
Kolejny powrót napastnika do Chelsea? Może okazać się rozwiązaniem problemów
Chelsea oddała tego lata zarówno Timo Wernera, jak i Romelu Lukaku, a na ich miejsce sprowadziła jedynie Pierre'a-Emericka Aubameyanga. Gołym okiem widać więc, że w napadzie "The Blues" są spore braki i będą one odczuwalne również na przestrzeni najbliższych miesięcy. Włodarze klubu są oczywiście tego świadomi, dlatego rozglądają się za potencjalnym rozwiązaniem tego problemu. Już nawet mają jeden plan. Ten, jak na nich przystało, zakłada wydanie kuriozalnych pieniędzy.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Fabrizio Romano podaje bowiem, że londyńczycy na poważnie rozważają odkupienie Tammy'ego Abrahama z Romy, do której przecież Chelsea oddawała go bez żalu raptem nieco ponad rok temu. Co zabawne, Anglik przychodził do Rzymu właśnie dlatego, że postawiono go w hierarchii za Wernerem i Lukaku, którzy się ostatecznie kompletnie nie sprawdzili. W tak zwanym międzyczasie Abraham rozkwitł w Wiecznym Mieście pod wodzą Mourinho i znów zaczął interesować poważne kluby.
🚨 EXCLUSIVE 🚨
— CaughtOffside (@caughtoffside) September 28, 2022
Chelsea have a €80m buy-back clause for Tammy Abraham that becomes active next summer 👀
BUT he's happy at Roma under Jose Mourinho...what do you think the future holds for him? 🤔
Według źródła Chelsea zawarła w poprzedniej umowie z Romą klauzulę umożliwiającą odkupienie Anglika. Ta ma być aktywna od przyszłego lata i opiewać na około 80 milionów euro. Nie ma wątpliwości, że Abraham nawet w wysokiej formie nie jest tyle wart, ale Chelsea się takimi pierdołami nie przejmuje. Jeśli będzie trzeba, to bez problemu te fundusze wyda. O ile oczywiście przekona samego zawodnika, bo ten we Włoszech czuje się kochany i wcale nie musi chcieć wracać do miejsca, gdzie potraktowano go po macoszemu.