Puchar Azji - półfinały za nami!
Coraz mniej będziemy mieli do powiedzenia na temat Pucharu Azji, ponieważ grono uczestniczących w nim zespołów stale jest uszczuplane. Zbliża się finał tych rozgrywek – trenerzy klubów będą wniebowzięci, bo niektórzy z ich kluczowych graczy powracają wreszcie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Ponieważ Was szanujemy – spójrzcie na to, co się wydarzyło.
O tyle, o ile nie mogliśmy narzekać na nadmiar goli w meczach ¼ finału (poza jednym spotkaniem), w kolejnej fazie mieliśmy już do czynienia z dwoma kanonadami. Autentycznie widziało się, który zespół dominuje. Bo tak właśnie było – starcie gołych czterech liter z batem pomnożone razy 2.
PÓŁFINAŁ NUMER 1: Iran – Japonia (0:3)
Carlos Queiroz postanowił zrobić po tym spotkaniu to samo, co zrobił Marcello Lippi w przypadku reprezentacji Chin. Różnica jest tylko w wydźwięku oświadczeń – Portugalczyk „podał się do dymisji”. Włoch zdecydował z kolei wcześniej, że zakończy swoją pracę.
Niemniej, nie o Chinach chcemy mówić. To, w jaki sposób Japończycy przyprawili Irańczyków o łzy, było aż zasmucające. Zresztą – statystyki strzałów wcale nie przemawiały aż tak na korzyść Kraju Kwitnącej Wiśni. Raptem jedno uderzenie na bramkę więcej niż rywale nie sprawia, byśmy mówili o dominacji. Tyle że… wszystko rozbiło się o skuteczność… Osako razy dwa, Haraguchi jeden raz. Na Hazza Bin Zayed Stadium zapanował dwojaki nastrój…
PÓŁFINAŁ NUMER 2: Katar – Zjednoczone Emiraty Arabskie (4:0)
To jest początek pewnej ery – nie możemy się oszukiwać. Katar pokonuje w starciu dwóch nowoczesnych potęg finansowych z Bliskiego Wschodu Z.E.A. aż 4:0. Ponownie było to zwycięstwo trochę w stylu Japonii z poniedziałku. 5 strzałów na bramkę – 4 gole. Khoukhi, Ali, Al-Haydos, Ismail to bohaterowie gospodarzy mundialu. Nie zdziwimy się, jeśli pojadą latem na Copa America i sprawią, że będziemy mówili o kolejnej niespodziance.
Nie wiemy, czy meksykański sędzia przecierał oczy ze zdumienia, ale pewnie widział, co mogłoby czekać reprezentację jego kraju, gdyby ona wystartowała w Copa.
Finał Pucharu Azji - Japonia kontra Katar. Jakimś dziwnym trafem nie chcemy wskazywać faworyta, bo pewnie źle się to dla nas skończy.