Młody Anglik może jednak okazać się Nigeryjczykiem
Świat idzie do przodu, staje się coraz bardziej kosmopolityczny. Nikogo nie dziwią już ciemniejsze karnacje zawodników z Niemiec czy Anglii, o Francji już nie wspominając. W tych kadrach występują piłkarze, którzy mogliby grać też w słabszych ekipach reprezentujących państwa, z których wywodzą się ich przodkowie. Rzadziej zdarzają się sytuacje, w których to właśnie mniejszy kraj podkrada zawodnika jakiejś potędze. Niedługo mogą przekonać się o tym Anglicy, którym młodego, utalentowanego zawodnika z rąk chce wydrzeć Nigeria.
Chodzi konkretnie o Tammy'ego Abrahama. Jak podaje "Express" nigeryjski związek piłki nożnej miał się już zwrócić z tą sprawą do napastnika. Co ciekawe, zawodnik zapoznał się z ofertą i ma dać odpowiedź do kwietnia przyszłego roku. Niektórzy pewnie zastanawiają się, jak to możliwe, że Abraham mógłby zmienić reprezentację, skoro grał już w seniorskiej kadrze Anglików, dlatego spieszę z wytłumaczeniem. Napastnik ma na swoim koncie jedynie dwa mecze towarzyskie,a fakt, że nie był one o stawkę, pozwala mu zmienić zdanie.
— Billy The YID N17 (@willgreen_86) September 4, 2019
Ale czy jest sens to robić? Abraham bardzo ładnie wszedł w sezon i ma już na koncie 3 bramki. To przyzwoity rezultat, szczególnie biorąc pod uwagę formę całego zespołu. Z taką dyspozycją może mieć ambicję na zawarcie się w kadrze Anglii jako zmiennik Harry'ego Kane'a. Sam Gareth Southgate prawdopodobnie będzie go przekonywał do pozostanie w jego reprezentacji, choć zrezygnował z jego usług na najbliższe zgrupowanie, ponieważ wie, że to chłopak o dużym potencjale i może się przydać, nawet jeśli nie będzie gwiazdą.
Warto też zaznaczyć, że to nie pierwszy raz, kiedy Anglia może stracić perspektywicznego zawodnika. Przecież Wilfried Zaha był w identycznej sytuacji i zdecydował się na zmianę barw narodowych. Zbiegło się to mniej więcej z wybuchem jego formy. Żeby tylko Abraham nie pomyślał sobie, że z nim będzie tak samo. To nie "Czarny Ląd" tak działa, tylko ciężka praca.