Historia pisze się na naszych oczach - echa meczu Włochy vs Polska
Zwycięstwa z Portugalią oraz Belgią nie były przypadkiem. Reprezentacja Czesława Michniewicza jest maszyną i wciąż leci po swoje. Tym razem na ich drodze nie stanęła Squadra Azzurra i po bardzo ciężkiej przeprawie ostatecznie wygrywamy po golu Krystiana Bielika - 1:0! Takiego wieczoru nie spodziewał się nikt!
Składy:
Włochy: Meret - Adjapong (81' Zaniolo), Mancini, Bastoni, Dimarco - Mandragora (57' Tonali), Barella, Pellegrini - Orsolini (46' Kean), Chiesa, Cutrone
Polska: Grabara - FIla, Wieteska, Bielik, Bochniewicz, Pestka - Jagiełło (55' Michalak), Żurkowski, Dziczek, Szymański - Kownacki (76' Buksa)
Było zwycięstwo z Belgią, więc dlaczego nie zrobić tego samego z Włochami? Czesław Michniewicz nieraz udowadniał, że jest królem taktyki, a o jego wielkości mieliśmy się przekonać podczas starcia z gospodarzem Mistrzostw Europy. Nasz selekcjoner postawił na jedną zmianę - wzmocnił środek pola, a od pierwszej minuty zagrał Paweł Bochniewicz, który do składu wskoczył kosztem Konrada Michalaka. Na korekty zdecydował się również Luigi di Biagio, który od pierwszej minuty do boju posłał Clauda Adjaponga, Allesandro Bastoniego, Riccardo Orsoliniego oraz Patricka Cutrone. Gwiazdą Włochów wciąż pozostawał jednak Federico Chiesa i to właśnie od postawy naszych obrońców względem skrzydłowego Fiorentiny zależało najwięcej.
Tak zagramy z Włochami! #U21EURO
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 19, 2019
_____#ITAPOL 🇮🇹🇵🇱 za 75 min pic.twitter.com/UyNoWJZYZN
Ku zdziwieniu mecz oprócz tego, że w pierwszej połowie stał na naprawdę dobrym poziomie, to był przede wszystkim wyrównany. Co prawda drobną przewagę posiadali Włosi, lecz nasi reprezentanci nie stali pod ścianą, jakby za chwilę mieli zostać rozstrzelani. Oni również próbowali stwarzać dogodne sytuację, a od samego początku bardzo aktywny był Filip Jagiełło. Pomocnik Genoi wcielił się w rolę Szymona Żurkowskiego z meczu z Belgami i odgrywał rolę łącznika pomiędzy linią obrony i Dawidem Kownackim. Nasz napastnik w pierwszej odsłonie nie miał jednak zbyt wielu okazji do strzelenia bramki. Znakomicie odpowiadała za niego dwójka środkowych obrońców, którzy nie dawali wychowankowi Lecha Poznań zbyt wielkiego pola do manewru.
Te zdecydowanie większe miał Patrick Cutrone, który po dograniach Federico Chiesy, tworzył sobie okazje bramkowe. Przez pierwsze 45. minut spełniały się jednak założenia Czesława Michniewicza, a przy odrobinie szczęścia schodziliśmy do szatni nie tylko z czystym kontem, ale także jednobramkową przewagą. Pierwsze skrzypce odgrywała nasza linia defensywy - nie tylko pod własną bramką, ale również pod tą rywala. W 40. minucie arbiter prowadzący to spotkanie, podyktował dla naszej drużyny rzut wolny, z którego skorzystał Krystian Bielik. Stoper Arsenalu szczęśliwie odnalazł się w polu karnym i wykończeniem niczym klasowy napastnik umieścił piłkę w siatce, napełniając euforią cały naród.
Bielik Bogiem tego narodu. https://t.co/4YAnZd5qJY
— Piotrek Sidorowicz (@PiotrSidorowic2) June 19, 2019
Od upragnionego zwycięstwa dzieliło podopiecznych Czesława Michniewicza zaledwie 45 minut, lecz utrzymanie satysfakcjonującego wyniku nie było łatwe. Włosi na drugą odsłonę wyszli podwójne zdeterminowani, a ich selekcjoner szybko wprowadził pierwsze korekty. Na boisku pojawiła się jedna z gwiazd, Moise Kean, który dość niespodziewanie rozpoczął ten mecz z ławki. Tak, jak zakładano druga połowa była pod kontrolą Włochów, którzy za wszelką cenę próbowali pokonać Kamila Grabarę. Groźnie uderzenia Chiesy, Mandragory, Keana, Dimarco oraz Tonaliego były dalekie od ideału, lecz swoje trzy grosze dorzucał, także golkiper Liverpoolu. Grabara bardzo pewnie wyłapywał wszystkie piłki idące w jego stronę, do samego końca zachowując czyste konto.
Grabara gra jak dotąd taki mecz, że Tomasz Hajto pozwoli mu mówić do siebie na „ty”. #ITAPOL
— Maciejo Szczęsny (@MaciejoSzczesny) June 19, 2019
Nie tylko Włosi w drugiej odsłonie tworzyli swoje okazje do zdobycia bramki. Idealne sytuacje do podwyższenia prowadzenia mieli również Dawid Kownacki oraz Szymon Żurkowski, lecz w obu sytuacjach zabrakło zimnej krwi oraz lepszego wykończenia. Nie przeszkodziło to jednak w sprawieniu ogromnej niespodzianki i jednobramkowa przewaga została dowieziona do końca. Duża w tym zasługa środka pola, który w kolejnym spotkaniu zagrał na najwyższym poziomie. Szymon Żurkowski niespodziewanie dorównywał swoim bardziej doświadczonym rywalom, udowadniając, że Fiorentina nie popełniła błędu ściągając go jeszcze przed turniejem.
Teraz podopiecznych Czesława Michniewicza czeka ostatnie spotkanie z reprezentacją Hiszpanii, a co z tym idzie, awans do półfinału wciąż jest kwestią otwartą. Tego nie spodziewał się zupełnie nikt!
Trzeba czymś zająć przerwę. Stąd pytanie ogólne. Co u Was?#ITAPOL
— Andrzej Twarowski (@TwaroTwaro) June 19, 2019
WŁOCHY 0:1 POLSKA
0:1 | 40' Bielik