Winy same się nie odkupią - przed meczem Łotwa - Polska
Dramat, hańba, kompromitacja, co oni grają, trener amator, Brzęczek Out - definicja wrześniowych starć reprezentacji Polski jest krótka, ale za to bardzo treściwa. Na pierwszy rzut oka widać, że nasi zagrali padakę. Ze Słowenią wpierdziel, z Austrią brak pomysłu na grę. Czas się obudzić i odnieść jakieś spektakularne zwycięstwo, bo jak nie z Łotwą to z kim? San Marino tutaj niestety nie ma...
I znów nastał październik. A dokładniej jego początek, co oznacza, że do gry wracają nasi reprezentanci. Powiedzmy sobie szczerze - ostatnie spotkania z udziałem "Orłów Brzęczka" (co prawda te Orły jakby bez skrzydeł) były kompletną wtopą. I nikt nam nie wmówi, że Słowenia to trudny teren, bo jak trzeba to Dawid Kubacki z wiatrem w plecy rozstawia gospodarzy po kątach. Zresztą u nas nie było lepiej, bo takiej bezradności w linii ataku nie widzieliśmy już dawno. Austria cudem nie wygrała meczu na Stadionie Narodowym, a Robert Lewandowski skończył mecz bez gola. Przy dobrych wiatrach niechlubna seria może zostać przerwana już dziś, gdyż na przeciw naszej reprezentacji stanie zespół, który z roku na rok staje się coraz bardziej amatorski.
Reprezentacja Łotwy europejską potęgą nigdy nie była, a plan na dzisiejsze starcie jest bardzo prosty. Strzelamy, zawijamy i nadal jesteśmy liderami grupy. Po zespole, w którym pierwsze skrzypce odgrywają gracze PKO Ekstraklasy nie można spodziewać się wiele. Tym bardziej, że na hasło Pavels Steinbors zapala się lampka z treścią - to ten bramkarz od śmiesznych wpadek, które wyglądały następująco:
Pierwsza...
Steinbors w meczu z Wigrami. :D pic.twitter.com/qWY9VzLDAU
— Piłkarskie Memy (@MemyPL69) April 4, 2017
I druga...
Lotto Ekstraklasa w pigułce.@OEkstraklasa pic.twitter.com/om3O6HaC72
— Piotrek Sidorowicz (@PiotrSidorowic2) May 13, 2019
Poziom naszych rywali nie jest, więc najwyższy, a co do zaoferowania ma Jerzy Brzęczek? Przede wszystkim zespół opakowany w gwiazdy, którzy jak sam stwierdził - zbudowały się na reprezentacji Polski. I o ile kilka pozycji jest zaopatrzonych już na starcie, to wybory na prawej oraz lewej defensywie, a także skrzydle mogą być zaskakujące. Po prawicy Wojciecha Szczęsnego możemy oglądać Tomasza Kędziorę lub Bartka Bereszyńskiego. Po przeciwnej stronie zaś Maćka Rybusa oraz Arkadiusza Recę. Co ciekawe oboje grają, oboje mają się dobrze, lecz nie czarujmy się. Ostatnie decyzje Jerzego Brzęczka sprawiają, że oboje mogą usiąść na ławce, a ich pozycję zająć zawodnik Sampdorii. Co jednak będzie, to będzie, my za decyzje selekcjonera nie odpowiadamy, lecz prosimy o jedno. Łatwe zwycięstwo bez komplikacji, bo jeżeli na naszej drodze stanie reprezentacja ekstraklasowiczów, to nic już tej drużyny nie uratuje...