Mecz się odbył. Trzy punkty dla Arsenalu po golu z karnego
Teoretycznie mogliśmy się spodziewać, że dzisiejsze starcie Manchesteru United z Arsenalem będzie hitem siódmej kolejki Premier League. Tak się jednak nie stało, obejrzeliśmy spotkanie bez fajerwerków, w którym nieznacznie lepsi okazali się podopieczni Mikela Artety. Być może również to nie doszłoby do skutku, gdyby nie głupie zachowanie Pogby we własnym polu karnym.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Dziś o 17:30 zasiedliśmy do spotkania drużyn z nizin tabeli Premier League, którym aktualnie bliżej do strefy spadkowej niż walki o najwyższe cele. Nie mówimy o Sheffield United, Crystal Palace czy Newcastle, tylko Arsenalu i Manchesterze United. "Kanonierzy" z dziewięcioma punktami zajmowali trzynaste miejsce, a United znajdowali dopiero się na piętnastej pozycji z zaledwie siedmioma oczkami. Mimo tych problemów, mecz na Old Trafford nadal trzeba było rozpatrywać w kategoriach hitu kolejki. Czy takim się okazał? Nie!
Manchester United 0:1 Arsenal (Aubameyang 69')
Składy wyjściowe:
Manchester United: De Gea - Wan Bissaka, Lindelof, Maguire, Shaw - Fred, McTominay - Pogba, Fernandes, Greenwood - Rashford
Arsenal: Leno - Holding, Gabriel, Tierney - Bellerin, Elneny, Thomas, Saka - Willian, Lacazette, Aubameyang
Kiedy Pogba zacznie wygrywać Manchesterowi mecze? póki co to od początku swojego powrotu więcej z nim problemów niż przyjemnych momentów. W przeciwieństwie do Fernandesa. Dajcie spokój... #MUNARS
— Damian Czyżak (@futbolownia) November 1, 2020
Pierwsze minuty upłynęły w spokojnym tempie, obie drużyny najprawdopodobniej wzięły sobie za cel wzajemne badanie się, niż ataki za wszelką cenę od początku spotkania. Bliscy wyjścia na prowadzenie w 14. minucie byli "Kanonierzy", kiedy z prawego skrzydła do Aubameyanga dośrodkowywał Hector Bellerin, jednak Gabończyk nie zdołał dojechać do nadlatującej fubolówki. Póżniej swoją okazje mieli również podopieczni Solskjaera, ale w tym przypadku młody Mason Greenwood uderzył z kąta prosto w Bernda Leno. Minuty ulatywały bezpowrotnie, byliśmy świadkami jakichś nieśmiałych ataków, tyle że bez konkretów. Pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem, a na słowa uznania zasługuje przede wszystkim Thomas Partey, o którym przez ten czas nie mogliśmy powiedzieć nic złego. Generalnie do zapomnienia, pierwsze czterdzieści pięć minut starcia na Old Trafford odbyło się.
United większość piłek tracą na własnej połowie, mają spory problem wyjść nawet spod tego niezbyt intensywnego (ale dobrze zorganizowanego) pressingu Arsenalu... Zawodnicy z pola z najniższą liczbą kontaktów przed przerwą? Rashford i Aubameyang. Nic dziwnego, że tak to wygląda.
— Michał Zachodny (@mzachodny) November 1, 2020
wszystko wskazuje na to, że wielki Manchester United w tym sezonie jednocześnie wygra Ligę Mistrzów i spadnie do Championship
— Mateusz Lubański (@mat_lubanski) November 1, 2020
Manchester United w pierwszych minutach drugiej odsłony sprawiał wrażenie drużyny lepszej, o czym świadczyło kilka strzałów oddanych w krótkim odstępie czasu. Nadal oczywiście bez konkretów, a ten moment przewagi trwał ledwie chwilę, w ogólnym rozrachunku lepiej spisywali się goście. Bernd Leno mógł być wówczas spokojny. Później Aubameyang w dogodnej sytuacji uderzył obok słupka. Innym razem Paul Pogba postanowił zagrać w grę: "Kto najwięcej razy odbije piłkę głową", aż po chwili jeden z zawodników Arsenalu powalił go na ziemie, w konsekwencji czego mieliśmy rzut wolny z lewej strony placu gry. Gra Freda nie mogła się podobać i w 61. minucie do takiego samego wniosku doszedł Ole Gunnar Solskjaer, który w miejsce Brazylijczyka wpuścił Nemanje Maticia.
Pierw na ziemie powalili Pogbę, a w 68. minucie Francuz kopnięciem w nogę Hectora Bellerina we własnym polu karnym uczynił to samo. Sędziemu pozostało jedynie wskazać na wapno, a do piłki podszedł Pierre Emerick-Aubameyang i strzałem w prawy róg pokonał De Geę. Pogba się nie popisał, najłagodniej mówiąc. Nie pomogło wejście Van de Beeka, nie pomogła też osoba Edinsona Cavaniego w odwróceniu losów pojedynku. Pod względem stwarzanych sytuacji w drugiej połowie spotkanie wyglądało zupełnie inaczej, jednak nie moglibyśmy napisać, że obejrzeliśmy niekwestionowany hit siódmej kolejki Premier League. Zwycięstwo Arsenalu nad Manchesterem United sprawiło, że "Kanonierzy" wskoczyli do pierwszej dziesiątki, za to" Czerwonym Diabłom" nadal bliżej do strefy spadkowej niż miejsca dającego szanse na osiągnięcie czegokolwiek w bieżącej kampanii.
Pogba...Który to już raz ten gość prezentuje rywalom rzut karny. Nie widziałem w swoim życiu bardziej nieodpowiedzialnego pomocnika.#MUNARS
— Piotr Adamus (@It5M4nk0oT) November 1, 2020