''Gdyby był czarny, zwolniliby go w trakcie 2 pierwszych sezonów''
Nie oszukujmy się, rasizm w futbolu wciąż istnieje. Choć różne instytucje tworzą kolejne akcje społeczne mające na celu napiętnowanie go i całkowite wyeliminowanie z piłki nożnej, póki co efekt jest co najwyżej średni. Progres jest, choć niewielki i powolny, ale są ludzie, którzy potrafią go jeszcze zniwelować. W większości mówię tu o kibicach i piłkarzach dopuszczających się rasistowskich zachowań, ale nie tylko. Okazuje się, że są także osoby, które chcą dobrze, a swoimi wypowiedziami na ten temat tylko dolewają oliwy do ognia.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Idealnym przykładem jest John Barnes. To były zawodnik Liverpoolu i reprezentacji Anglii, obecnie ekspert. Barnes jest czarnoskóry i sam angażuje się mocno w zwalczanie rasizmu. Niestety, jego ostatnia wypowiedź, a w zasadzie hipoteza, tylko wszczęła niepotrzebną dyskusję. W rozmowie z PlayOJO były zawodnik stwierdził bowiem, że Jurgen Klopp nie byłby już menedżerem "The Reds", gdyby miał ciemniejszy odcień skóry.
Podam Kloppa jako przykład. Potrzebował 3.5 sezonu by zbudować naprawdę solidny zespół. Ale jak udane były jego dwa pierwsze sezony, kiedy do szczytu tabeli brakowało mu 25 punktów? Liverpool mimo to pozostawił go na stanowisku, wierząc, że jest on odpowiednim człowiekiem. W innych okolicznościach klub by go zwolnił. Gdyby był czarny, zwolniliby go w trakcie dwóch pierwszych sezonów.
— Annie's Anfield (@LFCAnfield19) November 13, 2020
Zwracanie uwagi na problem rasizmu jest bardzo ważne, ale należy przy tym pamiętać, by robić to z głową. Barnes tymczasem wyszedł na niezwykle przewrażliwionego kolesia, który wręcz ma na tym punkcie obsesje. Wymyślił czysto hipotetyczną sytuację i na jej podstawie wyciągnął bardzo bolesne wnioski. Gdybanie na temat siły rasizmu wcale nie pomoże go zwalczyć, a może jedynie uprzedzić pewne osoby do takich aktywistów jak Barnes. W Liverpoolu przecież nikt nie przyzna, że Klopp zostałby szybko zwolniony, gdyby miał inna karnację, a słowo już się rzekło i w klubie na pewno mają już nieco gorsze zdanie o swoim byłym piłkarzu. Mamy już wystarczająco dużo przypadków rasistowskich zachowań, dlatego należy skupić się na zwalczaniu właśnie ich, a nie jeszcze wymyślać kolejne, wywołując tylko dodatkowe zamieszanie. Komu to potrzebne?