Meczu o honor nie będzie - echa spotkania Polska vs Belgia
To już pewne - meczu o honor nie będzie, a reprezentacja, która do Włoch pojechała po 3 szybkie nokauty, jednak potrafi grać. Od zwycięstwa 3:2 rozpoczęła reprezentacja Polski, Mistrzostwa Europy do lat 21, a ze świetnej strony po raz kolejny pokazał się Szymon Żurkowski, który niejednokrotnie udowadniał, że coś z niego będzie.
Składy:
Polska: Grabara - Fila, Wieteska, Bielik, Pestka - Jagiełło (88' Bochniewicz), Dziczek, Żurkowski, Michalak (90+2' Jóźwiak), Szymański - Kownacki
Belgia: Jackers - Cools. Fars, Cobbaut, De Norre (80' Amuzu) - Mangala, Heynen, Schrijvers - Lukebakio, Mbenza (90' Saelemaekers), Leya Iseka (63' Verschaeren)
Nie bez problemów odbyło się pierwsze starcie reprezentacji Polski na tegorocznych Mistrzostwach Europy do lat 21. W pojedynku z Belgią do dyspozycji trenera nie był zdatny Robert Gumny, który z powodu infekcji musiał opuścić pierwsze spotkanie. W jego zastępstwie na murawie pojawił się defensor Lechii Gdańsk, Karol Fila. 21-letni zawodnik przez pierwsze minuty nie był w stanie wejść na optymalny poziom, co przystwarzało naszej linii defensywy wiele problemów.
To właśnie po dość biernej postawie Karola Fili, Belgowie wyszli na prowadzenie. Bardzo dobrą indywidualną akcję Isaaca Mbenzy oraz jeszcze lepsze dogranie wykorzystał Aaron Leya Iseka. Napastnik Anderlechtu sprytnie uciekł dwójce naszych stoperów i bez zastanowienia uderzył piłkę w stronę bramki, pilnowanej przez Kamila Grabarę. Co prawda nie takiego początku oczekiwali nasi zawodnicy, którzy już w 16. minucie spotkania przegrywali 0:1, lecz podobać się może reakcja po straconym golu. O ile pierwszy kwadrans, to widoczna przewaga Belgów, to kolejne minuty pierwszej odsłony były znacznie bardziej wyrównane. Oczywiście trudno tu mówić o przechyleniu szali na naszą korzyść, gdyż wciąż nie do zatrzymania był skrzydłowy, Dodi Lukebakio, raz po raz zagrażający naszej bramce. W kolejnych fazach meczu znacznie pewniejsza była jednak nasza defensywa i tak jak zapewniali nasi zawodnicy przed meczem, strzelenie im kilku bramek w jednym spotkaniu będzie nielada wyczynem.
Stracony gol. Fila za miękko, mało przekonująca próba zablokowania. Mimo wszystko piłkę musi wślizgiem wybić M.Wieteska. To dośrodkowanie po prostu nie miało prawa go przejść. #POLBEL
— Andrzej Twarowski (@TwaroTwaro) June 16, 2019
Duża w tym zasługa naszej linii pomocy, która poza próbami wyprowadzania piłki do przodu, bardzo dobrze radziła sobie również w defensywie, pewnie pomagając dwójce stoperów. Na ogół niewidoczny Patryk Dziczek, Filip Jagiełło oraz Szymon Żurkowski kilkukrotnie zatrzymywali ataki rywali, aby za chwilę podjąć próbę wyprowadzenia groźnego kontrataku. Wykonanie takiego schematu uniemożliwiali nam skrzydłowi, a w szczególności Konrad Michalak. Zawodnik, który przyzwyczaił nas do niezwykle dynamicznych rajdów, przez pierwsze minuty nie był sobą i na próżno było szukać jakiegokolwiek zagrożenia z jego strony. Na tym ogromnie cierpiał Dawid Kownacki, który pierwszą dogodną sytuację do strzelenia gola, miał na chwilę przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę. To tylko pokazuje, jak niewiele dawali naszemu kapitanowi, zawodnicy ustawieni po bokach.
Niemoc w ataku próbowali nadrabiać nasi pomocnicy. To właśnie dziesięć minut po golu dla Belgów, dwójka Filip Jagiełło oraz Szymon Żurkowski doprowadziła do remisu. Podanie na wolne pole posłał ten pierwszy, a pomocnik Fiorentiny bezpardonowym uderzeniem z dystansu pokonał bramkarza rywali. Podopieczni Czesława Michniewicza nie zamierzali spocząć na laurach i od momentu zdobycia gola ruszyli do przodu. Zdecydowanie bardziej aktywne były skrzydła i choć ich dogrania powinny być zdecydowanie lepsze, to cieszmy się, że przynajmniej były.
26' GOOOOOOOOL!
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 16, 2019
Szymon Żurkowski zdecydował się na strzał z dystansu i doprowadził do remisu!
___________#POLBEL 🇵🇱🇧🇪1:1 pic.twitter.com/0NUqvqUL8u
Dobra gra naszej reprezentacji trwała nieco dłużej niż do końca pierwszej odsłony, czego skutkiem był gol, dający nam prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Filipa Jagiełły na bramkę zamienił Krystian Bielik. Obrońca Arsenalu wzniósł się ponad głowy wszystkich rywali i uderzeniem po koźle po raz kolejny zmylił Nordina Jackersa. Bramkarz KRC Genk, nie będzie wspominał tego spotkania najlepiej, tym bardziej, że przy obu trafieniach mógł zrobić zdecydowanie więcej
Unaiu Emery, przestań mieć gdzieś Pana Piłkarza Krystiana Bielika. Polski Lucio z golem. 😁😁 https://t.co/MVQHohcWmB
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) June 16, 2019
Co prawda nie we wszystkich sytuacjach, jak między innymi w tej na 3:1. Tutaj winę można zrzucić tylko i wyłącznie na obrońcę, lecz ogromne brawa należą się przede wszystkim Szymonowi Żurkowskiemu. Pomocnik Fiorentiny w indywidualnej akcji minął defensora Belgów, a następnie fantastycznie dograł Sebastianowi Szymańskiemu. Zawodnik Dynama Moskwa dopełnił formalności i umieścił piłkę w siatce, zapewniając naszej reprezentacji zwycięstwo na inaugurację. Teraz już spokojnie możemy nazywać Żurkowskiego Panem Piłkarzem, a Czesława Michniewicza Panem Trenerem, bo tak należy rozpoczynać wielkie turnieje - z przytupem.
Pan piłkarz Szymon Żurkowski. #POLBEL
— Dominik Klekowski (@DoKlekowski) June 16, 2019
Polska 3:2 Belgia
0:1| 16' Leya Iseka
1:1| 26' Żurkowski
2:1| 52' Bielik
3:1| 79' Szymański
3:2| 84' Cools