Wielkie kontrowersje w sprawie niepodyktowanego karnego w hicie Premier League
Wczorajszy szlagier Premier League pomiędzy Chelsea a Manchesterem United zakończył się remisem. Kibice nie zobaczyli żadnych bramek, przez co starcie na pewno nie należało do najciekawszych. Były jednak emocje, głównie wywołane przez, a jakżeby inaczej, decyzję sędziego. Ten miał rzekomo uważać, że karny faktycznie się należy, ale ostatecznie go nie podyktował. Co się stało?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Najpierw przybliżmy sytuację. Po strzale Marcusa Rashforda z rzutu wolnego, Edouard Mendy wybił piłkę przed siebie. Dopadli do niej Callum Hudson-Odoi i Mason Greenwood. Ten pierwszy ewidentnie dotknął ją dłonią, w momencie, w którym walczył z napastnikiem o pozycję. Sytuacja nie wyglądała jednak dla arbitra jednoznacznie, więc skorzystał z VARu, by obejrzeć powtórkę z lepszego ujęcia. Po tej weryfikacji ostatecznie karnego nie podyktował, choć okazuje się, że rzekomo stwierdził, że takowy się należał. Wyszło to na jaw w trakcie pomeczowej wypowiedzi Luke'a Shawa, który przyznał, że słyszał, co sędzia powiedział do Harry'ego Maguire'a, który z nim na ten temat dyskutował. Arbiter rzekomo stwierdził, że jeśli podyktuje tego karnego, spowoduje to spore zamieszanie po fakcie. Cóż, jak widać i brak tej jedenastki narobił niemałego zamieszania, głównie przez te słowa.
— United Zone (@ManUnitedZone_) February 28, 2021
W Anglii panuje nagonka na Manchester United, że ten dostaje od sędziów najwięcej "miękkich" karnych. Faktycznie, "Czerwone Diabły" często są nagradzane jedenastkami, ale w znacznej mierze dlatego, że wdzierają się w pole karne rywali i tam są faulowani. Wynika to z ich stylu gry. Niemniej jednak taki stan rzeczy bardzo zagęścił atmosferę wokół kolejnych karnych dla Manchesteru i jak widać Suart Attwell zwyczajnie bał się wskazać na wapno w przypadku, gdy przewinienie miało miejsce, ale nie było ono totalnie ewidentne lub można byłoby stwierdzić, że było przypadkowe. Jeśli arbiter faktycznie przyzna się do tego, dopiero zrobi się zamieszanie, bowiem wyjdzie na jaw, że sędziowie podejmują decyzje w oparciu o medialny szum, a nie tylko po analizie boiskowych sytuacji, a przecież nie na tym polega prowadzenie spotkania. Niedługo okaże się, że arbitrzy przy ocenie sytuacji będą spoglądali nie tylko na monitor VAR, ale także na Twittera.