Przed eliminacjami - Polska
Proszę państwa, przed nami mecze, które na pierwszy rzut oka wyglądają na łatwiejsze niż spotkania ze Słowenią i Austrią. Reprezentacja Polski jest jednak na nie przygotowana, jest nastawiona bojowo, wykonała fantastyczną pracę na poprzednich zgrupowaniach, ta zaprocentowała w klubach, nasi kadrowicze właśnie dlatego są w iście szalonej dyspozycji - Łotysze i Macedończycy nie mają szans! Niech drżą przed najlepszą dziewiątką na świecie (bo przecież nikt rozsądny nie zakłada, że jest nią Roberto Firmino, prawda?)...
Dobrze, a teraz porozmawiamy na poważnie. Wróćcie też przy okazji pamięcią do tego, co mówiliśmy po wrześniowych meczach...
Tu nie chodzi o to, z kim mierzy się w październiku reprezentacja Polski. Tu raczej chodzi o to, że pomimo słabszych rywali w terminarzu, my naprawdę mamy znów obawy o styl tej kadry. Nadal nie mamy przekonania, czy Jerzy Brzęczek podoła zadaniu. Nadal się obawiamy, że w przypadku awansu na EURO 2020 nie będziemy reprezentacją, która podbije tę imprezę. A może jednak chcielibyśmy - tym bardziej mając lepszych piłkarzy niż w poprzedniej dekadzie - znów zaszaleć, nawet bardziej niż we Francji? Męczy nas już to zarzucanie, że szczujemy selekcjonera. Niestety, ale jego praca jest transparentna. Adam Nawałka musiał sobie z tym radzić, że kiedy przyszedł słaby moment, był krytykowany. Kiedy zawalił mistrzostwa świata, był krytykowany. Kiedy reprezentacja Brzęczka gra słabo, to nie może szukać sobie wymówek w postaci tego, że "selekcjoner chciał dobrze". Dobrze chciał także Paweł Janas na MŚ 2006... wyszło tak, jak widzieliśmy.
Martwi nas to, że selekcjoner niestety naprawdę uważa, że kilka treningów na kadrze wpływa na dyspozycję w klubach polskich zawodników. Że to dzięki magicznemu dotykowi naszej kadry Robert Lewandowski nie strzelił gola do tej pory w tym sezonie tylko w meczu o Superpuchar Niemiec... I JAKIMŚ DZIWNYM PRZYPADKIEM W MECZACH REPREZENTACJI.
Już wiemy, dlaczego ostatnio kadrowicze Brzęczka grali tak dobrze w klubach! HIT! 😅@Polsport @DissBlaster pic.twitter.com/3uCNAENjvd
— Filip Kłos (@FilipFCBxD) October 7, 2019
Niestety, zgodzić się z tym nie możemy. Samopoczucie w tym wypadku jest odrobinę zbyt dobre. Tak jak przestaliśmy dawno ufać panom Mioduskim, Rutkowskim i innym prelegentom z Kongresu 590 odnośnie tego, że zmienią naszą piłkę na lepsze, tak słuchanie niektórych argumentów na obronę Jerzego Brzęczka jest po prostu ciężkie. Nie, kibice nie chcą Copperfielda, chcą trenera, który będzie dla tych zawodników autorytetem i nie zmarnuje potencjału na kolejny dobry wynik na EURO. We Francji otarliśmy się o medal... a teraz drżymy o to, czy czasem nie wylądujemy w barażach zamiast bezpośredniego awansu z najłatwiejszej grupy eliminacyjnej, która w ogóle nie powinna być wyzwaniem.
Adam Nawałka dlatego został najlepszym - jak do tej pory, liczymy, że to się zmieni - selekcjonerem reprezentacji Polski w XXI wieku, ponieważ miał pomysł na tę kadrę, który się sprawdzał. Niektóre rozwiązania szczególnie personalne były dość nowatorskie. W dodatku, powrót do taktyki 4-4-2 i lepsza dyspozycja zawodników w klubach + kręgosłup kadry w postaci bramkarzy, Glika, Krychowiaka i Lewandowskiego działał idealnie. Potrafimy wskazać mecze, w których od początku do końca naszych oglądało się dobrze. Niestety, teraz coraz trudniej o to jest.
Jedyne, co Brzęczek robi dobrze, to wysyła najrozsądniejszą listę powołań za każdym razem, gdy przychodzi co do czego. Z wieloma wyborami się nie dyskutuje. Nawet powołanie Dominika Furmana jest już krytyką nieuzasadnioną. Po prostu kibice nie lubią Brzęczka, bo nie dał się za bardzo polubić. Wypowiedzi o głowie Zielińskiego, o tym, że mamy zawodników z Championship i powinniśmy rozsądniej oceniać potencjał polskiej kadry, uczenie Lewandowskiego, co powinien mówić w wywiadach w mixed-zone... do tego jeszcze historia z kadrowiczem (którą opowiedział Łukasz Wiśniowski), który zdradził, że po ogłoszeniu "COMUNICADO OFICIAL: Jerzy Brzęczek" musiał wygooglować, kim jest ten trener i zobaczył, że jego największy sukces dotąd to bycie wujkiem Kuby Błaszczykowskiego.
Śmieszno-straszna historia opowiedziana przez @LukaszWisniowsk w ostatnim Foot Truck Live. Jeden z piłkarzy kadry w momencie wyboru Brzęczka na selekcjonera nie miał pojęcia, kim on jest.
— Mateusz Rokuszewski (@mRokuszewski) October 8, 2019
- Sprawdziłem go na Wikipedii, jego największy sukces to bycie wujkiem Błaszczykowskiego.
Ciężary ma Jerzy Brzęczek i nie da się ukryć, że jeśli w najbliższych meczach będzie znów kiepsko, to nawet dwa razy 1:0 po bezbarwnej nie poprawi humorów kibicom. Wszystko w nogach TYCH LUDZI (i Furmana, powołanego w miejsce kontuzjowanego Linetty'ego):
🔴 POWOŁANIA
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) September 30, 2019
Znamy powołanych zawodników na mecze z Łotwą (10 października, 20:45, Ryga) i Macedonią Północną (13 października, 20:45, Warszawa) ⚽️⤵️ pic.twitter.com/63PQNZvCt2