Niechlubne wyróżnienie Krychowiaka
Trudno jest określić długość snu, ale według niektórych badań trwa on mniej niż pół minuty, choć oczywiście wydaje nam się, już po odzyskaniu świadomości, że było to znacznie więcej czasu. Są jednak wyjątki od tej reguły, a jednym z nich jest nasz rodak. Koszmar Grzegorza Krychowiaka wcale nie trwał kilkudziesięciu sekund, a ciągnie się już od dwóch lat. Polak najpierw przez rok męczył się w składzie PSG. Nie grał prawie wcale, a kiedy już wchodził na boisko, stawał się kozłem ofiarnym, jak to miało miejsce chociażby po blamażu z Barceloną. Wypożyczenie do West Bromwich Albion miało przynieść nowa nadzieję. Choć początki były optymistyczne, skończyło się w zasadzie podobnie jak przed rokiem. Krychowiak grał mało, a jego zespół spadł. Za te "zasługi" portal goal.com postanowił go wyróżnić.
Krychowiak znalazł się w najgorszej jedenastce sezonu wybieranej przez dziennikarzy wyżej wymienionej strony. Obok Polaka linię pomocy uzupełnić Tiemoue Bakayoko i Renato Sanches. Żaden z nich nie zaliczył dobrego sezonu, ale bardziej pasuje im miano największych zawodów niż najgorszych zawodników. Wszyscy trzej mieli bowiem odgrywać znaczące role w liniach środkowych swoich zespołów, a żaden nie był w stanie mu pomóc choćby w połowie tak, jak na to liczono. Poza tym, każdy z tych zawodników może się w zasadzie pochwalić tym, że awansował do rangi mema. Z Krychowiaka może nikt nie nabija się tak, jak z Bakayoko czy Sanchesa, ale wszyscy są celami śmieszków. Wytypowanie ich do najgorszej jedenastki sezonu jest najzwyczajniej w świecie pójściem na skróty, ponieważ komuś nie chciał się analizować statystyk i faktycznych występów.
Właśnie dlatego uważam, że umieszczenie Krychowiaka w tym zestawieniu jest niesprawiedliwe. Grzegorz w pierwszej części sezonu był przecież zdecydowanie najlepszym pomocnikiem swojego zespołu. W tej jedenastce mógł się śmiało znaleźć Gareth Barry czy inny zawodnik środkowej linii The Baggies, ponieważ wszyscy grali porównywalnie słabo. Anglik nie został tam jednak wrzucony ze względu na szacunek, jaki udało mu się zbudować przez lata gry w Premier League. Krychowiak był zwyczajnie prostszym celem, dlatego się na niego zdecydowano.