Awansować po mistrzowsku - Francja przed eliminacjami do EURO 2020
Kiedy jesteś mistrzem świata, to wydaje się, że już nic nie może Cię zatrzymać. W praktyce jednak często okazuje się, że im wyżej jesteś, tym większą czujność musisz zachować. Nie jedna drużyna tuż po wielkim sukcesie zaliczała twarde lądowanie. Może właśnie dlatego Francuzi powinni podziękować za utworzenie Ligi Narodów. Zejście na ziemię mają już za sobą, wiedzą, że mecze nie będą się teraz same wygrywać. Pora rozpocząć drogę po, być może, kolejny tytuł. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że ta paka, którą dysponuje Didier Deschamps jest w stanie tego dokonać. Zostaje tylko kwestia, co musi się zmienić, bo jesienią rozczarowała nie tylko porażka z Holandią, ale również styl, który Francuzi zaprezentowali chociażby w wygranym meczu z Niemcami.
Mołdawia, Islandia, Turcja, Andora i Albania - to właśnie oni staną na drodze "Trójkolorowych" w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Biorąc pod uwagę potencjał francuskiej drużyny, ta grupa jest niemal bajkowa. Co prawda jest w niej Islandia, która pokazała już, że mistrzom świata może się czasami powinąć noga, ale prawdopodobnie nawet strata punktów z nimi, czy np. Turcją nie przeszkodzi Francuzom awansować. Ale tutaj chodzi o coś więcej niż sam awans, bo ten wydaje się po prostu obowiązkiem. Trzeba wywalczyć go w jak najlepszym stylu, tak, żeby nie pozostawić wątpliwości, kto w tej grupie rządzi.
"Trójkolorowi" zaczną od starć z Mołdawią na wyjeździe (piątek, 22 marca, godz. 20:45) oraz Islandią u siebie (poniedziałek, 25 marca, godz. 20:45). Wypadałoby po prostu zdobyć 6 punktów. W pierwszym meczu to obowiązek, w drugim będzie o wiele trudniej, ale cel powinien być taki sam. Żeby było przekonująco, żeby było efektownie, coś musi się zmienić. Może potrzeba jakiejś świeżej krwi? Przyjrzyjmy się nazwiskom, które znalazły się na liście "wybrańców" Didiera Deschampsa.
W bramce właściwie to, co zawsze - kapitan i żelazny nr 1, Hugo Lloris, rokujący na jego następce Alphonse Areola i doświadczony, wieczny rezerwowy tej kadry, Steve Mandanda. W obronie również nie zanosi się na rewolucję, oprócz kontuzjowanego Lucasa Hernandeza trzon z mundialu pozostał - Benjamin Pavard, Raphael Varane i wracający po kontuzji Samuel Umtiti. Uraz leczy również Benjamin Mendy, dlatego obrońcę Atletico Madryt będzie musiał zastąpić Lucas Digne albo Layvin Kurzawa, który wraca do kadry, po ponad rocznej przerwie. Powołania otrzymali również Djibril Sidibe, Presnel Kimpembe i Kurt Zouma. Najbliżej pierwszego składu powinien być zawodnik PSG, ale "mundialowa" ekipa dotychczas raczej nie zawodziła. Nawet Raphael Varane, który mając gorsze momenty w barwach Realu Madryt, w kadrze prezentował się o wiele lepiej. Niektórzy spodziewali się Clementa Lengleta, ale selekcjoner Deschamps nie zdecydował się na stopera Barcelony.
Trzon pomocy także powinien pozostać niezmienny - na mundialu widzieliśmy w pierwszym składzie Paula Pogbę, N'Golo Kante oraz Blaise'a Matuidiego. Wszyscy trzej otrzymali powołania na najbliższe mecze. Poza tym jest Nabil Fekir, który dawał świetne zmiany, Moussa Sissoko i wreszcie Tanguy Ndombele. Pomocnik Lyonu może być prawdziwym asem w rękawie Deschampsa. Odkąd trafił do drużyny "Lwów" zrobił niesamowite postępy i latem powinien być łakomym kąskiem dla wielkich klubów. Do reprezentacji na razie jest wprowadzany powoli. Jeśli jednak ma dojść do jakiejś wyraźnej zmiany w drużynie, to wydaje mi się, że "nowy Pogba" może być do tego kluczem.
Wśród napastników, znów żelazne trio z mundialu - Antoine Griezmann, Olivier Giroud i Kylian Mbappe. Są też Kingsley Coman, i Florian Thauvin. Nie ma kontuzjowanego Ousmane'a Dembele. Jestem bardzo ciekawy, czy Deschamps zdecyduje się coś tutaj zamieszać. Trójka z mundialu świetnie się dopełniała, ale w czasie Ligi Narodów nie wszystko się kleiło. Być może taki Thauvin czy Coman mógłby wprowadzić nieco świeżości. Na szansę na pewno liczył też Anthony Martial, ale ostatecznie opuści kolejne zgrupowanie z powodu kontuzji. W jego miejsce ma zostać powołany Thomas Lemar.
W czasie Ligi Narodów, Deschamps trzymał się raczej nazwisk, które wygrały mundial. Na eksperymenty pozwalał sobie w meczach towarzyskich. Wówczas w pierwszym składzie wychodzili m.in. Ndombele czy Thauvin. Mam nadzieję, że selekcjoner Francuzów spróbuje coś odświeżyć w czasie eliminacji. W pierwszym meczu z Mołdawią, mimo, że jest on o punkty, można sobie pozwolić na nowe warianty. Bez względu na wszystko powinien się on potoczyć po myśli Francuzów. Trudniej może być z Islandią, ale trzeba też pamiętać, że drużyna ta nie miała nic do powiedzenia w starciach z Belgią i Szwajcarią, w Lidze Narodów.
Mimo nieprzewidywalności piłki, wydaje mi się, że Francuzi powinni mieć komplet punktów, po pierwszych dwóch kolejkach. Przy bombowym potencjale tej drużyny, nie powinni oni mieć problemów w tej dość łatwej grupie. Osobiście nie wyobrażam sobie tych wyjątkowych, jubileuszowych mistrzostw Europy bez "Trójkolorowych". Ważniejsze dla nich będzie to, żeby nie przejść przez te eliminacje w uśpieniu. Taka drużyna powinna mieć o wiele większe cele niż awans na Euro, dlatego trzeba przygotowywać już coś extra na sam turniej. Bo mistrzowie świata nie mogą przestać się rozwijać. Inaczej ktoś w końcu ich rozczyta i panowanie zakończy się szybciej, niż ktokolwiek by przypuszczał.