Czy Jose właśnie wprowadził United i Chelsea do raju?
Jose Mourinho podkreślał, że Tottenham zagra w tym meczu dla siebie - nie dla Manchesteru United, nie dla Chelsea, nie dla Leicester City (przecież to w sumie byłoby głupie, gdyby ogłosił, że podkłada się w imię tego, aby nie grać w Lidze Europy i nie mieć przeładowanego sezonu). "Koguty" dziś miały swoich sympatyków także w Manchesterze oraz Londynie (paradoks, że te drużyny dziś grają w półfinale Pucharu Anglii). A jak się zakończył mecz na Tottenham Hotspur Stadium?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy wyjściowe:
Tottenham: Lloris - Davies, Alderweireld, Sanchez, Aurier - Winks, Sissoko, Lo Celso - Son, Kane, Lucas Moura
Leicester: Schmeichel - Evans, Morgan, Bennett - Thomas, Tielemans, Ndidi, Justin - Barnes, Vardy, Ayoze Perez
Tottenham przeszedł do rzeczy bardzo szybko. Wykorzystał sytuację w kontrataku, Heung-min Son zdobył gola po rykoszecie Justina. Na kolejne ciosy czekaliśmy jednak znacznie dłużej i trwaliśmy rozemocjonowani w oczekiwaniu na trafienia do siatki. Przecież to było jasne, że kiedyś w końcu te gole nadejdą po którejś ze stron. Leicester City stworzyło sobie kilkanaście sytuacji bramkowych, ale nie wykorzystało żadnej (najlepsza okazja została zatrzymana przez Hugo Llorisa). Tottenham istotnie grał dla samego siebie i był zabójczy w jednym elemencie gry - kontratakach. Harry Kane dołożył dwa trafienia w odstępie trzech minut i tym samym Manchester United znalazł się w ciekawej sytuacji.
Wynik 3:0 dla "Kogutów" sprawił, że United miało nie tylko tyle samo punktów, co "Lisy" (62 punkty), ale także taką samą różnicę bramek (+28). Istniało ryzyko, że jeśli Leicester nadal będzie nieskuteczne, a Tottenham dalej będzie kąsał, to Manchester wyprzedzi ekipę Brendana Rodgersa w tabeli, nie wychodząc na mecz ligowy.
Mourinho to Leicester's #UCL hopes: pic.twitter.com/PwPH5V4WEe
— Goal (@goal) July 19, 2020
Chelsea and Manchester United fans watching Spurs leading Leicester City right now #TOTLEI pic.twitter.com/RjGgwDXOEC
— ᴀᴅᴇᴛᴏᴍɪᴡᴀ (@tfortomiwa) July 19, 2020
Harry Kane loves scoring against Leicester City ⚽️
— Football Daily (@footballdaily) July 19, 2020
He's now scored 14 goals against the foxes 🦊 pic.twitter.com/ZdNXQcUuww
Frustrujący to musiał być mecz dla "Lisów". Lubimy słowo "metodyczny", ale w przypadku Tottenhamu należy jeszcze dodać słowo "racjonalny", "efektywny". Tottenham wygrał mecz w niezłym stylu, ale tak naprawdę stworzył znacznie mniej zagrożenia pod bramką rywala. Szczerze mówiąc, takie drużyny też są w tej lidze potrzebne, więc niektórzy wciąż obrażeni na Daniela Levy'ego za to, że zamienił Pochettino na Mourinho, może jednak zmienią swoje zdanie.
Leicester ma teraz tydzień na zebranie sił przed meczem na King Power Stadium, który zadecyduje, w jakich europejskich pucharach zagrają "Lisy". Oczywiście, wyniki środowych spotkań są bardzo ważne - United przyjmie na Old Trafford West Ham United, który właściwie ma pewne utrzymanie, a Chelsea pojedzie na Anfield, gdzie będzie chciała popsuć świętowanie mistrzowi z Liverpoolu przed koronacją. Największy sukces od czasu mistrzostwa Anglii w 2016 roku może wyślizgnąć się Leicester z rąk na samym końcu rozgrywek...