
Brak zwycięstwa Chelsea? Nie dziwi nic
Dzisiejsze trzy mecze Premier League miały rozpocząć ostatnią kolejkę w 2020 roku, wydawało się że już w tym roku wszystko będzie się odbywać zgodnie z planem, ale nie tym razem. Koronawirus zepsuł nam plany na dzisiejszy wieczór, ale jeśli ktoś miał coś innego w planach na godzinę dwudziestą pierwszą, a wcześniej chciał sobie obejrzeć jak w Anglii piłkę kopią, no to miał szczęście.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Crystal Palace – Leicester City 1:1 (Zaha 58’ – Barnes 83’)
Zdecydowanym faworytem tego meczu były Lisy Brendana Rodgersa i już po kwadransie mogły już wyjść na prowadzenie po rzucie karnym sprokurowanym przez Tomkinsa, ale nic z tego! Jak to się mówi, nie ma dobrze obronionych karnych, są tylko źle strzelone. W tym przypadku może i karny nie najlepszy, ale trzeba powiedzieć, że Guaita zachował się bardzo dobrze przy jedenastce Kelechiego Iheanacho. Po tym rzucie karnym wciąż atakowało Leicester, potem Leicester a później dla odmiany… też Leicester. Poza jedną sytuacją piłkarzy Crystal Palace, gracze Roya Hodgsona raczej biegali za piłką, a nie z piłką, kwestią czasu zdawała się więc być bramka dla gości. Przynajmniej w pierwszej połowie, w drugiej gospodarze się obudzili, a co więcej objęli prowadzenie za sprawą Wilfrieda Zahy! Co więcej, w przeciwieństwie do pierwszej części meczu, Leicester nie miało za bardzo pomysłu na defensywę Palace, więc mogło się wydawać, że Orły zdobędą komplet punktów i wszystko by się udało, gdyby nie ten wścibski Barnes. Strzał zza szesnastki zaskoczył zasłonionego Guaitę i dał cenny punkcik Lisom. Remis jest niewątpliwie sporym zaskoczeniem i szansą dla reszty na wyprzedzenie wicelidera tabeli. Podczas tego meczu dowiedzieliśmy się też o jednej rzeczy, ale za to takiej dość istotnej.
Harvey Barnes whenever Leicester go 1-0 down. pic.twitter.com/0Tt2lyT7P0
— RK🧃 (@MUFCRK7_) December 28, 2020
Everton – Manchester City (przełożone)
To jest właśnie ta rzecz. Wiecie jak bardzo nie lubimy mówić o koronawirusie, ale niestety on znowu zaatakował. Zresztą ci z Was, którzy liczyli na dobry występ Polaków podczas TCSu już wcześniej mieli powody do zdenerwowania, nie chcę być nawet w skórze tych którzy czekali zarówno na skoki, jak i na ten mecz. Więcej o koronawirusie w Manchesterze City możecie przeczytać TUTAJ
Chelsea – Aston Villa 1:1 (Giroud 34' - El Ghazi 50')
Tu o faworyta było ciężko, niby Chelsea jest ostatnio bez formy (przegrać z Arsenalem, no błagam…), a Aston Villa od ponad czterystu minut grała na zero z tyłu, ale jednak są to sąsiedzi w tabeli, więc można było się spodziewać w miarę wyrównanego spotkania. No i rzeczywiście, przez pierwsze trzydzieści minut takie było, okazje miała i Chelsea (Pulisić i Rudiger) i Aston Villa (m. in. Grealish i El Ghazi). Ostatni kwadrans to jednak dominacja Chelsea, Olivier Giroud dał prowadzenie swojej drużynie, wykorzystując świetną wrzutkę Chilwella, zresztą nie pierwszą w tym meczu. Skoro miało być wyrównane spotkanie, a Chelsea swój kwadrans dominacji wykorzystała, przyszedł czas na Aston Villę. Po starcie drugiej połowy El Ghazi wyrównał stan spotkania, korzystając z nieobecności Christensena w linii defensywnej, z braku krycia w polu karnym i z tego "kwadransu dominacji". Wciąż więc mecz był wyrównany, do tego doszły dwie "prawie bramki" też po jednej dla każdej ze stron żeby było po równo - kolejno Azpilicueta który strzelił bramkę, ale została ona nieuznana, a później huknięcie McGinna, które zatrzymało się na poprzeczce bramki strzeżonej przez Edouarda Mendy'ego. Na tych prawie bramkach skończyły się ciekawe akcje w tym meczu, remis 1:1 nie zaskakuje, zwłaszcza jeśli chodzi o Chelsea, która ewidentnie się nam zacięła. Cztery punkty w ostatnich pięciu meczach, to tak lekko mówiąc średni wynik, a tak mocno mówiąc... Nawet nie będę mówił, po co przeklinać.
It ends all square at the Bridge.#CHEAVL pic.twitter.com/H5PzyfPuvd
— Chelsea FC (@ChelseaFC) December 28, 2020