Peszko powiedział STOP!
Już nie będzie Sławomira Peszki na następnych zgrupowaniach kadry. Pożegnanie Sławomira Peszki z reprezentacją… dwie afery alkoholowe, nerwy polskich kibiców. Kilkanaście lat występów. Fenomen sportowy. Powtarzalność sukcesów przez lata, przez dekadę, a przecież pierwsze zwycięstwo w Bydgoszczy z Kanadą odniósł tu, na tym stadionie, jako 24-latek i było to przecież dziewięć lat temu. Coś niewiarygodnego! Co tydzień siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać tę rywalizację. Fenomen socjologiczny...
Uśmiałem się, pisząc ten wstęp. Urwałem myśl w najlepszym możliwym momencie. Monolog Włodzimierza Szaranowicza na temat Adama Małysza pasuje absolutnie wszędzie, ale należy zatrzymać tą karuzelę śmiechu, żeby nie skalać słów wielkiego komentatora z byłym od dzisiaj reprezentantem Polski. Sławomir Peszko po nieudanym mundialu żegna się z naszą kadrą. Już nie będzie wielkiej beki z niego, alkoholu itp. Chciałoby się rzec - w końcu!
Kariera Peszki w barwach narodowych to sinusoida. Od czasów Lecha Poznań był ważną postacią reprezentacji, potem przyłapany z Iwańskim na piciu w hotelu, czasy MMA w kolońskiej taksówce i powrót na białym koniu do kadry Adama Nawałki i gol z Irlandią w Dublinie. Jak się okazało, dopiero drugi w biało-czerwonej koszulce. Nie zostanie niestety wybitnym reprezentantem, bo jego licznik zatrzymał się na 44 występach, a ostatnim był ten wielki mecz "o honor" z Japonią.
Najważniejsze pytanie jest, kto teraz będzie robił na kadrze mityczną atmosferę? Kto przejmie jego rolę piątego koła u wozu?
Smutna wiadomość. W wieku 33 lat Sławomir Peszko zakończył reprezentacyjna kariere. 44 występy, 2 bramki. Kilkanaście lat startów.. fenomen sportowy. Dziękujemy ci bardzo, Slawomir! pic.twitter.com/NFfx5Z5SlM
— Michał Rączka (@majkel1999) 8 stycznia 2019