Gigant skieruje kurs Dybali na Premier League?
Kilka dni temu sprawa transferu Dybali, wokół którego było ostatnimi czasy dziwnie spokojnie, znów zawrzała. Stało się to za sprawą jego dobrego znajomego, a byłego szefa Palermo, Maurizio Zampariniego. Włoch udzielił ciekawego wywiadu, w którym podkreślał, jak wielki ból sprawia mu patrzenie na grzejącego ławę Dybalę. Twierdził on, że Dybala na to nie zasługuje i powinien być gwiazdą swojego zespołu niezależnie od tego, czy jest w nim Cristiano Ronaldo. Powiedział też, że rozmawiał z Argentyńczykiem i doradzał mu transfer. Zdradził, że może do niego dojść już tej zimy.
Oczywiście pierwszym i głównym podejrzanym został Real Madryt. Dybalę łączy się z transferem do stolicy Hiszpanii od jakichś dwóch lat z małymi przerwami, ale Królewscy zwlekają, ponieważ byłoby to prawdopodobnie najdroższy transfer w historii ich klubu. Perez sporo sobie jednak teraz zarobił na Cristiano Ronaldo i bez problemu mógłby sobie pozwolić na wydanie grubo ponad 100 milionów na Dybalę. Madrytczycy nie potwierdzili jednak swojego zainteresowania, a to dla nich niedobrze, bo według Tuttosport do walki o piłkarza ma włączyć się zaraz kolejny wielki klub.
No może nie taki wielki na ten moment, bo tabela mówi co innego, ale manchester United jest z pewnością gigantem brytyjskiej piłki. Według źródła, które oczywiście nie należy do tych najrzetelniejszych i trzeba je interpretować z dużym dystansem, Czerwone Diabły również będą chciały pozyskać Argentyńczyka. Żeby były to jednak w stanie zrobić muszą grać w Lidze Mistrzów, a na ten moment nie za bardzo się do niej kwalifikują. Tuttosport twierdzi, że Juventus będzie w stanie sprzedać Argentyńczyka nawet za 120 milionów, które Manchester byłyby w stanie przełknąć, ale osobiście uważam, że to kwota zdecydowanie za mała i Stara Dama zażyczy sobie sporo więcej.
Poza tym, na ten moment trudno byłoby wpasować Dybalę do składu, gdyż Manchester gra jednym wysuniętym napastnikiem i skrzydłowymi. Nikt nie stoi bezpośrednio za Lukaku, a właśnie w takiej roli najlepiej odnajdywałby się Argentyńczyk. Wydaje się więc, że ten transfer narobiłby więcej problemów, niż korzyści, chyba, że najpierw zmieniono by menedżera, który wprowadziłby inny styl i formację, w której łatwiej byłoby umiejscowić Dybalę. Jako kibic Manchesteru, nie miałbym nic przeciwko takiemu obrotowi spraw.