Ręce De Gei nie leczą, Chelsea w finale FA Cup
Arsenal pokonał wczoraj 2:0 Manchester City, a dziś inny londyński klub pokonał inny klub z Manchesteru. Podopieczni Franka Lamparda po dzisiejszym zwycięstwie z Manchesterem United meldują się w finale Pucharu Anglii. Co się działo w trakcie spotkania? Jak to wszystko wyglądało? Zapraszamy do podsumowania.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Pewne zwycięstwo, Manchester United zniszczony, Mason z golem, James MOTM, Maguire z samobójem, Leciester przegrywa, piękny dzień
— Faraday (@faraday_1) July 19, 2020
Manchester United 1:3 Chelsea (Fernandes 85'K - Giroud 45+11', Mount 46', Maguire 74' S)
Składy wyjściowe:
Manchester United: De Gea - Lindelof, Maguire, Bailly - Wan Bissaka, Fred, Matic, Williams - Fernandes - James, Rashford
Chelsea: Caballero - Azpilicueta, Zouma, Ruediger - James, Jorginho, Kovacic, Alonso - Willian, Giroud, Mount
Początek spotkania toczył się w spokojnym tempie, by już w 9. minucie Reece James popisał się mocnym uderzeniem na bramkę De Gei. Następnie Marcos Alonso był bliski otworzenia wyniku meczu, tyle że uderzył z głowy ponad bramką. Podopieczni Solskjaera czekali na jakiś błąd rywala, licząc na przeprowadzenie jakiejś szybkiej kontry, ale Chelsea do niczego takiego nie dopuszczała. W 39. minucie mocny strzał z rzutu wolnego na bramkę oddał Bruno Fernandes, przy którym Caballero musiał się trochę nagimnastykować. Niestety, żaden z zespołów nie był w stanie ulokować futbolówki w siatce.
Przed końcem pierwszej odsłony byliśmy świadkami sytuacji, co do których modlimy się w duchu, by było ich jak najmniej. Eric Bailly zderza się głową z Harrym Maguirem, przez co obaj zawodnicy "Czerwonych Diabłów" musieli zostać opatrzeni przez sztab medyczny. Głowę Anglika obandażowano, był w stanie kontynuować grę, Iworyjczyk nie miał już tyle szczęścia. W pewnym momencie nawet wstał z murawy o własnych siłach, jednak po chwili znów potrzebna była interwencja sztabu medycznego. Koniec końców Eric Bailly został zniesiony na noszach. Miejmy nadzieje, że to nic poważnego.
Ja rozumiem, że ten klub wiele mu zawdzięcza i go szanuje Trzymał go w zasadzie sam na powierzchni... Ale na Boga to najlepiej zarabiający piłkarz chyba całej PL, a po mundialu to jedna wielka tykająca bomba... do tego wpadka goni wpadkę 🤬🤬🤬 najbardziej mi żal Romero... #eflpl
— Piotr Dadas (@PiotrDadas) July 19, 2020
Jeszcze przed końcem wydłużonej pierwszej odsłony wynik meczu otworzyli piłkarze Chelsea. Azpilicueta dograł z prawego skrzydła do Olivera Girouda, który tylko dostawił nogę. Strzał nie był wybitny, na pewno nie jak z 2 stycznia 2017 roku, kiedy jeszcze w barwach Arsenalu zdobył kapitalną bramkę skorpionem przeciwko Crystal Palace. W tej sytuacji pomocną dłoń podał Francuzowi golkiper Manchesteru United, zapisując na swoim koncie kolejną tragiczną interwencje w karierze. Hiszpan powinien sobie poradzić z tym uderzeniem.
Ledwie arbiter główny gwizdkiem rozpoczął drugą połowę, a już David De Gea zaliczył kolejnego kiksa. Tym razem tragicznie zachował się przy strzale Masona Mounta, który pierw pomknął środkiem boiska, by cały rajd zwieńczyć uderzeniem po ziemi zza pola karnego. Znów mógł się lepiej zachować, bez większych kłopotów wybronić strzał Anglika, jednak nie był w stanie tego zrobić. Dwa koszmarne błędy, dwa gole dla Chelsea. Bardzo jesteśmy ciekawi, co na ten temat ma do powiedzenia Roy Keane?
Do końca regulaminowego czasu pierwszej połowy 0:0, a w 48. minucie już 2:0 dla Chelsea. Piorunujący okres The Blues i koszmarne błędy De Gei. Całkiem poważnie zastanawiam się, czy w nowym sezonie Henderson nie wygryzie Hiszpana. #EFLPL
— Jakub Piątkowski (@piona93) July 19, 2020
Reece James dziś ewidentnie najlepszy. Przy systemie trzech z tyłu, na wahadle chodzi pięknie. #EFLPL
— Wojciech Gancarz (@gancarz_wojtek) July 19, 2020
Wydawało się, że w 73. minucie odkupi winy. Wybronił groźny strzał jednego z zawodników Chelsea, by po chwili skapitulować po raz trzeci. Ruediger wyprzedził Harrego Maguire'a, po czym dostawił nogę do nadlatującej futbolówki i tym sposobem "The Blues" prowadzili już na Wembley 0:3. Jednak niemiecki stoper nie może zapisać na swoje konto tej bramki, ponieważ oficjalnie zaliczono samobójczego gola Anglikowi. Wynik zmienił się w 85. minucie, kiedy sędzia Mike Dean podyktował rzut karny dla Manchesteru United, a autorem trafienia na otarcie łez został Bruno Fernandes. Czasu mieli niestety zbyt mało, by dało się jeszcze uratować ten mecz.
Manchester United był dzisiaj nie do poznania, bez jakichś naprawdę groźnych sytuacji, generalnie bez tego pazura, który ostatnimi czasy ekipa Ole Gunnara Solskjaera pokazywała w lidze. W finale FA CUP pusty Wembley ugości dwie drużyny z Londynu. Wczoraj Arsenal pokonał 2:0 Manchester City, a dziś podopieczni Franka Lamparda rozprawili się z drugim Manchesterem. Gra "Czerwonych Diabłów" nie porywała, jednak bardzo duży udział przy tej porażce miał będący w bardzo kiepskiej dyspozycji David De Gea.
Introducing your #HeadsUpFACup finalists 🙌@Arsenal 🆚 @ChelseaFC pic.twitter.com/Xu49fd5RYi
— The Emirates FA Cup (@EmiratesFACup) July 19, 2020