To już przesądzone. Sterling zmienia klub!
Spora część osób śledzących ligę angielską mogła sądzić, że Raheem Sterling praktycznie do samego końca kariery pozostanie w Manchesterze City, by śladem Aguero bić rekordy i powalczyć o pomnik przed stadionem. Kilka tygodni temu okazało się jednak, że Anglik ma inne ambicje, dlatego chciałby spróbować nowego wyzwania, bo wieczne wygrywanie w barwach "Obywateli" już mu się przejadło. Wtedy do gry wkroczyła też Chelsea, gdyż Thomas Tuchel jest rzekomo wielkim fanem talentu Sterlinga. Jak podaje Fabrizio Romano, rozmowy między stronami właśnie dobiegły końca.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Zakończyły się sukcesem i kultowym już hasłem "here we go". Jak informuje Włoch, ostatecznie kluby stanęły na kwocie 45 milionów funtów, które mogą zostać powiększone o kolejne 10 w przypadku spełnienia kilku warunków przez samego zawodnika. Nie wiemy, ile skrzydłowy będzie w nowym klubie zarabiał, ale ta kwestia została dogadana bezproblemowo już dużo wcześniej, co tylko potwierdza, jak bardzo Chelsea zależało na pozyskaniu tego piłkarza.
Raheem Sterling to Chelsea, here we go! Final approval arrived from Man City. £45m fee plus £10m add-ons. Personal terms agreed days ago, it was never an issue. It’s done 🚨🔵 #CFC
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) July 9, 2022
Contract until 2027 plus option for further year. Tuchel already had direct conversation with him. pic.twitter.com/tr15HUp2B1
Przy tym transferze zaskakuje łatwość, z jaką Manchester City puścił do ligowego rywala jedną z największych gwiazd. Podobnie, choć zawodnik nie był tak istotny, klub zachował się przecież przy okazji transferu Jesusa do Arsenalu. To udowadnia, że w obozie mistrzów Anglii faktycznie panuje atmosfera, w której nikogo się do niczego nie zmusza. Pep Guardiola już jakiś czas temu mówił, że nikogo nie chce trzymać na siłę i bezproblemowo umożliwia transfery zawodnikom, którzy sobie tego zażyczą. W efekcie wie, że ma w kadrze tylko tych piłkarzy, którzy czują się na miejscu świetnie i są w stanie dać z siebie wszystko. Nawet jeśli więc teoretycznie ekipa się osłabia, w ostatecznym rozrachunku działa to z korzyścią dla kolektywu. Kto wie, może nadchodzące miesiące pokażą, że prawdziwy interes na tej transakcji zbili właśnie "Obywatele"?