Gumny i Żurkowski przesunięci do kadry U-21
Od dawna trwa dyskusja, czy najlepsi piłkarze kadry U-21 powinni dołączyć do pierwszej reprezentacji, czy pozostać w drużynie młodzieżowej. Jedni uważają, że miejsce najlepszych jest w dorosłej reprezentacji, a inni, że nie powinno się ot tak osłabiać kadry młodzieżowej. Fakty są takie, że tę kwestię ustalają między sobą selekcjonerzy obu drużyn, a trener prowadzący dorosłą reprezentacje ma pierwszeństwo przy wyborze zawodników. Tylko co, jeśli piłkarze dostają powołanie do pierwszej reprezentacji i później w niej nie grają?
Tak właśnie było z Szymonem Żurkowskim i Robertem Gumnym, podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji. Otrzymali powołania na mecze z Austrią i Łotwą. W pierwszym z nich, obaj nie znaleźli się nawet na ławce rezerwowych. Wczoraj znalazło się na niej miejsce dla obrońcy Lecha Poznań. Młodzi piłkarze nie pograli sobie w dorosłej reprezentacji, ale nie wracają jeszcze do klubów, tylko dołączają do kadry U-21, która przygotowuje się do meczu towarzyskiego z Serbią (wtorek, godz. 15:00).
Trudno mi odnieść się do tej sytuacji. Rzeczą oczywistą jest to, że piłkarze z reprezentacji U-21 nie dostaną tak od razu miejsca w pierwszej "11" dorosłej reprezentacji. Jednak skoro żaden z nich nie powąchał murawy, to wydaje się, że te powołania były trochę bez sensu. Dla Roberta Gumnego mogło być ciężko znaleźć tutaj miejsce, bo akcje Tomasza Kędziory i Bartosza Bereszyńskiego stoją wyżej. Jednak co do Żurkowskiego... Wczorajszy mecz z Łotwą nie potoczył się tak jak byśmy chcieli. Może nie było tam miejsca na kombinowanie, ale nastawialiśmy się jednak na łatwiejszy mecz, dlatego uważam, że miejsce chociaż na ławce powinno się dla tego piłkarza znaleźć. Może nie zagrałby mimo to, ale wtedy Jerzy Brzęczek mógłby się obronić przed zarzutami, że nie chciał dać mu szansy.