Jurgen Klopp ma dość, ale czy nie jest za późno?
Letnie okienko transferowe w wykonaniu Liverpoolu było zapowiadane jako najbardziej historyczne okno w dziejach klubu, mówiło się nawet o wydaniu 200 milionów funtów. Jak wyszło wszyscy wiemy, Dominic Solanke, Mohamed Salah, Andy Robertson, Alex Oxlade-Chamberlain. Nie robi szału prawda? Oczywiście nie możemy zapomnieć także o Nabym Keicie, który do klubu dołączy za rok. W oczy rzuca się brak środkowego obrońcy, którym miał być Virgil van Dijk, a sam Jurgen Klopp w końcu zaczął otwarcie mówić o tym jak irytuje go postawa obrony. Ale czy nie jest za późno?
Cofnijmy się kilka miesięcy wstecz, kiedy to okno transferowe dopiero co się otwierało. Liverpool miał pewne 2 cele, Naby Keita i Virgil van Dijk. Jeżeli nie oni, to nikt. Nie było żadnego planu B, jakiegoś awaryjnego rozwiązania, kompletnie nic. Wszyscy doskonale wiemy jak wyglądała ( i wciąż wygląda) defensywa The Reds przez ostatnie lata, bramki po głupich błędach obrońców, brak krycia no i te słynne stałe fragmenty gry. Holender z Southampton miał być lekiem na chorobę, która zżera drużynę z Merseyside, zarząd był gotów zapłacić początkowo 50 milionów, a później nawet 80 kiedy władze ich "akademii" zażądały takiej kwoty. Do transferu ostatecznie nie doszło, a Liverpool został z takim składem środkowych obrońców: Ragnar Klavan, Dejan Lovren, Joel Matip, Joe Gomez. Oh Dejan...
Mam dosyć tracenia takich bramek. To jest niedopuszczalne, koniec kropka.
Te słowa wypowiedział niemiecki szkoleniowiec po wczorajszej przegranej w Pucharze Ligi Angielskiej z Leicester City. Do tej pory Klopp ciągle bronił chociażby Dejana Lovrena i usprawiedliwiał drużynę, że po prostu mieli pecha/to wina sędziego. Wystarczyło przejrzeć Twittera i gołym okiem można było zauważyć, że takie wymówki na fanów LFC działają jak płachta na byka. Bardziej radykalni kibice zaczęli używać hasztagu #KloppOut, co jest kompletnym idiotyzmem i pokazem ignorancji. Do Kloppa w końcu dotarło, że granie chorwackim maestro w obronie nie jest dobrym pomysłem jeżeli chcesz walczyć o trofea. Oczywiście żaden trener nie będzie publicznie krytykować swoich zawodników w mediach, ale sam fakt, że Niemiec przestał mydlić oczy kibicom jest bardzo dobrą wiadomością. Teraz kiedy Klopp zdał sobie z tego sprawę, może zakupić w końcu klasowego stopera. Ale chwila...miał na to całe lato a okienko jest już dawno zamknięte. Czy van Dijk był jedyną opcją? Jak mawia klasyk, no kurcze nie do końca.
Rudiger, Koulibaly, Manolas, Howedes, Toprak, Musacchio...mam wymieniać dalej? Każdy z nich spokojnie dałby więcej jakości drużynie Jurgena Kloppa, mogę się założyć, że nie odstawaliby od VVD, który ma za sobą tak naprawdę 1-2 dobre sezony. Pomijam już fakt, że Liverpool chciał zapłacić 80mln za zawodnika, który nie grał pół sezonu z powodu kontuzji, a teraz w meczach U-23 z jego winy i głupich błędów wpadają bramki. Wyżej wymienieni obrońcy kosztowaliby 2-3 razy mniej niż Holender i z pewnością wygryźliby ze składu Lovrena czy Klavana. Upartość Kloppa zanadto ukazała się podczas tego okna i teraz możemy widzieć tego efekty. Te same problemy od kilku lat pozostają niezmienne, kolejny "sezon przejściowy" przed nami i kolejne wywiady chorwackiego Maldiniego (wybacz Paolo) jakim dobrym obrońcą pragnie on być. O ile sprawę Nabyego Keity rozegrano świetnie (no, prawie), z, to dziura, która wymagała natychmiastowego załatania, wciąż przepuszcza deszcz. Deszcz traconych bramek. Niestety filozofia byłego trenera BVB, która polega na treningu, treningu i...treningu, nie do końca się sprawdza. Fenway Sports Group i sam Klopp zapowiedzieli, że na wszystko potrzeba czasu, że projekt pod tytułem Liverpool FC jest przyszłościowy. Ale w Premier League gdzie rywalizuje się z Guardiolą, Conte, Mourinho czy Pochettino, potrzeba wielkich transferów. Nie za rok, nie za dwa. Na już.