United. Ole Gunnar Solskjaer nie jest ślepy - widzi, że David de Gea przestał ratować zespół United, ma zupełnie inny, gorszy poziom koncentracji, popełnia błędy prowadzące do utraty ważnych goli. Widzi w Deanie Hendersonie (bramkarzu wypożyczonym do Sheffield, dzisiejszego rywala Man. United) nadzieję na lepsze jutro. Czy to zapowiedź zmiany? Cóż, parę dni temu stanął w obronie de Gei - mówił, że to najlepszy bramkarz na świecie. Niemniej pochwały dla bramkarza z Anglii o czymś świadczą. Wydaje się, że młody na tę szansę zasługuje. Jeżeli nie policzymy meczu z Newcastle, w którym Sheffield straciło aż 3 gole (niespotykane, przyznajmy), to cała drużyna pozwoliła przepuścić zaledwie 25 ligowych trafień (w sumie 28, ale i tak wynik wygląda dobrze). Henderson ma w to swój duży wkład.
Młodzi w ogóle u Solskjaera mają naprawdę klawe życie. Dean Henderson wróci po sezonie na Old Trafford jak do domu. Marcus Rashford nie widzi siebie poza Manchesterem, a poza tym daje świetny przykład poza boiskiem. Scott McTominay związał się nową umową z United, a w sieci krąży już jego pseudonim "McTerminator". Przesadzony, ale patrząc np. na trafienie w derbach miasta... trudno się dziwić sympatii do Szkota.
BREAKING: Scott McTominay has signed a new contract at Manchester United to June 2025 with option of extra year.
— Sky Sports News (@SkySportsNews) June 23, 2020