Nagle sobie przypomniał. 27-letni obrońca z Ligue 1 zgłasza chęć gry dla reprezentacji Polski
Wydawać by się mogło, że czasy farbowanych lisów w reprezentacji Polski dawno minęły. Od kilku lat budujemy już kadrę na rodakach z krwi i kości. Są na tyle przyzwoici, że selekcjonerzy nie muszą nawet rozglądać się za nowymi Obraniakami czy Perquisami. Jak się jednak okazuje, takowi rozglądają się za naszą reprezentacją.
Dziś internet okrążyła bardzo ciekawa informacja, według której Timothee Kolodziejczak, obecnie zawodnik Saint - Etienne, a niegdyś Sevilli, miał wyrazić chęć gry dla reprezentacji Polski. Obrońca od zawsze figurował we wszystkich spisach jako Francuz, zaliczył wiele występów dla różnych drużyn młodzieżowych tego kraju, ale do pierwszej reprezentacji nigdy się nie przebił. Teraz widocznie miarka się przebrała i sfrustrowany brakiem odzewu ze strony Didiera Deschampsa albo przekonany nagłą lekcją historii swojej rodziny, zdecydował się na zakręcenie wokół kadry Polski.
Chyba nie muszę zbyt długo tłumaczyć, że taki zawodnik nie jest naszym rodakom do niczego potrzebny. Jest solidnym ligowcem we Francji i nawet jeśli gra na poziomie zbliżonym do naszych defensorów, to wprowadzenie go do zespołu byłoby karygodnym błędem. Kolodziejczak miałby dramatyczne problemy z komunikacją, przez co dochodziłoby pewnie do wielu nieporozumień, a w efekcie straconych goli. Nie wspomnę już o wieku, który dla debiutanta jest troszkę nieodpowiedni...
— Krzysiek Perchał (@perchal) 7 maja 2019