City górą nad ''Wolves''. Pierwsze 3 punkty ekipy Guardioli!
Druga kolejka nowego sezonu w Premier League już za nami. W ostatnim spotkaniu naprzeciw siebie stanęli podopieczni Nuno Espirito Santo i Pepa Guardioli. Lepszy dzisiejszego wieczoru okazał się ten drugi, choć w pewnym momencie "Wilki" próbowały się odgryźć, ale w dużym stopniu zawodziła skuteczność. Zapraszamy do czytania.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
KdB ⚽
— TheBronX (@micmil95) September 21, 2020
Sterling 🅰
Foden ⚽
Opcje z City już zaczynają punktowanie 😁👍 #kanałangielski
Wolves 1:3 Manchester City (Jimenez 78' - De Bruyne 20', Foden 32', Jesus 90+5)
Składy wyjściowe:
Wolves: Patricio - Boly, Coady, Saiss - Traore, Neves, Moutinho, Marcal - Podence, Jimenez, Neto
Manchester City: Ederson - Walker, Stones, Ake, Mendy - Fernandinho, Rodri - Foden, De Bruyne, Sterling - Jesus
Podopieczni Nuno Espirito Santo w pierwszej kolejce wygrali 0:2 z Sheffield United, a Manchester City dopiero dzisiejszym meczem z Wolves rozpoczyna sezon Premier League. Spowodowane jest to oczywiście możliwością dłuższego czasu na regeneracje po turnieju Ligi Mistrzów w Lizbonie, z których "The Citizens" odpadli już w ćwierćfinale, kiedy lepszy od nich okazał się francuski Olympique Lyon. Dziś rano gruchnęła też informacja o kolejnym zakażeniu koronawirusem w szeregach Manchesteru City. Mowa o Ilkayu Gundoganie, którego czeka teraz 10-dniowa kwarantanna.
Druga drużyna Tottenhamu gra z Wolves, zapowiada się ciekawie.
— Marcin Serocki (@Marcin_Serocki) September 21, 2020
Na szczególną uwagę zasługują koszulki Manchesteru City, w które piłkarze ubrali się na dzisiejszy mecz z Wolves. Pierwszy rzut oka na trykoty gości zwiastował jakieś spotkanie Tottenhamu lub Reprezentacji Anglii, ale nie... o 21:15 zasiedliśmy przed telewizory, ekrany, smartfony do pojedynku "Wilków" z "Obywatelami" na pustym Molineux Stadium. Już w 8. minucie boisko z powodu urazu opuścił Marcal, a na jego miejsce wszedł Ruben Vinagre. Była to wymiana Brazylijczyka za Portugalczyka, więc od tego momentu w pierwszej jedenastce Wolves biegało sześciu piłkarzy z tego drugiego kraju. W 19. minucie Romain Saiss faulował w polu karnym Kevina De Bruyne'a, a sędziemu pozostało tylko podyktować jedenastkę dla gości. Do piłki podszedł sam poszkodowany, po czym mocnym strzałem w prawy róg bramki pokonał Patricio.
Wywalczenie karnego w tej sytuacji to była najprostsza rzecz na świecie. Saiss leciał tak długo na tym wślizgu, że wystarczyło dziubnąć piłkę do przodu i się położyć. Brawo De Bruyne! #kanałangielski
— Jan Micygiewicz (@micygiewicz_j) September 21, 2020
Wilki bezradne w starciu z Gangiem Guardioli #ManchesterCity #WOLMCI #PremierLeague
— krzysiu lesiu🏳🌈🇦🇪🇪🇺 (@krzych333) September 21, 2020
Podopieczni Pepa Guardioli w 32. minucie pograli sobie jak na treningu w dziadka. Szybką akcje na połowie rywala zaczął i skończył Phil Foden, a w międzyczasie futbolówka przeszła jeszcze przez nogi Kevina De Bruyne'a, Gabriela Jesusa i Raheema Sterliga, który wycofał piłkę do 20-letniego Anglika. Wątpliwości budziła ewentualna pozycja spalona Sterlinga, ale po analizie VAR sędzia nie kazał wznowić grę od środka boiska. 0:2 - "Wilki" od tego momentu musiały się wznieść na wyżyny swoich piłkarskich możliwości, jeśli marzyły o korzystnym rezultacie dzisiejszego wieczoru. Łatwo nie było, ponieważ świta Guardioli perfekcyjnie operowała futbolówką po murawie. Pod koniec pierwszej odsłony podwyższyć na 0:3 mógł jeszcze Kevin De Bruyne, kiedy urwał się do piłki zgranej głową przez Gabriela Jesusa za plecy obrońców, tyle że zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Rui Patricio.
Wydawało się, że gospodarze wezmą się do roboty w drugiej połowie, ale przebieg spotkania niczym się nie różnił od pierwszej. Nadal zmasowane ataki przeprowadzali goście z Manchesteru. Przynajmniej do pewnego momentu. Dopiero w 54. minucie stworzyli groźną akcje, którą mocnym strzałem tuż obok bramki zakończył Daniel Podence. Później znów wdarli się w pole karne rywali, ale tym razem Ruben Neves nie zdołał umieścić futbolówki w bramce. Ponownie bliscy zdobycia bramki kontaktowej byli w 59. minucie, tyle że Daniel Podence pierw przelobował Edersona, a po chwili bramkę. Następnie Jimenez nie wykorzystał kapitalnego podania z prawej strony boiska od Adamy Traore. Trochę się tego nazbierało w przeciągu niespełna dziesięciu minut. Raz do siatki trafił Gabriel Jesus, ale nie cieszył się z trafienia, ponieważ doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że był na kilkumetrowym spalonym.
Ok, Wilki wrzuciły trójkę i czwórkę jak Mioduch w Killerze, ale strzelają ślepakami na razie.
— Grzegorz Garbacik (@grzesgarbacik) September 21, 2020
No i w 78. minucie doczekaliśmy się gola dla "Wilków". Daniel Podence minął Kevina De Bruyne'a, zakładając Belgowi "kanał", po czym dośrodkował na głowę Raula Jimeneza, a Portugalczyk skierował futbolówkę do siatki. W pierwszej połowie totalnie nie istnieli gospodarze, za to w kolejnych czterdziestu pięciu minutach przyszła gwałtowna pobudka. Gdyby wykorzystali każdą stworzoną wówczas sytuacje, to spokojnie prowadziliby z Manchesterem City, ale tak się nie stało. Marnowali "setki" na potęgę, dopiero Jimenez swoim trafieniem przywrócił nadzieje zespołowi, tyle że okazały się one płonne, gdyż nie udało się doprowadzić do wyrównania. Pierwsze trzy punkty dla "The Citizens" za sprawą De Bruyne, Phila Fodena i na dokładkę Gabriela Jesusa w piątej minucie doliczonego czasu gry. Rzut z autu, po małym zamieszaniu zagarnął futbolówkę dla siebie i przymierzył w kierunku Patricio. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z zawodników Wolves, co w znacznym stopniu zmyliło bramkarza "Wilków". Tak to wszystko wyglądało dzisiejszego wieczoru na Molineux Stadium.
FULL-TIME | A great win to kick-off the season at a notoriously tough place to come!
— Manchester City (@ManCity) September 21, 2020
Plenty to enjoy there! Top job, boys!
🐺 1-3 🔷 #ManCity | https://t.co/axa0klD5re pic.twitter.com/Plxw4Nepj4