Gwiazdy czołowych klubów żegnają się z Premier League
Premier League zakończyła się z najbardziej kuriozalny sposób jak mogła, bo oczywiście przez bramkę Jessego Lingarda, który przez cały sezon ledwo potrafił prosto kopnąć piłkę. Wczorajsza niedziela obfitowała więc też w takie sytuacje, ale dla pewnej części piłkarzy była też dosyć poważna i podniosła, gdyż, niczym w popularnej piosence Mieczysława Fogga, była dla nich tą ostatnią.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jednym z takich piłkarzy jest Pedro. Hiszpan wszedł wczoraj na samą końcówkę spotkania z Wolverhampton. Było to jego 22 spotkanie w tym sezonie. Zdobył w nich 2 gole i zanotował 3 asysty. Może i nie jest to zbyt imponujący wynik, ale Pedro dobrze znał swoją rolę w zespole Franka Lamparda. Nikt nie wymagał od niego lepszych rezultatów, liczyło się to by mógł odciążać młodszych zawodników i wspomagać ich swoich doświadczeniem. To też zrobił, dlatego z klubem ostatecznie rozstał się w bardzo dobrych stosunkach, które widać po jego oficjalnym pożegnaniu. Teraz czas na walkę o FA Cup, a później przygodę z Romą.
— Pedro Rodríguez (@_Pedro17_) July 26, 2020
Nieco mniejsze powody do radości może mieć za to Jan Vertonghen, który swój klub zakwalifikował ledwie do Ligi Europy, co w sumie i tak należy uznać za sukces, biorąc pod uwagę dyspozycję "Kogutów" w tym sezonie. On co prawda we wczorajszym spotkaniu nie zagrał, ale w całych rozgrywkach pojawiał się na boisku 23 razy. Pewnie wolałby pożegnać się z kibicami osobiście i po nieco lepszym sezonie, co widać po jego wpisie.
— Jan Vertonghen (@JanVertonghen) July 27, 2020
Wczoraj swoje ostatnie spotkanie w Premier League rozegrał też David Silva. Hiszpan zszedł z boiska w 85 minucie wygranego z Norwich spotkania. Gdyby na trybunach mogli zasiąść kibice, pomocnik otrzymałby owacje na stojąco, które trwałyby pewnie z dobrą minutę. Zasług tego zawodnika dla Manchesteru City nie da się bowiem przecenić. Jeśli ktoś sądzi inaczej, wystarczy spojrzeć na ilość sukcesów, jakie Hiszpan osiągnął w barwach "Obywateli" i fakt, że występował w tym zespole przez dekadę, co przecież w przypadku zespołu budowanego na tak dużej kasie jest rzadkością.
— 433 (@433) July 26, 2020