Kolejny stoper na celowniku Manchesteru City
Chyba nie ma drugiego takiego zespołu na świecie, który wydawałby taką ilość pieniędzy na wzmocnienie swojej defensywy. Oczywiście chodzi o Manchester City, który w każdym okienku dokonuje co najmniej jednego wielkiego wzmocnienia na pozycji defensywnej. John Stones, Aymeric Laporte, Benjamin Mendy czy Kyle Walker - to tylko część zawodników, za których „The Citizens” wydało przynajmniej 40 mln euro. Nie inaczej może być również tym razem, gdyż na ich celowniku znalazł się obrońca A.F.C. Bournemouth - Nathan Ake, za którego będzie trzeba zapłacić przynajmniej 45 mln euro.
Zapewne teraz większość z was zadaje sobie pytanie - po co im kolejny obrońca? Aktualnie trener Pep Guardiola ma do dyspozycji naprawdę nie byle kogo, bo na środku obrony mogą występować: John Stones, Aymeric Laporte, Nicolás Otamendi, Eliaquim Mangala i Vincent Kompany. Jedynym pomysłem, jaki przychodzi mi do głowy, jest próba odmłodzenia linii defensywy. Zarówno Vincent Kompany, jak i Nicolás Otamendi, są już po trzydziestce, więc transfer 23-letniego Holendra miałby sens. Tym bardziej że poziom, jaki prezentuje Ake, jest porównywalny do tego, jaki przejawiają defensorzy Manchesteru City, więc przenosiny reprezentanta Holandii na Etihad Stadium nie pogorszyłyby jakości defensywy mistrza Anglii.
Zespół z Manchesteru nie jest jednak jedynym klubem, który w swoich szeregach widziałby młodego Holendra. Nazwisko 23-latka jest w ostatnich dniach chyba jednym z najczęściej wymienianych w kontekście przenosin do innego zespołu. Nie oszukujmy się, ale Bournemouth jest raczej klubem środka tabeli, więc nie dziwi fakt, że Ake prędzej czy później będzie chciał zmienić otoczenie. Poza Manchesterem City o usługi reprezentanta Holandii ubiegają się między innymi Chelsea czy Tottenham. Patrząc na to towarzystwo, chyba nikt nie ma wątpliwości, że to właśnie zespół prowadzony przez Pepa Guardiole jest głównym kandydatem do pozyskania 23-latka.