Poznaliśmy pierwszego beniaminka Premier League!
Choć teoretycznie Championship i Premier League dzieli spora różnica zarówno czysto piłkarska, jak i finansowa, to można między nimi zauważyć wiele podobieństw. Najbardziej rzucającą się w oczy prawidłowością, którą dało się zauważyć w tym sezonie jest dominacja. Obydwie rozgrywki zostały podbite przez jeden zespół, który nie dał szans wszystkim innym. Hegemonem w Championship okazało się nieoczekiwanie Wolverhampton Wanderers, które przecież nie tak dawno grało jeszcze w League One. Wilki zbudowały sobie jednak nie byle jaką ekipę, przeprowadzając zaskakujące transfery, jak chociażby sprowadzenie Rubena Nevesa, który spokojnie mógłby przecież zmieścić się w podstawowej jedenastce średniaka Premier League, czy Diogo Jota, kolejny młody, utalentowany Portugalczyk.
W efekcie Wolverhampton zapewnił sobie awans dziś, ale nie nie za sprawą własnego występu. Przedwczesną kwalifikację do Premier League zagwarantowało im Fulham, które w dziewięćdziesiątej minucie spotkania z Brentford straciło prowadzenie. W związku z tym zremisowało ono 1-1 i nie zyskało dwóch dodatkowych punktów, które trzymałyby Wilki jeszcze w niepewności. W zaistniałej sytuacji trzecie Fulham matematycznie uniemożliwiło sobie przegonienie ich. Jedyną drużyną, która ma jeszcze jakiekolwiek szanse czmychnąć Wolverhampton jest Cardiff, ale wówczas druga lokata i tak zapewni obecnym liderom awans.
Czy Wolverhampton to drużyna, która może w przyszłym sezonie namieszać? Jak najbardziej tak. Widać, że to poważna inwestycja, sprowadzono dobrych, perspektywicznych piłkarzy, którymi dowodzi menedżer z europejskim doświadczeniem, nawet w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Poza tym, Wilki już zapowiadają, że nie będą próżnowały w letnim okienku. Mówi się, że będą chciały sprowadzić kolejnego Portugalczyka, Andre Silvę z Milanu. Jeśli teraz dokonają takich udanych transakcji, jak rok wcześniej, nie widzę przeciwwskazań, by mogli zakręcić się nawet koło miejsca gwarantującego europejskie puchary. Utrzymanie się, byłoby wtedy absolutnym planem minimum.