Przed eliminacjami EURO - Belgia
Znów przyszedł czas na przerwę reprezentacyjną, a to oznacza, że pora przyjrzeć się poszczególnym kadrom. Dziś na tapet weźmiemy Belgię. "Czerwone Diabły" mają w tych eliminacjach komplet zwycięstw na swoim koncie i pewnie okupują pierwsze miejsce w tabeli grupy I. Do tej pory nikt nie potrafił im zagrozić, a biorąc pod uwagę, że nadchodzącym rywalami są San Marino i Kazachstan, nic się raczej w tej materii nie zmieni. Czy wobec tego selekcjoner Belgów, Roberto Martinez zdecydował się na jakieś eksperymenty? Sprawdźmy.
— Yannick Carrasco (@CarrascoY21) October 4, 2019
Wydawać by się mogło, że Martinez pozwoli sobie na jakieś bardziej ryzykowne powołania, ale ostatecznie z nich zrezygnował. Na liście można doszukać się jedynie trzech debiutantów. Jednym z nich jest Brandon Mechele, który pomimo 26 lat na karku, w kadrze jeszcze nie zagrał, ale dał sobie na to kolejną szansę solidnymi występami w barwach Club Brugge. Nowicjusze pojawiają się również na bramce. Zarówno Matz Sels, jak i Hendrik Van Crombrugge nie mają jeszcze spotkań w kadrze. Warto też zauważyć, że ledwie osiemnastoletni Yari Verschaeren dostaje kolejną szansę pokazania się w reprezentacji. Nie ma się co dziwić. Ten chłopak jest gigantycznym talentem i już teraz trzeba go szlifować wśród seniorów, zamiast męczyć go kadrami młodzieżowymi. Największym nieobecnym jest z pewnością Kevin De Bruyne, ale jego brak wynika z kontuzji, a nie decyzji personalnych selekcjonera.
Patrząc na ten skład ciężko nie odnieść wrażenia, że "Czerwone Diabły" bez problemu umocnią się na fotelu lidera. Obydwa starcia mogą też dodatkowo posłużyć jako pola testowe dla nowych rozwiązań czy formacji. Belgowie, nawet jeśli znajdą się w nowej dla siebie sytuacji i tak wyjdą z niej obronną ręką, bo przecież ani Kazachstan, ani tym bardziej San Marino znacząco im tego nie utrudnią, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę, że ci pierwsi są na trzecim miejscu w tej grupie. Bądźmy jednak szczerzy, są tam zupełnie przez przypadek.