Chelsea przebije transferowy rekord absurdu? Znowu chce wydać krocie na średniego piłkarza
Trwające jeszcze okienko transferowe jest dla Chelsea słodko-gorzkie. Choć udało wyrwać się takich zawodników jak Kalidou Koulibaly czy Raheem Sterling, wielu piłkarzy odmówiło, przez co teraz "The Blues" muszą już działać w niemałej panice, by uzupełnić skład jak najszybciej, skoro nie udało się zrobić tego przed startem sezonu.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Właśnie dlatego wydali ponad 60 milionów na Marca Cucurellę i teraz starają się dogadać transfer Wesleya Fofany w okolicach aż 80 baniek. Nie ma wątpliwości, że w normalnych warunkach ceny tych piłkarzy powinny być mniej więcej podzielone przez pół. Jak się okazuje, na takim przepłacaniu Chelsea nie zamierza poprzestawać, bo rzekomo jest gotowa wydać kolejny, gruby hajs za gościa, który w dorosłej piłce nie udowodnił dosłownie niczego.
Chelsea are discussing internally of new proposal for Anthony Gordon as opening bid worth £40m has been rejected by Everton today. 🚨🔵 #CFC
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 14, 2022
Chelsea could try to include players in the deal as Frank Lampard wanted more than one CFC player this summer. pic.twitter.com/ntszwCnmBU
Mowa o Anthonym Gordonie z Evertonu. Młody Anglik wskoczył do pierwszego składu "The Toffees" trochę z przypadku, a trochę z konieczności. Na pewno nie ze względu na umiejętności, bo do tej pory w seniorskich występach ustrzelił tylko 4 gole. A przecież mówimy o napastniku. Już ten fakt powinien powiedzieć potencjalnym kupcom wystarczająco duże, ale widocznie Chelsea dostrzega w nim potencjał, który dla innych jest niewidoczny. Już zaoferowała bowiem za niego 42 miliony funtów.
Co ciekawe, świadomy jej desperacji Everton odrzucił tę propozycję, choć dobrze wie, że nikt inny nie zapłaciłby nawet połowy tej kwoty. "The Toffees" liczą jednak, że podobnie jak Brighton też dodatkowo naciągną "The Blues", by zarobić jeszcze więcej. Jeśli na Stamford Bridge nikt w międzyczasie nie pójdzie po rozum do głowy, to prawdopodobnie im się uda. Cóż to będzie za transfer.