Pogba z buzią na kłódkę
Manchester United wczorajszym remisem z Valencią przeciągnął imponującą serię spotkań bez zwycięstwa. Nietoperze wcale nie zagrały koncertu, co tylko dowodzi temu, że przed Czerwonymi Diabłami trzeba się obecnie położyć, żeby mogły one kogoś pokonać. Przyzwoicie zagrał jedynie Rashford, choć od niego wcale wiele nie wymagano. Ci, którzy mieli wziąć zespół na swoje barki oczywiście nie błyszczeli. Tak, mówię do ciebie, Pogba. Francuz ewidentnie pokazuje, że obrażony nie potrafi nawet myśleć o pawiej fryzurze, a co dopiero o dobrej grze w piłkę nożną. Choć nie tak dawno mówiło się, że konflikt na linii Pogba - Mourinho jest wirtualny, też już nikt nie ma wątpliwości, że Francuz nie dogaduje się z menedżerem. Ostatnio dolał nawet oliwy do ognia twierdząc, że za nijaki styl nie są odpowiedzialni piłkarze, bo to nie oni ustalają taktykę.
Niecierpliwie czekałem na kolejne teksty Francuza, które pogrążą Mourinho. Tylko on ma na tyle duże ego i nieco mniejsze jaja, by otwarcie mówić o takich sprawach w imieniu całej drużyny. Chciałem by w drużynie wybuchł konflikt, którego jedynym rozwiązaniem byłoby wywalenie Portugalczyka. Na ten moment wszystko wskazuje jednak, że nie będzie drastycznego rozwiązania sytuacji, a wszystkie syfy prawdopodobnie zostaną niestarannie zapudrowane, a to co już się nabrudziło na ziemi, będzie niechlujnie zamiecione pod dywan.
Wszystko z powodu decyzji zarządu Manchesteru United, który najwyraźniej zabronił Pogbie wypowiadać się publicznie na temat klubu. Skąd ten pomysł? The Telegraph twierdzi, że zapytany po wczorajszym meczu o zdanie na tema gry zespołu Francuz nawet nie zatrzymał się przy dziennikarzy i rzucił jedynie, że zabroniono mu mówić na ten temat. Brytyjscy dziennikarze, zupełnie słusznie z resztą, zinterpretowali tą wypowiedź jednoznacznie. W końcu to nie Pogba nie chciał się wyżalić, a jemu zabroniono. Taka sytuacja może doprowadzić do tego, że prym w konflikcie będzie wiódł Mourinho, a to z kolei nasili plotki o ewentualnym odejściu pomocnika, który przecież nie pozwoli sobie zamknąć ust na długo. Jeśli nie będzie mógł ich otwierać w Manchesterze, chętnie zrobi to gdzie indziej.