Niemiecki pomocnik chce jechać na Mundial jako Polak
Opinie na temat tzw. farbowanych lisów w reprezentacji Polski są bardzo zróżnicowane. Czy naturalizowani Polacy powinni grać w reprezentacji, czy tego faktycznie chcą, czy zależy im jedynie na rozgłosie? Zbliżają się Mistrzostwa Świata w Rosji, Biało-Czerwoni zagwarantowali sobie udział w nich, a razem z nimi chętnie poleciałby Sonny Kittel, ofensywny pomocnik Ingolstadt.
"Złotą erą" piłkarzy, którzy mogliby grać również w innej reprezentacji niż polska, była kadencja Franciszka Smudy. To właśnie pod jego skrzydłami w kadrze grali Ludovic Obraniak, Sebastian Boenisch, Damian Perquis czy Eugen Polanski. O żadnym z nich teraz nie słyszymy, no, może słynny reżyser przewija się czasem w kontekście Bundesligi, bo siedzi na ławce rezerwowych w Hoffenheim. Obecnie dla Polski gra tylko jeden zawodnik, mający mieszane korzenie, a jest nim Thiago Cionek, urodzony w Brazylii, regularnie grający w Serie B dla Palermo i mówiący płynnie po polsku. Jak ma się sprawa z urodzonym w Gießen Kittelem?
Jak donosi Donaukurier, 24-letni ofensywny pomocnik Ingolstadt chciałby przekonać do siebie Adama Nawałkę i już zaczął starania o przyznanie polskiego obywatelstwa. Nie powinno być z tym większego problemu, ponieważ jego rodzice i dziadkowie urodzili się w Polsce. Nie wiadomo jednak, w jakim stopniu Kittel zna język polski (żeby dostać obywatelstwo będzie musiał potwierdzić znajomość języka), polską kulturę czy historię (nie wiem, czy jest jakiś test z historii, jak np. w USA), nie wiadomo jak mają się jego sprawy tożsamościowe. Chyba że uważacie, iż nie ma to żadnego znaczenia i liczą się jedynie umiejętności pomocnika Ingolstadt, które w reprezentacji zdecydowanie by się przydały? Kilka lat temu pojawił się temat jego występów w polskich młodzieżówkach, ale PZPN rzekomo nie chciał ponosić kosztów za wyrobienie paszportu (via Twitter Michała Serafina).
Jeśli chodzi o stronę czysto piłkarską, to Kittel zdecydowanie przydałby się kadrze Nawałki. Jak wspomniałem, jest on ofensywnym pomocnikiem, który rozgrywa obecnie swój najlepszy sezon w karierze. W barwach spadkowicza Bundesligi, Ingolstadt, rozegrał 14 ligowych meczów i zdobył 7 goli oraz 7 asyst, dzięki czemu jest najlepszym strzelcem drużyny oraz najlepszym asystentem ligi. Wskażcie mi Polaka, który wykręcałby takie liczby w 2. Bundeslidze. Ktoś coś? Przypomnę tylko, że tutaj wciąż marzy się o tym, że Kapustka zacznie jako tako grać, żeby móc powołać go na Mundial, podczas gdy Kittel jest w takim gazie, w jakim Kapi nie był nigdy. Ale dlaczego 24-latek odpalił dopiero teraz i tylko na zapleczu najwyższej ligi niemieckiej? Odpowiedź jest bardzo prosta: kontuzje.
Kittel to wychowanek Eintrachtu Frankfurt, w którego barwach debiutował w Bundeslidze. Było to w sezonie 2012/13, kiedy uzbierał tyle minut, że można by to zliczyć na palcach jednej ręki. Cały następny sezon stracił z powodu kontuzji, w jeszcze kolejnym udało mu się uzbierać 18 bundesligowych meczów (7 od początku), ale zarówno początek, jak i koniec rozgrywek stracił przez kontuzje. W sezonie 2015/16 pojawił się na kilka meczów w ostatnich kolejkach, ponieważ większość czasu uleciała mu przez sami wiecie co, aż w końcu we Frankfurcie zdecydowano się zrezygnować ze swojego wychowanka. Jego rozwój został mocno zahamowany przez szpitale i rehabilitacje, dlatego oddano go za darmo do Ingolstadt. Na jesień Niemiec (Polak?) za dużo nie pograł, ale wiosnę miał stosunkowo niezłą, jeśli chodzi o czas spędzony na boisku. Nie można tego powiedzieć o ekipie Die Schanzer, która spadła z Bundesligi, a razem z nią poleciał Kittel.
W ten oto sposób dochodzimy do listopada 2017 i fantastycznej formy 24-latka, którego kontuzje póki co omijają szerokim łukiem. Póki co. W Ingolstadt gra wszystko, spisuje się rewelacyjnie i uwydatnia swoje atuty, o których możecie przeczytać w tweecie Tomasza Urbana poniżej. Życzę mu, aby zdrowie trzymało się go jak najdłużej, chociaż historie wielu piłkarzy pokazują, że jeśli w tak młodym wieku straciło się przez kontuzje już 900 dni, to nie można patrzeć na to wszystko zbyt optymistyczne. Chcielibyście Sonny'ego Kittela w reprezentacji Polski?
Czytałem o tym. Mogę się wypowiedzieć tylko od strony czysto piłkarskiej - wg mnie byłby dla kadry bardzo cennym uzupełnieniem. Drybling, technika, szybkość. Dobry piłkarz.
— Tomasz Urban (@tom_ur) 22 listopada 2017