Arsenal podkradnie piłkarza Chelsea?
Jeśli chodzi o Arsenal, Premier League można już spisać na straty. Nie cały sezon trzeba jednakże od razu wyrzucać do śmietnika. Kanonierzy walczą jeszcze o zwycięstwo w Lidze Europy, które może im uratować cały rok. Uda się bowiem za pomocą tych rozgrywek awansować do Ligi Mistrzów, więc słaba postawa w kraju odejdzie w niepamięć, jeśli oczywiście początek przyszłego sezonu nie będzie dramatyczny. Żeby jednak to się udało muszą się zdarzyć dwie rzeczy. Pierwsza to oczywiście zwycięstwo w Lidze Europy, ale nie o tym dziś. Druga to odpowiedni start ligowy w sierpniu. Byłoby dobrze, gdyby do tego momentu Arsenal był wzbogacony o kilka nowych nazwisk, które pomogą zrobić różnicę na boisku. W Londynie wszyscy dobrze zdają sobie z tego sprawę i już rozglądają się za potencjalnymi wzmocnieniami. Jednym z nich miałby zostać obecny zawodnik Chelsea.
ESPN podaje bowiem, że Kanonierzy zainteresowali się Kenedym, obecnie grającym w Newcastle. Brazylijczyk jest jednak wypożyczony do ekipy Srok i o jego przyszłości wciąż decydują ludzie obecni na Stamford Bridge. Źródło nie podaje, ile miałby kosztować ów piłkarz, ale z tego co możemy przypuszczać, nie byłyby to duże pieniądze. Transfermarkt wycenia Brazylijczyka na jedyne 7 milionów euro. Nie wydaje mi się, by Chelsea puściła go za mniej niż 10 baniek. Tak czy siak, transakcja nie będzie zbyt kosztowna.
Kenedy to zawodnik bardzo wszechstronny. Potrafi grać zarówno jako lewy wahadłowy obrońca, jak i skrzydłowy po tej samej flance. Wenger wielokrotnie wystawiał w tym sezonie skład, w którym należało obstawić obydwie te pozycje, więc jeśli założymy, że ta tendencja nie zmieni się w przyszłych rozgrywkach, ani Francuz nie odejdzie, Brazylijczyk może okazać się bardzo przydatnym zmiennikiem. Pierwszego składu raczej nie zawojuje, ale będzie w stanie odciążyć piłkarzy pierwszego składu. Jak powszechnie wiadomo, głębia składu jest kluczem do osiągnięcia składu podczas długiego sezonu, a Kenedy może ją zapewnić po jednej stronie. Arsenal może mieć więc z niego nie lada pożytek, o ile oczywiście Chelsea zdecydowałaby się go oddać.