Napastnicy Chelsea jednak potrafią strzelać
Jeśli Maurizio Sarri przerażony budzi się w nocy, to możemy łatwo się domyślić, jaki koszmar dręczył menedżera Chelsea. Prawdopodobnie nawiedzały go demony niewykorzystanych szans przez Alvaro Moratę. Olivier Giroud pewnie w ogóle nie występowałby w takowym śnie, gdyż nie cieszy się on wielkim zaufaniem ze strony włoskiego szkoleniowca. Sytuacja na środku ataku w drużynie „The Blues” jest więc nie do pozazdroszczenia. Być może już zimą na ratunek przybędzie nowy – stary zawodnik Chelsea. A w zasadzie to tylko nowy, gdyż w ekipie ze Stamford Bridge nie dostał do tej pory poważnej szansy, aby zaprezentować w pełnej krasie swoje umiejętności.
Tym piłkarzem jest Tammy Abraham. 21-letni wychowanek „The Blues” szaleje na zapleczu Premier League. W 14 występach w Championship strzelił 11 bramek i jest zdecydowanie najlepszym strzelcem Aston Villi, do której od lata tego roku jest wypożyczony. Zwłaszcza ostatni tydzień jest dla młodego Anglika niezwykle udany. Trzy mecze i sześć bramek. Dość powiedzieć, że Alvaro Morata od początku sezonu w lidze strzelił… pięć goli. Rzecz jasna nie ma co porównywać poziomu Premier League i Championship, natomiast widać, że chłopak ma spory potencjał i strzelanie bramek nie sprawia mu wielkich trudności. Hiszpan natomiast zdecydowanie nie wygląda na kogoś, kto miałby zdemolować rywali w ich polu karnym i zdobyć bramkę za wszelką cenę. Bardziej przypomina gościa, którego grając w piłkę na WF-ie wybrałbyś do składu jako ostatniego, a najchętniej, gdyby nauczyciel nie przyglądał się waszym popisom, zostawił gdzieś za linią boczną, aby przypadkiem wam nie przeszkadzał.
Jak zatem wygląda przyszłość Abrahama w Chelsea? Według „Birmingham Mail” napastnik może zostać ściągnięty z wypożyczenia już zimą, jednak taki scenariusz jest mało prawdopodobny. Czy Abraham poradziłby sobie w obecnej drużynie Chelsea? Pamiętajmy, że młody Anglik rozegrał już cały sezon na poziomie Premier League w barwach Swansea. W sezonie 2017/18 zagrał w 31 meczach, strzelając dla „Łabędzi” 5 bramek. Wynik mocno przeciętny, choć akurat w tamtym czasie w Swansea ciężko było wycisnąć coś więcej. Abraham zaczął rozgrywki naprawdę nieźle. Niestety, chaos w drużynie i częste zmiany menedżerów, a co za tym idzie, stylu gry na pewno nie pomogły 20-letniemu wtedy piłkarzowi. Wychowanek z pewnością zasługuje na szansę w pierwszej drużynie „The Blues”, natomiast mam nieodparte wrażenie, że jeśli Sarri w końcu zrazi się do Alvaro Moraty, to jego pierwszym wyborem zamiast Hiszpana nie będzie ani Olivier Giroud, ani Tammy Abraham. Włoch zażyczy sobie pewnie nowego snajpera, który gwarantuje mu określoną liczbę bramek w sezonie. Żaden z wymienionej trójki takiej pewności nie daje.