Przed eliminacjami EURO - Freiburg... yyy... Niemcy
Trudniejsze przeprawy mieli w swojej historii Niemcy niż jakiś sparingowy mecz o pietruszkę z Argentyną i pojedynek o punkty z zawsze groźną Estonią (przynajmniej dla Polaków). Mimo tego patrząc na to, jakie powołania porozsyłał Joachim Löw, można zastanawiać się nad tym, gdzie podziała się ta potęga, która parę lat temu była najlepsza na świecie.
Tę rozkminę można oczywiście rozstrzygnąć paroma szybkimi kwestiami, przy czym należy pamiętać, że wciąż mówimy o piekielnie silnej kadrze ze światowego topu. Szkoleniowe źródełko Niemców zaczęło nieco wysychać, dlatego że młodzi piłkarze zaczęli być nieco zbyt jednowymiarowi - grzeczni chłopcy, świetnie wyszkoleni technicznie, ale za mało charakterni. Prawdziwi liderzy, tacy jak Philipp Lahm czy Bastian Schweinsteiger poodchodzili w zapomnienie, a napastnika jak nie było, tak nie ma. Dobrze, że na mundialu w 2014 roku był jeszcze ten Miroslav Klose, bo bez niego mogłoby tam być mniej wesoło. Ogromny wpływ na reprezentację miał wtedy jeszcze fakt, że w Bundeslidze rywalizowali ze sobą Pep Guardiola oraz Jürgen Klopp, którzy dostarczali "Jogiemu" zawodników na co dzień mających styczność z najściślejszą czołówką światowych trenerów. Teraz dochodzą do tego starzejące się gwiazdy, z których Löw przestał korzystać, jak Mats Hummels, Jerome Boateng czy szukający formy sprzed dekady Thomas Müller - i proszę! Mamy zjazd po niemiecku.
To taki szybki skrót, którego kulminacją była oczywiście mundialowa wpadka. Potem "Die Mannschaft" zaczął się przebudowywać, bla, bla, bla - to znamy. Jeśli jednak spojrzymy na to, co będzie miał teraz do dyspozycji niemiecki selekcjoner, można się trochę pod nosem uśmiechnąć, ponieważ zaczął powoływać piłkarzy, którzy... no raczej do roku 2014 nawiązać nie będą w stanie. Oczywiście jest to spore pokłosie tego, że kontuzjowani są: Leroy Sane, Antonio Rüdiger, Leon Goretzka, Kevin Trapp, Nico Schulz, Julian Draxler, Thilo Kehrer, Toni Kroos, Matthias Ginter, Jonas Hector, a teraz jeszcze doszli do tego Ilkay Gündogan oraz Timo Werner. Nie zmienia to jednak faktu, że jeszcze nie tak dawno zmiennicy powołani w ich miejsce byliby nieco wyższej jakości, a nawet kilku z tych wyżej wymienionych to wyraźny spadek overalla w porównaniu z 2014 rokiem - taki Ginter to teraz gracz wyjściowej jedenastki...
Wyjaśnijmy też sobie od razu, że nie mam zamiaru śmiać się z Freiburga, bo na ten moment faktycznie jest to czołowa drużyna Bundesligi, która zasłużenie zajmuje 5. miejsce w tabeli (mając tyle samo punktów co zespoły z miejsc nr 3, 4, 6 i 7). Ale to cały czas jest zespół, którego głównym celem jest utrzymanie, czego nikt w klubie nie ma zamiaru ukrywać. Löw - nota bene najlepszy strzelec w historii tego klubu - już po raz kolejny powołał do dorosłej kadry Lucę Waldschmidta, który zasłynął przede wszystkim z fajnej gry na Euro do lat 21. Dlaczego natomiast zaprosił do obrony Robina Kocha? Cóż, to tylko pokazuje, jakie kłopoty mają ze stoperami Niemcy... Aż prosiłoby się, żeby wziąć do reprezentacji 30-letniego Matsa Hummelsa, lecz "Jogi" nadal uważa, że skoro odmładzamy, to odmładzamy! Mimo że na ten moment to czołowy piłkarz posiadający niemieckie obywatelstwo...
W drugiej linii w trybie awaryjnym zostali powołani także Sebastian Rudy z Hoffenheim i Suat Serdar z Schalke. Co tam robi ten pierwszy? Nie wiem, życie dość szybko zweryfikowało go jako standardowego przeciętniaka, który do kadry nadaje się średnio. Serdar natomiast jak na razie grał w młodzieżówce, a w Bundeslidze miewał co najwyżej przebłyski. Poprzedni sezon był w jego wykonaniu beznadziejny i choć teraz zaczął się rozkręcać, to jednak trudno uważać, żeby był kimś, kim wielcy Niemcy mogą teraz straszyć. Ryzykowane wydaje się także powołanie Nadiema Amiriego z Bayeru Leverkusen, ale on chociaż daje jakość w ofensywie.
Przy powoływaniu Waldschmidta, przy wypadnięciu Wernera i przy braku porządnego napastnika mnie tylko zastanawia, czemu Löw nie wziął do zespołu Kevina Vollanda? W 2019 roku tylko Robert Lewandowski miał udział przy większej liczbie goli w Bundeslidze niż bardzo uniwersalny napastnik Leverkusen. To właśnie Volland jest na ten moment synonimem ofensywy Bayeru, ale jak widać selekcjoner nie chce mu dać kolejnej szansy - a szkoda, bo mógłby być sporą wartością dodaną, co do czego nie mam żadnych wątpliwości. Pełna kadra ZDROWYCH Niemców wygląda tak, choć cholera wie, czy ktoś tam na spotkanie z Estonią jeszcze nie doskoczy (Werner, Gündogan albo Ginter):
Pogrubieni zostali ci, którzy jeszcze w dorosłej kadrze nie zagrali żadnego meczu
Bramkarze:
- Manuel Neuer
- Marc-Andre ter Stegen
- Bernd Leno
Obrońcy:
- Niklas Süle
- Jonathan Tah
- Niklas Stark
- Robin Koch
- Marcel Halstenberg
- Lukas Klostermann
Pomocnicy:
- Joshua Kimmich
- Emre Can
- Sebastian Rudy
- Suat Serdar
- Kai Havertz
- Marco Reus
- Nadiem Amiri
- Julian Brandt
Napastnicy:
- Serge Gnabry
- Luca Waldschmidt