Przed eliminacjami EURO - Chorwacja
Na fladze mają szachownicę, a wyniki mają w kratkę. Tak wygląda sytuacja obecnych wicemistrzów świata, Chorwatów. Nie jest to już ta sama drużyna, co na mundialu. Sukces odniesiony w Rosji był w dużej mierze oparty na doświadczonych zawodnikach - niektórzy z nich zakończyli przygodę z reprezentacją, a inni nadal są, ale nie potrafią już wznieść tej reprezentacji na tak wysoki poziom. Często też zdarzają się kontuzje ważnych piłkarzy. Efektem był najpierw spadek z dywizji A, Ligi Narodów, a teraz problemy w eliminacjach.
Zaczęło się od meczu z Azerbejdżanem - reprezentacją, która choć wciąż nie liczy się w kwestii awansu na wielkie turnieje, to w ostatnich latach wygrywanie z nimi przestało być łatwe, lekkie i przyjemne. Chorwaci przegrywali z nimi 0:1, ale ostatecznie wyszarpali zwycięstwo 2:1. Później przyszła wpadka w meczu z Węgrami. Tam scenariusz był odwrotny - z prowadzenia 1:0 zrobiła się porażka 1:2. Najlepszy w wykonaniu Chorwatów był wygrany 2:1 mecz z Walią, gdzie pokazali swoje możliwości w ofensywie. Efekt jest taki, że obecnie zajmują 3. miejsce w grupie ze stratą 3 punktów do prowadzących Węgrów. Drużyna Zlatko Dalicia była losowana z pierwszego koszyka i zdecydowanie powinno się od niej wymagać nie tylko awansu, ale po prostu wygrania tej grupy. Trzeba więc poprawić trochę sytuację we wrześniowych meczach.
Rywalami Chorwacji w najbliższych dwóch kolejkach będą Słowacja (6 września) i Azerbejdżan (9 września). Wicemistrzowie świata najpierw zagrają u siebie, a potem na wyjeździe. Znów zabraknie im ważnych piłkarzy. Sime Vrsaljko i Anrej Kramarić leczą kontuzję, a Ivan Rakitić poprosił o wolne od reprezentacji we wrześniu, ze względu na niepewną przyszłość klubową i ewentualną konieczność przeprowadzki do innego kraju. W środku pola, Dalić wciąż ma do dyspozycji takich piłkarzy jak Luka Modrić, Mateo Kovacić i Marcelo Brozović. Rakitić mimo tego, że jest jednym z liderów drużyny, wydaje się do zastąpienia. Kramarić, choć nie jest zaliczany do największych gwiazd zespołu, to jego brak może być odczuwalny. Zastąpić może go Bruno Petković z Dinama Zagrzeb. Nadal pozostają też tacy piłkarze jak Ivan Perisić i Ante Rebić, więc możliwości Chorwatów w ofensywie są bardzo duże.
Trochę gorzej z obroną. Wspomniany Vrsaljko raczej nie byłby tam zbawicielem, ale po prostu w defensywie, Dalić nie ma do dyspozycji graczy takiego kalibru, jak w ofensywie. Duet stoperów stanowią Dejan Lovren i Domagoj Vida, czyli piłkarze po prostu na dobrym poziomie, ale jednak nie robią jakiegoś wielkiego wrażenia. Na lewej obronie najczęściej gra Borna Barisić, a na prawej Tin Jedvaj. Patrząc na wcześniejsze mecze Chorwatów, defensywa to ich największy problem. Obrońcy często są pasywni i zostawiają dużo miejsca rywalom, zwłaszcza Węgrzy nieźle szaleli na skrzydłach.
Zarówno Słowacy, jak i Azerowie zapewne podejmą twardą walkę z Chorwatami. Łatwo nie będzie, choć na papierze, ekipa Dalicia jest faworytem w obu spotkaniach. W planach wicemistrzów świata, na pewno nie mieści się coś takiego, jak brak awansu na mistrzostwa Europy, ale patrząc na niedawny przykład Holandii, nie można powiedzieć, że to jest niemożliwe. Mając w pamięci mecz z Węgrami, nie jestem pewien, czy Chorwaci zgarną 6 punktów. Jeśli im się uda, droga na Euro, stanie się bardziej prosta. Ewentualna kolejna wpadka, może poważnie skomplikować sprawę.
Wrzesień może być punktem zwrotnym dla Chorwacji, w tych eliminacjach. Po tych dwóch meczach, kierunek w którym idą, może stać się bardziej widoczny. Oczywiście pozostaje jeszcze as w rękawie, jakim jest turniej kwalifikacyjny dla uczestników Ligi Narodów. Można być spokojnym o awans większości ekip z dywizji A, więc nawet gdyby Chorwatom powinęła się noga, zostanie jeszcze ta ostatnia deska ratunku. Nie wiem czy zespół Dalicia znów nie rozczaruje, ale prawdę mówiąc - mimo tego, że dość chłodno opisuję ich sytuację, jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że nie awansują na przyszłoroczne mistrzostwa Europy.