Zacząć nowy rozdział - Hiszpania przed eliminacjami do EURO 2020
W latach 2008-2012 nie było mocnych na reprezentację Hiszpanii. "La Furia Roja" zdobyła w tym czasie dwukrotnie mistrzostwo Europy oraz jedno mistrzostwo świata - w skrócie wygrała wszystko, co było do wygrania. Po EURO 2012 z Hiszpanów uszło powietrze, a regres, który rozpoczął się fatalnym występem na mundialu w Brazylii, trwa do dziś. Od zwycięskiego turnieju w Polsce i na Ukrainie Hiszpanie nie są w stanie zajść dalej, niż do 1/8 finału wielkiego turnieju. Powołany w lipcu zeszłego roku na stanowisko selekcjonera Luis Enrique ma odwrócić ten trend, przywracając "La Furia Roja" należyty blask. Pierwszym etapem ma być bezproblemowa kwalifikacja na EURO 2020.
Były trener Barcelony miał pół roku, w czasie którego testował różne rozwiązania taktyczne i personalne. Trzeba przyznać, że występ w Lidze Narodów nie był dla Hiszpanów zbyt udany - co prawda nie spadli z dywizji A, jednak na finiszu dali wyprzedzić się Anglii i nie zagrają w Final Four tych rozgrywek. Nie ma się jednak co oszukiwać - czas weryfikacji następuje teraz. Po tych kilku jesiennych meczach Luis Enrique wyselekcjonował 23 piłkarzy, którzy będą mieli szanse zagrać w marcowych meczach. I nie ukrywam - mocno zaskoczył.
Bramkarze
Jeśli chodzi o powołanych golkiperów, obyło się bez większych kontrowersji. Pewniakiem do gry jest oczywiście David De Gea, który pod wodzą Ole Gunnara Solskjaera odzyskał swoją najlepszą formę. Po piętach ma zamiar deptać mu grający trener Kepa Arrizabalaga, natomiast jako trzeci został powołany Pau Lopez - 24-letni bramkarz Realu Betis, który jest jednym z objawień tego sezonu w ekipie "Verdiblancos". Jednak bądźmy szczerzy - Lopez nie ma żadnych szans na występ w którymś z nadchodzących meczów.
Obrońcy
Tutaj mamy już kilka niespodzianek. Pierwszą z nich jest fakt, że Enrique zdecydował się powołać aż trzech lewych obrońców. Co prawda nie można zarzucać Jose Gayi, Juanowi Bernatowi czy Jordiemu Albie, że na powołanie nie zasłużyli, jednak balans został ewidentnie zaburzony, bo nominalny prawy obrońca jest tylko jeden - Sergi Roberto. Oczywiście na prawej obronie może zagrać też Jesus Navas, jednak czy da on odpowiednią jakość? Tutaj pojawia się pytanie, czemu powołany nie został Cesar Azpilicueta, który jest absolutną ostoją Chelsea od kilku sezonów. Jeśli chodzi o stoperów, pojawiły nazwiska, które przeciętnemu laikowi niewiele mówią. Nie ma oczywiście Gerarda Pique, który zrezygnował z gry w kadrze po mundialu. Powołanie dostał oczywiście Sergio Ramos, który w parze środkowych obrońców będzie pełnił funkcję nie tyle szefa, co mentora, ponieważ u jego boku będzie grać zawodnik, który nie ma nawet 10 występów w kadrze. Mowa tu o Inigo Martinezie z Athletiku Bilbao oraz Mario Hermoso z Espanyolu. Pewnym zaskoczeniem może być brak dobrze dysponowanego w ostatnich meczach Marka Bartry.
Pomocnicy
Jeśli chodzi o pomoc, również mamy pewne zaskoczenia. W gwoli przypomnienia - Davida Silvy oraz Andresa Iniesty nie uświadczymy na liście powołanych, ponieważ po mundialu w Rosji obaj piłkarze zakończyli swoje reprezentacyjne kariery. Są natomiast inni pewniacy, tacy jak Sergio Busquets, Rodri czy Saul Niguez, jednak obok nich mamy mniej oczywistych zawodników. Jest chociażby Dani Ceballos, który w obecnym sezonie gra niewiele i notuje bardzo przeciętne liczby. Powołanie dostał również Sergio Canales - 28-letni pomocnik Realu Betis, który jeszcze nawet nie zadebiutował w dorosłej kadrze. Powołani zostali również Dani Parejo, Fabian Ruiz oraz wspomniany wyżej Jesus Navas. Części z Was pewnie dziwi brak Isco, ale umówmy się, 26-latek powinien najpierw mocno potrenować na siłowni, a dopiero potem liczyć na powołanie.
Napastnicy
Jeśli Twoimi głównymi strzelbami na eliminacje mają być Alvaro Morata oraz Rodrigo, to wiesz, że musisz w pierwszej kolejności liczyć na dobrą defensywę. Brzmi to brutalnie, ale jakże prawdziwie. Co prawda Morata nieco odżył pod wodzę Diego Simeone, jednak dobrze wiemy, jak ten zawodnik słabo radzi sobie z grą dla reprezentacji. Natomiast Rodrigo po kapitalnym zeszłym sezonie w bieżącej kampanii znacząco obniżył loty - strzelił zaledwie 5 bramek w La Liga. Do tego dochodzi 30-letni napastnik Getafe Jaime Mata, którego powołanie jest dla mnie aktem desperacji ze strony Enrique. Jasne, facet gra sezon życia, jednak jeszcze kilka lat temu takie powołanie do reprezentacji byłoby nie do pomyślenia. Skład napastników uzupełniają będący w kiepskiej formie Marco Asensio oraz skrzydłowy Athletiku Bilbao - Iker Muniain. A kogo nie ma? Głównym nieobecnym jest Paco Alcacer, który zmaga się z drobnym urazem.
Rywale
Personalnie skład Hiszpanii szału nie robi, jednak Iberyjczyków ratuje w miarę łatwa grupa. W zbliżających się meczach zagrają mecze z Norwegią u siebie i Maltą na wyjeździe - brak kompletu punktów w tych spotkaniach będzie kompromitacją. Oprócz tego w grupie mają Rumunię, która mocno obniżyła lato względem lat ubiegłych i choćby w eliminacjach do mundialu 2018 pokazała, że absolutnie nie można się jej bać. Mamy też Szwecję, która chyba jako jedyna może w tej grupie nieco pokrzyżować szyki "La Furia Roja" - w końcu mówimy o ćwierćfinaliście mundialu, który zasłynął z żelaznej defensywy. Do tego zestawu dokładamy Wyspy Owcze, które co prawda już nie są takimi ogórkami jak jeszcze kilka lat temu, jednak to wciąż tylko Wyspy Owcze.
Podsumowanie
Luis Enrique postanowił zrobić generalny remont reprezentacji. Widać jak na dłoni, że u Asturyjczyka nie ma powołań za nazwisko. Poza kadrą znaleźli się między innymi Pedro, Cesc Fabregas czy Diego Costa, a szansę otrzymają zawodnicy, którzy do tej pory z reprezentacją Hiszpanii mieli do czynienia głównie poprzez telewizję. Uważam, że odcięcie się od nasyconych trofeami zawodników to słuszna droga, pomimo że z kilkoma powołaniami się nie zgadzam. Generalnie uważam, że awans na EURO 2020 jest obowiązkiem i nie sądzę, żeby Hiszpanie mieli większe problemy w swojej grupie.