Przed eliminacjami EURO - Portugalia
Zabawne. Portugalia to obecny mistrz Europy, a także zwycięzca pierwszej edycji Ligi Narodów. Wciąż jest jej liderem Cristiano Ronaldo, który raz po raz śrubuje w kadrze kolejne rekordy podczas względem zdobytych goli w kolejnych, również rekordowych występach. Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy, że ta Portugalia wcale nie jest słabszą drużyną niż we Francji. Kwestią czasu jest to, kiedy nadrobi zaległości z czerwca i finałowego turnieju LN. Kwestią czasu jest jej awans na mistrzostwa. Tam każdy musi liczyć się z panami znad Atlantyku...
Dlaczego?
Wystarczy spojrzeć na to, że Portugalczycy w końcu mają taką głębię składu, o jakiej marzyli... od 2006 roku i czwartego miejsca na mundialu? Tamtą kadrę również wymienicie jednym tchem, od Ricardo po Heldera Postigę. Tutaj nie jest wcale gorzej. Portugalię czeka w sobotę, 7 września ważne starcie z Serbią, zaś we wtorek, 10 września podejmie ona Litwę. O ile piłkarzy z Bałkanów można jeszcze się w jakiś sposób obawiać, to mecz z sąsiadami Polaków musi być formalnością. Choć dobrze wiemy, że już nie takie mecze niweczyły Wam szansę na pewne pieniężne nagrody...
Estes são os convocados para os próximos jogos da Seleção! #TodosPortugal pic.twitter.com/gBnA4MBGc5
— Portugal (@selecaoportugal) August 29, 2019
Być może tylko bramkarzy nie mają na poziomie światowym, ale tak czy inaczej Rui Patricio potrafił już zatrzymać wielu, chociażby z jedenastu metrów. Ale poza tym? Joao Cancelo? Najlepszy prawy obrońca świata. Bernardo Silva? Jeden z najlepszych skrzydłowych w Premier League. William Carvalho? Lider środka pola, człowiek, który jest synonimem słowa "spokój" w piłce nożnej, jeśli chodzi o utrzymywanie jej przy sobie. Ten facet nie wykonuje żadnych gwałtownych ruchów, gdy ma ją przy nodze. A z przodu? Joao Felix, czyli złote dziecko. Cristiano, czyli maszyna.
W rezerwie pozostanie zapewne Diogo Jota, czyli żołnierz Nuno Espirito Santo z Molineux. Cofamy się także do pomocy i widzimy Bruno Fernandesa, z którego kościoła chyba długo nie wyjdę, mimo że tylko przerasta ligę portugalską. Mamy Rubena Nevesa, czyli kolegę Diogo Joty z Wolverhampton. Pizzi to z kolei ostoja Benfiki, zanim wszedł do ekipy "Orłów" Felix, to on był ewidentnie centralną postacią, wystarczy przypomnieć sobie eliminacje Ligi Mistrzów i boje z PAOK-iem. Do tego Joao Moutinho, który według wielu powinien był osiągnąć więcej, ale i tak w swojej karierze nie mógł uchodzić za totalnego przegrywa.
Jeśli tylko będzie to dobrze wyglądało także na poziomie defensywy, to nawet obecność wyszydzanego wszem i wobec Mario Ruiego nikomu nie popsuje nastrojów. A wydaje się, że jeśli tylko Luka Jović nie przebije się przez obronę Portugalii, to będzie dobrze w najbliższą sobotę. Mecz na pewno wart jest zobaczenia - Portugalia udowadnia, że ona nie jest jedynie uzależniona od Cristiano. Nadszedł chyba czas, gdy za nim pójdą jego koledzy. Tyle że on tym razem, będąc generałem, zabiera ze sobą już pułkowników, a nie zwykłych sierżantów.
A poza tym, filmowy generał Skywalker został przecież tak nazwany między 19. a 22. rokiem życia, więc tym bardziej patrząc na to, jak teraz patrzy się na przeszłość i przyszłość reprezentacji Portugalii... jest podobieństwo. Felix ma najlepszego nauczyciela z możliwych.
Joao Felix: 19 years old
— B/R Football (@brfootball) September 3, 2019
Cristiano Ronaldo: 34 years old
The present and the present for Portugal ✨🇵🇹 pic.twitter.com/7tUUmO3TKn