Syn legendy ostudził Chorwatów - echa meczu Rumunia vs Chorwacja
Od znacznego falstartu rozpoczęła reprezentacja Chorwacji Mistrzostwa Europy we Włoszech. Wobec drużyny posiadającej kilka gwiazd oczekiwania były znacznie większe, a ci wśród zdziwieniu wszystkich, ulegli niewiele znaczącym w grupie C, Rumunom. Jednym z bohaterów swojego zespołu został Ianis Hagi, syn legendy między innymi Barcelony pewnie dyrygował środkiem pola, wspólnie z kolegami zmniejszając szanse na awans Chorwatów
Składy:
Rumunia: Radu - Manea, Nedelcearu, Pascanu, Stefan - Baluta, Cicaldau, Hagi, Ivan (72' Coman), Man (84' Olaru) - Puscas (88' Petre)
Chorwacja: Posavec - Uremović, Benković, Katić, Sosa - Vlasić, Sunjić, Moro (68' Ivanusec) - Halilović (77' Murić), Brekalo (14' Bradarić), Jakoliś
Obecność reprezentacji Rumunii na trwających Mistrzostwach Świata mogła być ogromną niespodzianką. Według wielu najsłabszy ze wszystkich uczestników tego turnieju, szanse na awans do półfinału miał stracić już po dzisiejszym starciu, lecz jak pokazało spotkanie z Chorwacją - nie ocenia się książki po okładce. Znaczna część reprezentacji Rumunii wywodzi się z jednego miejsca - Akademii Gheorge Hagie'ego, która jest najlepiej prosperującą w całym kraju, a na turniej do Włoch pojechało aż 10 jej przedstawicieli. Niewiele jednak wskazywało na to, że tak niewielka reprezentacja będzie w stanie zagrozić mocarnym Chorwatom, którzy poza tym, ze są wicemistrzami świata w dorosłej reprezentacji, to mają jedną z najlepszych młodzieżówek. Dinamo Zagrzeb co roku dostarcza do kadry kolejne perełki, które z biegiem czasu mają zastąpić Lukę Modricia, Ivana Rakiticia czy Mario Mandzukicia.
W kadrze Rumunii U-21 jest 10 byłych piłkarzy Akademii Gheorghe Hagiego.
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) June 18, 2019
🇷🇴 Cabuz
🇷🇴 Ghita
🇷🇴 Manea
🇷🇴 Boboc
🇷🇴 Baluta
🇷🇴 Nedelcu
🇷🇴 Cicaldau
🇷🇴 I. Hagi
🇷🇴 Coman
🇷🇴 Ciobanu
Inicjatywa powstała w 2009. Z tych dobroci korzysta FC Viitorul, którego właścicielem też jest Hagi. pic.twitter.com/munT1wDBOI
Zaskakująco dobrze rozpoczęli jednak Rumuni, którzy dość niespodziewanie byli znacznie aktywniejsi od swojego rywala i już po upływie pierwszych 60. sekund mogli prowadzić 1:0. Tak, jak przez cały mecz, tak i na samym jego początku bardzo dobrym przeglądem pola popisał się Ianis Hagi. Syn legendy reprezentacji Rumunii, znakomicie wypatrzył George Puscasa - napastnika Palermo. 23-latek był jednak minimalnie spóźniony i nie sprawił problemów Josipowi Posavcowi. Ku zdziwieniu wszystkich, na pojedynczym zagrożeniu się nie skończyło i choć przewaga podopiecznych Mirela Radoia nie trwała wieczności, to ci byli do bólu skuteczni. W 11. minucie ręką w polu karnym zagrał Filip Benković, co po interwencji VAR-u zostało zakwalifikowane jako rzut karny. Ten z zimną krwią wykorzystał Puscas, który dał prowadzenie swojej drużynie.
Matko jak się Hagiego przyjemnie ogląda ❤️
— Błażej 🇺🇾🇵🇱 (@arzadzielinho) June 18, 2019
🇷🇴🔥#ROUCRO #U21Euro
Wysoka skuteczność i zaangażowanie nie były chwilowe, a zaledwie 3 minuty po otwarciu wyniku, podwyższył go Ianis Hagi. Pomocnik Vitorulu, poza dobrym dyrygowaniem środka pola, potrafił odnaleźć się w polu karnym rywala i wykończył fatalne piąstkowanie chorwackiego bramkarza. Bramka na 2:0 była dla Rumunów tą zabójczą i ci do szatni schodzili z jedyne jednobramkową przewagą. Ten, który był chwalony od samego początku spotkania, popełnił fatalny błąd w środku pola z czego skorzystała gwiazda Chorwatów - Nikola Vlasić. Pomocnik CSKA Moskwa strzałem z dystansu zaaplikował Rumun bramkę zmniejszającą straty, ale co najważniejsze dającą nadzieję na wyszarpanie remisu.
Do osiągnięcia tego celu potrzebne było zdecydowane wyjście do przodu, czego nie przyszło nam oglądać po przerwie. Chorwaci nie śpieszyli się w swoich atakach, co bardzo szybko było kasowane w środku pola. Trójka Tudor Baluta, Ianis Hagi i Alexandreu Cicaldau okazała się znacznie lepsza od chorwackiej przyszłości, po cichu chowając ich do kieszeni. Nie tylko środek pola wydawał się tego dnia drętwy. Podobnie było ze środkiem obrony oraz lewą stroną defensywy. Borna Sosa o meczu z Rumunią będzie chciał jak najszybciej zapomnieć, a prowadzący reprezentację Nenad Gracan musi jak najszybciej zaznajomić swoją defensywę z grą w obronie. To właśnie po ogromnej niefrasobliwości tej linii, Turod Baluta zdobył gola na 3:1, a w doliczonym czasie gry wynik spotkania ustalił Adrian Petre, już na samym początku zmniejszając szanse na awans reprezentacji Chorwacji. Nie takiego początku spodziewali się obsadzeni wieloma gwiazdami przedstawiciele tej reprezentacji, tym bardziej, że starcie z Rumunią miało być tym najłatwiejszym. Chorwację czekają teraz spotkania z Francją oraz Anglią i jeśli zagrają tak jak dziś, to nie pozostanie im nic innego jak wrócić do kraju. A daleko nie mają.
Wspaniały początek Rumunów. Ależ oni są pozytywnie nakręceni ! Czyżby czarny koń turnieju ? #U21Euro #ROUCRO @kubapolkowski @K_Rogolski
— Dawid Szczurek (@Szczurejroo36) June 18, 2019
RUMUNIA 4:1 CHORWACJA
1:0 | 11' Puscas
2:0 | 14' Hagi
2:1 | 18' Vlasić
3:1 | 66' Baluta
4:1 | 90+3' Petre