Po co komu Neymar? - echa finału Copa America
Brazylia Pany! Okazuje się, że takie postacie jak Lionel Messi czy Neymar nie są potrzebne do tego, aby osiągnąć sukces. Ba, niewykluczone, że często ich ego tylko zespołowi przeszkadza. Drugi z wyżej wymienionych panów na Copa America z Brazylią nie pojechał i wiecie co? I bardzo dobrze! Gospodarz zatryumfował!
Składy:
- Brazylia: Alisson - Alves, Marquinhos, Silva, Sandro - Arthur, Casemiro - Jesus, Coutinho (77. Militao), Everton (90. Allan) - Firmino (75. Richarlison)
- Peru: Gallese - Advincula, Zambrano, Abram, Trauco - Tapia (82. Gonzales), Yotun (78. Ruidiaz) - Flores, Cueva, Carrillo (86. Polo) - Guerrero
Najzabawniejsze w tej parze finałowej było to, że obie ekipy mierzyły się ze sobą w fazie grupowej. Wówczas Brazylia wygrała minimalnie 5:0, dzięki czemu zyskała sobie przewagę mentalną nad ekipą Peru. Ci z kolei, jak na ironię. mimo wysokiej porażki okazali się najlepszą drużyną z trzecich miejsc, dzięki czemu również awansowali ze swojej grupy. Warto było mieć w czwórce ogórków z Boliwii, którzy jako jedynie nie zrobili ani jednego punktu w tej edycji Copa America...
Oba zespoły grały sobie całkiem fajnie, aż trafiły do finału. W nim zdecydowanie lepszą stroną była Brazylia i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Statystyki tego nie oddadzą, ale to gospodarze turnieju wyglądali lepiej od strony czysto piłkarskiej, bo Peruwiańczycy - choć wciąż świetnie wyszkoleni - byli bardziej jak takie drewniane klocki. Po kwadransie przegrywali 0:1 po fatalnych zachowaniach w obronie - Gabriel Jesus wykorzystał złe ustawienie, brak koordynacji, refleksu oraz prawdopodobnie mózgu u Miguela Trauco, wykiwał go i dograł do zamykającego Evertona, który totalnie niepilnowany umieścił futbolówkę w siatce. Łatwy gol. Ładny też.
Najwyższy czas by któryś z poważniejszych klubów sprowadził Evertona Soaresa do Europy
— KierownikWodopoju (@BoyBetterKnown_) 7 lipca 2019
Finally, Everton is going to win a trophy. 🏆
— Ronan Murphy (@swearimnotpaul) 7 lipca 2019
Brazylia nie przeważała w statystykach, ale każdy ślepy widział, że była lepsza. Nie pozwalała rywalom na wiele, ale w 40. minucie Thiago Silva zagrał piłkę ręką. We własnym polu karnym. Wszedł blokującym wślizgiem i upadając na gałąź, którą miał gdzieś z tyłu, nadział się na lecącą futbolówkę, co arbiter zakwalifikował jako karnego. Niektórzy mówili, że skoro obrońca upadał, to nie powinno być, ale po szybkim looknięciu na VAR (co zajęło łącznie ze 3 minuty) wyrównanie Peru dał znany i lubiany Paolo Guerrero.
Wielki szacunek dla Paolo Guerrero. Sędzia mu moooooocno dołożył presji przy tym karnym.
— Piotr Żelazny (@ZelaznyPiotr) 7 lipca 2019
Ale to nie miało żadnego znaczenia, bo jeszcze przed przerwą Brazylia prowadziła, a do asysty gola dołożył Jesus, wykorzystując świetną asystę Arthura. Fajnego pomocnika mają w Barcelonie... Mecz był w każdym razie twardy, dużo było fauli i kartek, ale wynik się zgadzał. W drugiej połowie gospodarze turnieju wciąż byli lepszym zespołem, podczas gdy piłkarze Peru nie byli w stanie zaproponować wiele Alissonowi i spółce. No, chociaż z drugiej strony bramkarz Liverpoolu wpuścił dopiero swoją pierwszą bramkę w tym turnieju... Z każdą minutą atmosfera na murawie się zagęszczała, z ławki trenerskiej Brazylii leciały głosy do Jesusa, żeby ten się uspokoił, ale... on się nie uspokoił i zobaczył drugą żółtą kartkę.
Kibice Barcelony - Arthur co za asistazo
— Krzysiek Perchał (@perchal) 7 lipca 2019
Dwóch fanów City - Gabriel z ładnym golem
Twitter-liverpurz - WIDZIAŁEŚ KURWA TEN ODBIÓR FIRMINO?!
Czy aby na pewno powinna być ona pokazana? 22-latek z wielkim impetem wskoczył na Carlosa Zambrano, który... chwilę wcześniej bardzo ostro ściął gracza Manchesteru City. Peruwiańczyk zobaczył kartkę, tak jak chwilę później mszczący się Jesus (źle to brzmi z tym nazwiskiem...). Sęk w tym, że Brazylijczyk miał już na koncie jedno żółtko i zszedł do szatni fochając się, machając rękami, sugerując oszustwo, korupcję, nepotyzm, sprzedawanie odpustów, a na koniec się popłakał. Szkoda gościa, bo w tym turnieju spisywał się naprawdę wyśmienicie.
Patrząc na grę Gabriela Jesusa aż szkoda, że #CopaAmerica kończy się już dzisiaj. Chłopak rozkręca się z każdym spotkaniem #BRAPER
— Marcin Kowara (@KowaraMarcin) 7 lipca 2019
Brazylia nastawiła się mocniej na defensywę, ale Peruwiańczycy mimo gry w przewadze nie potrafili tego wykorzystać. Gospodarze kilkukrotnie nawet zagrozili ich bramce (zresztą jeszcze grając w jedenastu Philippe Coutinho miał kilka fantastycznych okazji), ale ostatnie słowo należało do ekipy trenera Tite. Najszybszy na boisku Everton wpadł jak szalony w pole karne, gdzie został trącony (lub zdemolowany, jak kto woli) barkiem przez Zambrano. Skrzydłowy Gremio nie był w stanie raczej dość do piłki, ale arbiter i tak podyktował jedenastkę. Tę pewnie wykorzystał Richarlison - choć rozbieg do strzału prawą nogą brał, jakby był skrajnym debilem - no i Peru było już załatwione. Drugi raz w tym turnieju. Drugi raz w pełni zasłużenie.
Brazylia wygrała Copa America po raz 9. w swojej historii. Więcej mają tylko Urugwaj (15) i Argentyna (14). Co ciekawe tego turnieju nie wygrała nigdy Polinezja Francuska.
Bark w bark tam było :/
— Shellu z Katowic (@MichalMurzyn) 7 lipca 2019
„Urodziłem się by grać dla tej drużyny. Dla mojego taty liczył się tylko ten klub, nawet mojego brata nazwał Goodison Park. Bardzo lubiłem cukierki tofi.”
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) 7 lipca 2019
Alisson for club & country in 2018-19:
— Squawka Football (@Squawka) 7 lipca 2019
• 62 games
• 36 clean sheets
• 36 goals conceded
• 2 trophies
The number one No.1 this season. https://t.co/5KjAYu0JRf
W ciągu ostatnich 22 lat tylko dwukrotnie zdarzyło się, by najlepszy strzelec Brazylii na Copa America nie grał jeszcze w Europie:
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) 7 lipca 2019
2011: 🇧🇷 Neymar (Santos)
2019: 🇧🇷 Éverton (Gremio)#OptaKamil